Wizja humanoidalnych robotów, mających towarzyszyć w naszym codziennym życiu, jest znana każdemu. Wiemy również, że wizja przyszłości, przedstawiana p...
Wizja humanoidalnych robotów, mających towarzyszyć w naszym codziennym życiu, jest znana każdemu. Wiemy również, że wizja przyszłości, przedstawiana przez pisarzy, czy futurologów, jest bardzo daleka od realizacji. Przynajmniej na masową skalę. Jednak wciąż powstają projekty, inspirujące się taką wizją i podążające ku urzeczywistnieniu takiej wizji. Bardzo możliwe, że to właśnie Jibo rozgości się w naszych domach i stanie się kolejnym domownikiem.
Jibo to projekt, który pojawił się niedawno w serwisie Indiegogo. Jest to robot, który ma zyskać miano pierwszego rodzinnego robota. Czy rzeczywiście stanie się on kolejnym członkiem rodziny? Przedstawiony prototyp urządzenia zapowiada się bardzo obiecująco i odważniejsze osoby zapewne nie wykluczają takiego przebiegu wydarzeń.
Jibo to stacjonarny robot, przypominający swoim wyglądem i gabarytami lampkę, jaką można zobaczyć na stolikach, czy komodach w wielu domach. Robot Jibo wykonany został z aluminium, plastiku oraz szkła. Jego twarzą jest dotykowy ekran o przekątnej 5,5 cala oraz rozdzielczości HD. Usta zastępują dwa głośniki bardzo dobrej jakości, o czym mówią twórcy urządzenia. Oczami Jibo są dwie wbudowane kamery. Dodatkowo Jibo posiada wbudowane doświetlające diody LED oraz szereg czujników, które pozwalają zlokalizować kierunek, z którego dobiega do robota dźwięk. Dodatkowo bez problemu robot rozpozna naszą twarz, ale również odnotuje sytuację, w której go dotkniemy.
Na obecnym poziomie rozwoju projektu Jibo jest zasilany wprost z gniazdka elektrycznego, ale jak zapowiadają twórcy, jest on przystosowany, by w przyszłości korzystać z zasilania akumulatorowego. Z otoczeniem, w tym z naszym smartfonem z zainstalowaną aplikacją mobilną, robot połączy się przy pomocy Bluetooth oraz Wi-Fi. Ten oparty na Linuksie robot nie ma być kolejną ozdobą pokoju, a aktywnym uczestnikiem domowych wydarzeń.
Po pierwsze, dzięki zamontowanym kamerom potrafi rozpoznawać i śledzić osoby, znajdujące się w jego otoczeniu. Bez trudu może wykonać zdjęcie, nagrać filmik, czy umożliwić wideo-rozmowę. Co prawda włada tylko językiem angielskim, ale usłyszy nas i nasze komendy nawet z odległego pokoju. Jibo ma posiadać sztuczną inteligencję i tak jak dziecko wraz z czasem będzie uczył się z nami żyć. Będzie poznawał nasze przyzwyczajenia. Jibo to także personalny asystent, który podpowie nam, że już czas udać się na zaplanowane w kalendarzu spotkanie.
Odczyta nam również wiadomości, jak i zredaguje odpowiedź na SMS, podczas gdy my będzie gotowali. Wystarczy podyktować mu jego treść. Jeśli w domu jest dziecko, to bez trudu przeczyta i opowie bajkę, czy też inną historię, którą okrasi dodatkowymi obrazkami, wyświetlanymi na jego „twarzy”. Mimo tego, że robot nie posiada możliwości poruszania się, to dzięki obrotowej konstrukcji ma nadrabiać swoje braki i tym samym ma go być pełno w całym domu.
Nie sposób nie odnieść wrażenia, że ten, kosztujący 499 dolarów, robot ma aspiracje, by na dobre się zadomowić w naszych domach. W dodatku koncepcja wydaje się bardzo ciekawa i nie powinna odstraszać potencjalnych nabywców. Sukces tego projektu zależy od tego, jak bardzo przedstawiana przez twórców wizja rozminie się z rzeczywistością. Jeśli nie będzie dużego dysonansu w tej kwestii lub finalny Jibo zaproponuje jeszcze więcej albo lepiej dopracowane funkcje, za jakiś czas tak jak w domu posiadamy mikrofalówki, piekarniki, odkurzacze, tak posiadać będziemy Jibo. Jednak pozostanie nam trochę poczekać, bo pierwsza konsumencka wersja ma być gotowa w grudniu 2015 roku. Sporo czasu pozostało do tego momentu, ciekawe, czy konkurencja nie będzie szybsza.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu