Nauka

K2-18b i ślady życia? Ekscytujące odkrycie może być… złudzeniem

Jakub Szczęsny
K2-18b i ślady życia? Ekscytujące odkrycie może być… złudzeniem
Reklama

Kosmos znów rozpalił wyobraźnię ludzkości. Niedawne doniesienia o wykryciu gazów potencjalnie związanych z życiem na planecie K2-18b wywołały istną burzę – nie tylko w mediach, ale i w środowisku naukowym. Czy naprawdę jesteśmy o krok bliżej odkrycia życia poza Układem Słonecznym, a może padliśmy ofiarą zbyt optymistycznej interpretacji danych? 

K2-18b to planeta krążąca wokół czerwonego karła, oddalonego o około 120 lat świetlnych od Ziemi. Od dawna przyciąga uwagę astronomów – znajduje się w tzw. ekosferze, a wcześniejsze badania sugerowały obecność na niej atmosfery bogatej w wodór. To czyniło ją — rzecz jasna — interesującym kandydatem do dalszych obserwacji. Teleskop Jamesa Webba przyjrzał się jej i... wywołał mocny wstrząs w środowisku naukowym.

Reklama

Gdy Uniwersytet Cambridge ogłosił, że w atmosferze K2-18b wykryto gazy potencjalnie związane z życiem – w tym siarczki i inne związki organiczne – chyba wielu z nas mocno się podekscytowało. W oficjalnym komunikacie nazwano to "najsilniejszym jak dotąd dowodem" na możliwość istnienia życia poza Ziemią. Nie wszyscy podzielali ten entuzjazm i w sumie ja również zastanawiałem się, czy aby ponownie nie padliśmy ofiarą "zbyt dużej chęci" odkrycia czegoś przełomowego w kwestii poszukiwania życia w kosmosie.

Zimny prysznic z Oksfordu

Jake Taylor z Uniwersytetu Oksfordzkiego postanowił przeanalizować dane samodzielnie, z pełną metodologiczną neutralnością. Zamiast szukać konkretnych związków, skupił się na ogólnym widmie transmisyjnym atmosfery – czyli analizował, jak światło gwiazdy przechodzi przez atmosferę planety i co można z tego wyczytać.

Wnioski? Dane są, ale... nie pozwalają one zasadniczo dojść do żadnego wniosku. Widmo przypomina płaską linię. Według badacza poziom szumu w danych nie pozwala na wyciągnięcie wiarygodnych wniosków. Z kolei badacze z Instytutu Astronomii Maxa Plancka podkreślają, że wyciągnięcie tych samych wniosków powinno być możliwe niezależnie od metodyki – a w tym przypadku wyniki mocno zależą od założeń użytych w analizie.

Prawda w cieniu szumu?

Współautor pierwotnej publikacji, broni modelu, jakim się posługiwali naukowcy – bardziej złożonego i realistycznego niż ten zastosowany przez Taylora.

To całkiem naturalny w takich sytuacjach naukowy spór, który może okazać się decydujący dla dalszego losu badań nad biosygnaturami. Wiadomo już, że 26 kwietnia dane z teleskopu Jamesa Webba zostaną udostępnione szerzej. Wtedy do dyskusji włączą się nowe zespoły i być może poznamy odpowiedź na pytanie, czy K2-18b naprawdę kryje w sobie życie. Ewentualnie, społeczność naukowa wypracuje konsensus w sprawie przygotowania kolejnych badań, które albo obalą, albo potwierdzą znalezienie na K2-18b biosygnatur.

Nauka cierpliwości

Niezależnie od tego, kto ma rację – sprawa K2-18b pokazuje chyba nam wszystkim, jak ważna jest ostrożność w interpretacji danych. Entuzjazm może stanowić paliwo dla postępu, ale musi iść w parze z rzetelnością. A niestety, wszelkie "false positives" mogą napędzać pogłębianie się braku zaufania do nauki. A w czasach, gdy dyskurs naukowy często toczy się w cieniu clickbaitów, odpowiedzialność badaczy rośnie.

Co ciekawe, metodyka użyta przez Taylora jest całkiem prosta, szeroko akceptowana i używana do detekcji różnorakich substancji w kosmosie. Nie możemy więc popadać w nadmierny anty i hurraoptymizm. Lepiej na razie trzymać się pośrodku tego sporu.

Reklama

Czytaj również: Czy tu mieszkają obcy? Oto najbardziej obiecująca „superziemia”

To jak w końcu jest?

Czy życie istnieje poza Ziemią? Nie wiemy. Ale wiemy, że droga do odpowiedzi prowadzi przez pełną standardów i rygorów naukę, cierpliwość i gotowość do... obalania wszystkiego, co się da — jeśli trzeba. K2-18b może być początkiem wielkiej historii – albo przestrogą, by nie wpadać w euforię zbyt wcześnie. Jak będzie? Dowiemy się za jakiś czas.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama