Technologie

Jawbone UP24, czyli inteligentne opaski stają się jeszcze bardziej użyteczne

Tomasz Popielarczyk
Jawbone UP24, czyli inteligentne opaski stają się jeszcze bardziej użyteczne
Reklama

Moda na bransoletki śledzące nasze ruchy oraz aktywność fizyczną w ciągu dnia regularnie rośnie. Aktualnie czołowymi rozwiązaniami tego typu są produk...

Moda na bransoletki śledzące nasze ruchy oraz aktywność fizyczną w ciągu dnia regularnie rośnie. Aktualnie czołowymi rozwiązaniami tego typu są produkty marek Fitbit oraz Jawbone, ale do przypuszczenia szturmu na rynek gotowe są też inne, równie ciekawe modele. Najnowszy Jawbone Up24 dowodzi, że jest jeszcze wiele do wynalezienia w tym segmencie.

Reklama

JawboneUp to jedno z najlepszych rozwiązań z tego segmentu, które urzeka nie tylko swoimi możliwościami, ale również wyglądem (osobiście uważam, że konkurencyjny Fitbit Flex jest odpychający). Do tej pory na rynku debiutowały dwie edycje tej bransoletki, ale obie wykorzystywały gniazdo minijack do synchronizacji z komputerem/smartfonem/tabletem. W rezultacie zmuszało to użytkownika do codziennego kombinowania. Nie, żeby to było jakąś dużą udręką, ale konkurencja szybko wykorzystała korzyści płynące z bezprzewodowej transmisji danych, zostawiając Jawbone Up trochę w tyle.


Nowy Jawbone Up24 wygląda niepozornie, bo jest identyczny, jak poprzednik. W sprzedaży dostępne są dwie wersje kolorystyczne - czarna i pomarańczowa (tudzież czerwona...). Wewnątrz umieszczono jednak moduł Bluetooth 4.0, który zmienia wszystko. Urządzenie wspiera bowiem najnowszy standard o nazwie Smart, a więc może działać swobodnie kilka (według pierwszych recenzji ok. pięciu) dni bez konieczności ładowania. Opaska zatem nie traci swojego wigoru wskutek zaimplementowania nowej technologii, co napawa optymizmem. Jednocześnie jednak podniesiono cenę gadżetu o 20 dolarów w stosunku do poprzednika, który w dalszym ciągu będzie dostępny w sprzedaży. Cóż, nie każdy może sympatyzować z falami bezprzewodowymi, a wówczas starszy model będzie dla niego ciągle atrakcyjną opcją.


Wraz z premierą Up24 zadebiutowała też nowa wersja aplikacji do zbierania danych o naszej aktywności. Ma ona wspierać przesyłanie w czasie rzeczywistym danych przez opaskę, a jednocześnie dysponuje szeregiem nowych funkcji. Najciekawszą wydaje się tutaj możliwość ustalania małych celów na każdy dzień. Możemy np. założyć, że dziś będziemy w ruchu przez przynajmniej 6 godzin, a gdy uda się osiągnąć sukces, opaska poinformuje nas o tym. Przywodzi to trochę na myśl konkurencyjny gadżet Fitbit Flex, który również dysponuje takimi funkcjami. Niestety aplikacja jest póki co dostępna tylko dla iOS. Aktualizacja dla Androida ma pojawić się wkrótce.


Myślę, że tylko kwestią czasu jest zalanie rynku przez rozwiązania takie, jak Jawbone Up. Nie można jednak pominąć ponurego faktu - aktualnie żaden z tych produktów nie jest oficjalnie wysyłany do Polski. Oczywiście znajdziemy opaski w różnych kanałach dystrybucji (m.in. w Apple Store czy po prostu na Allegro), ale ich ceny są zauważalnie wyższe. Problemem tego typu produktów są też na ogół bazy danych sprofilowane pod kątem mieszkańców USA. Wystarczy spojrzeć na funkcję monitorowania posiłków, w której nie znajdziemy zbyt wielu polskich potraw i artykułów spożywczych. W tym segmencie, jak nigdzie indzie, jest to szczególnie dokuczliwe.

Reklama

Pozostaje kwestia, czy moda na monitorowanie wszystkiego w naszym życiu jest rzeczywiście praktyczna, czy może to tylko chwilowe zachłyśnięcie się technologię, które sprowadza się do ludzkiej ciekawości i nie ma najmniejszego wpływu na nasze życie. Cóż, opinie są dość podzielone. Dla jednych świadomość spędzenia całego dnia przed biurkiem może okazać się motywująca, a dla innych wykonywanie codziennych, małych celów stać się połączeniem przyjemnego z pożytecznym. Tylko czy koniecznie do tego potrzebujemy inteligentnej bransoletki?

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama