Microsoft

Już mamy Total Commandera dla Windows Phone

Jakub Szczęsny
Już mamy Total Commandera dla Windows Phone
Reklama

Cieszę się z powodu swojego jednego, bardzo przydatnego nawyku. Kiedy wieczorem sprawdzam pocztę - na Gmailu i w usłudze Outlook, zawsze zerkam, czy d...

Cieszę się z powodu swojego jednego, bardzo przydatnego nawyku. Kiedy wieczorem sprawdzam pocztę - na Gmailu i w usłudze Outlook, zawsze zerkam, czy do folderu ze SPAM-em nie trafiło coś ważnego. Tym razem tak się stało - dzień po zarejestrowaniu się jako potencjalny beta-tester Total Commandera otrzymałem wiadomość z linkiem do pobrania aplikacji. Tak oto już wczoraj wieczorem mogłem się zapoznać z wersją tego legendarnego menedżera plików dla mobilnego systemu Windows.

Reklama

DZIAŁA!

Ostatnie testowanie bety - Opery Mini nie bez powodu wzbudziło moją niechęć do poddawania testom wersji jeszcze nie w pełni ukończonych. Jak zapewne wiecie, Opera, gdyby mogła, to otwierałaby szampana zawsze po tym, gdy poprawnie się uruchomiła. Korek od trunku nie wylatywałby w górę dosyć często, bo wczesna wersja tej przeglądarki poprawnie startowała niezmiernie rzadko. Na pewno zbyt rzadko, by móc przeprowadzić na niej jakikolwiek test.

Total Commander po prostu działa. Nie ma tutaj fajerwerków, program nie robi niczego z pompą. Nie robi bitej śmietany, nie zrobi kawy, nie przyniesie kapci, ani nie połknie kul ognistych. On po prostu nadaje się do użytku - i to jest wielki plus. Tak miało być, takie miałem oczekiwania.


Uruchamiamy program i wita nas paskudna grafika z logo Total Commandera. Wygląda ona tak, jakby autor użył dobrodziejstw i Painta i WordArt-ów - czyli nieco śmiesznie, nieco strasznie. Już 10 lat temu taka kombinacja wywołałaby malutki uśmieszek na ustach. Dzisiaj mało się nie roześmiałem. Ale chwila, Total Commander pamięta czasy, w których tworzenie takich potworów niczym złym nie było. Może wypada mu to wybaczyć?

Total Commander na modłę Windows Phone

Owa aplikacja zachowuje się jak ten sam menedżer plików znany z pecetowych wersji Windows. Wyglądem koresponduje jednak z dresscode'em aplikacji dla środowiska Modern UI. Nieco surowy interfejs absolutnie nie gryzie się z resztą systemu - mimo, że systemowa aplikacja "Pliki" wygląda odrobinę lepiej. Weźmy poprawkę na to, że Total Commander to rasowy menedżer pliku z mnóstwem funkcji w zanadrzu, a "Pliki" to raczej nieużywana przeze mnie aplikacja. Dlaczego? Bo po prostu jej nie potrzebowałem, nie oferowała żadnych ciekawych dla mnie funkcji. Natomiast Total Commander ma szanse na to, by towarzyszyć mi każdego dnia.


Po uruchomieniu programu wita nas ekran przedstawiający nasz folder domowy. W nim oczywiście zawierają się kolejne foldery, nasze zdjęcia, muzyka, wideo, dokumenty, a także i łącze do OneDrive (skonfigurowanie go zajmuje dosłownie kilka sekund, ogranicza się to do wyrażenia zgody na dostęp aplikacji do chmury) i serwerów FTP. Tej ostatniej funkcji dla Was nie przetestuję, bo po prostu nie mam dostępu do żadnego takiego serwera. Mogę Wam jedynie przedstawić, jak wygląda skonfigurowanie takiego połączenia i wychodzi na to, że nie różni się to absolutnie niczym w stosunku do desktopowej wersji menedżera. Wszyscy ci, którzy wcześniej znali i używali Total Commandera bez problemu odnajdą się w tej aplikacji mobilnej.

Reklama


Obszar roboczy aplikacji rozdzielony jest na dwa ustalane przez użytkownika obszary, między którymi będziemy wykonywać operacje: przenoszenia plików, ich kopiowania, wysyłania do chmury OneDrive, czy na serwer FTP. Co jest oczywiste - pliki możemy swobodnie przenosić i kopiować także w obrębie urządzenia. Stworzymy także nowe foldery, posortujemy pliki i foldery w aktywnym obszarze po nazwie, rozszerzeniu, ich rozmiarze oraz dacie utworzenia - w porządku malejącym oraz rosnącym.

Reklama

Samo rozwiązanie pracy na dwóch obszarach reprezentowanych przez foldery rozwiązano tak, jak myślałem. Aby przenieść się z jednego aktywnego obszaru do drugiego, należy przesunąć palcem na ekranie w prawo albo w lewo. Dodatkowo, możemy także skorzystać z przycisku - strzałki, która podobnie jak gest na ekranie, przeniesie nas do drugiego obszaru roboczego.

To, co mnie urzekło w owej aplikacji, to łatwe spakowanie plików do skompresowanego archiwum ZIP. "Ptaszkując" kilka plików możemy spakować je, ustalając ponadto stopień kompresji oraz to, czy archiwum zostanie zabezpieczone hasłem. Ustalając hasło dla skompresowanych plików mamy do wyboru kilka metod szyfrowania klucza: ZIP20 (który nawet w programie jest oznaczany jako mało bezpieczny), oraz 3 AES: 128, 192 i 256 bit. Co możemy już zrobić z takimi zorganizowanymi w Total Commanderze plikami? Zaznaczając je i naciskając "Send to" przenosimy się do ekranu udostępniania i wybieramy aplikację, która przeniesie się do usługi, za pośrednictwem której chcemy przesłać nasze pliki. Do wyboru otrzymujemy oczywiście opcję przesłania plików w wiadomości e-mail, udostępnienie plików via Bluetooth oraz możliwość wysłania ich do OneDrive - co zresztą możemy zrobić także i wewnątrz aplikacji, ustalając nasze konto w usłudze chmurowej Microsoftu jako jeden z dwóch obszarów roboczych Total Commandera.


Samo pakowanie plików do archiwum ZIP trwa "znośnie długo". Upychanie do skompresowanego pliku wideo w formacie MP4 i wadze około 250 MB potrwało u mnie około minutę, przy pełnej metodzie kompresji bez użycia żadnego klucza szyfrującego. Wiem, że czas ten by się znacznie wydłużył, gdybym spróbował spakować kilka takich plików, w dodatku jeszcze je szyfrując hasłem. Niemniej jednak - działa, a to bardzo ważne.

Beta, która sprawia naprawdę dobre wrażenie

Ta aplikacja jest pełnoprawnym sukcesorem tradycji Commandera znanego z desktopowego Windows. Aplikacja prosta do bólu, bardzo funkcjonalna i stabilna. Jak na wersję beta, jest to świetna propozycja dla osób, które wykonują nieco bardziej zaawansowane operacje na plikach, potrzebują klienta FTP i zintegrowanej funkcji obsługi plików skompresowanych. Serdecznie polecam - aplikację możecie pobrać stąd - o ile zarejestrowaliście się uprzednio do programu beta-testów aplikacji.

Reklama

Grafika: pixbay.com

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama