Nadchodzi czas podsumowań, w mediach - w tym na AW - zaczną się pojawiać przeróżne zestawienia przypominające najciekawsze czy najważniejsze wydarzeni...
Nadchodzi czas podsumowań, w mediach - w tym na AW - zaczną się pojawiać przeróżne zestawienia przypominające najciekawsze czy najważniejsze wydarzenia mijającego roku. Wypada w nich zwrócić uwagę na wygranych i przegranych tych kilku kwartałów. W tym pierwszym gronie znalazł się m.in. szef Amazona, Jeff Bezos. Od stycznia jego majątek powiększył się o blisko 30 mld dolarów. Byłoby z czego zasypywać naszą dziurę budżetową. W niektórych krajach byłoby z czego stworzyć cały budżet...
Tekst poświęcony Bezosowi, ale zacznę od Google. Mniej więcej w połowie roku pisałem o wielkim wzroście kapitalizacji amerykańskiej korporacji - w ciągu jednego dnia zwiększyła się ona o 65 mld dolarów. Wpłynęło na to kilka czynników, m.in. szansa na podzielenie się z akcjonariuszami miliardami dolarów zgromadzonymi na kontach Google. Obecnie to mało istotne, bardziej liczy się sam fakt skoku: pokazuje on, o jakich liczbach mowa, jak są dzisiaj wyceniane duże firmy technologiczne, do czego może dojść w ciągu zaledwie jednego dnia.
Dobry rok na giełdzie zaliczyło Google, dobrze radził sobie także Amazon. Inwestorów oczarował fakt, że korporacja... nie była na minusie. Tak, w czasach, gdy Google, Microsoft czy Apple chwalą się w każdym kwartale miliardami dolarów zysku, Amazon zazwyczaj jest pod kreską. Ale w tym roku to nie była reguła, wielki sklep internetowy prezentował raporty, w których widzieliśmy zysk. Niewielki, ale jednak. To wystarczyło, by papiery wartościowe firmy stały się hitem. A gdy drożeją akcje sklepu...
Gdy drożeją akcje sklepu, zyskuje jego założyciel i szef. Majątek Jeffa Bezosa to przede wszystkim udziały w Amazonie (tak zbudowane są majątki innych miliarderów z działki technologicznej: Zuckerberga, Gatesa, Brina i Page'a - stan posiadania w dużym stopniu zależy od wyceny akcji ich firm). W pierwszym kwartale 2015 roku Bezos znajdował się na piętnastym miejscu na liście najbogatszych ludzi świata. Obecnie wdrapał się w okolice podium. Wedle wyliczeń specjalistów, w portfelu Bezosa znajduje się obecnie ponad 58 mld dolarów. Blisko 30 mld przybyło od początku stycznia bieżącego roku. W przeliczeniu na złotówki daje to przecież około 120 mld. Chyba nie muszę nikomu tłumaczyć, jak duże są to pieniądze.
Napisałem, że pieniądze znajdują się w portfelu Bezosa, lecz zapewne zdajecie sobie sprawę z tego, że to poważne uproszczenie. Nie jest tak, że Amerykanin posiada skarbiec, do którego dorzucił w ostatnich kwartałach kilkadziesiąt miliardów dolarów w złocie. Ma akcje, a te mogą potanieć tak szybko, jak szybko podrożały. Nie byłoby wielkim zaskoczeniem, gdyby jednego dnia majątek Bezosa skurczył się o kilka miliardów dolarów, w ciągu roku spadł o kilkadziesiąt miliardów. Takie prawa rynku. Póki co biznesmen jest jednak gwiazdą.
Te wirtualne wyceny niektórych irytują, ludzie powtarzają, że jest to niewiele warte. Niczym wycen Ubera, który nie zarabia, ma relatywnie niewielkie przychody, a wycenia się go na ponad 60 mld dolarów. Wirtualne pieniądze, balon, spekulacyjna bańka - takie określenia pojawiają się w tym kontekście. Część osób denerwuje się także, gdy np. te wielkie majątki porównuje się z PKB państw (wczoraj poznałem listę państw, które mają niższe PKB niż wspomniane 30 mld dolarów) albo, gdy pisze się, co można kupić za te pieniądze. Fakt, to czysta zabawa, niewiele z tego pożytku. Ale poczytać można.
Poczytać można, ponieważ sprawa jest ciekawa i to z kilku powodów. Obserwujemy, jak rosną imperia XXI wieku, jaką władzę, wpływy i możliwości osiągają związani z nimi ludzie. W przypadku Bezosa można wspomnieć np. o firmie Blue Origin - gdyby nie miliardy z Amazona pewnie nie byłby w stanie finansować "zabawy w podbój kosmosu". A tak może wykładać pieniądze na badania, testy, eksperymenty, próby. I zbliża się do momentu, w którym zacznie organizować wycieczki na orbitę. Nowy rozdział w historii nie tylko turystyki, ale i ludzkości. Możliwy za sprawą wirtualnych miliardów Bezosa...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu