Felietony

Japończycy chyba nie przestaną mnie zadziwiać. To mistrzowie intrygujących wynalazków

Maciej Sikorski
Japończycy chyba nie przestaną mnie zadziwiać. To mistrzowie intrygujących wynalazków
Reklama

Wiele osób powtarza, iż człowiek jest wydajny w swej pracy, gdy lubi to co robi. Trudno się z tym nie zgodzić, ale należy pamiętać, że w życiu z niczy...

Wiele osób powtarza, iż człowiek jest wydajny w swej pracy, gdy lubi to co robi. Trudno się z tym nie zgodzić, ale należy pamiętać, że w życiu z niczym nie można przesadzać – przedawkowanie lubianej pracy może się źle skończyć. Piszę o tym, ponieważ trafiłem na materiały dotyczące japońskiej grupy Crazy Labo. Młodzi naukowcy z Kraju Kwitnącej Wiśni z pewnością dobrze się bawią i z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę stwierdzić, że są wydajni w swej pracy.

Reklama

Japonia to chyba jedno z najbardziej intrygujących państw na naszej planecie. I to z bardzo wielu przyczyn. Wśród nich należy oczywiście wymienić samych Japończyków, a zwłaszcza osoby związane z branżą IT (wszak to oni nas najbardziej interesują). Chyba trudno byłoby znaleźć inny kraj, w którym powstaje tak dużo niezwykle ciekawych technologii, innowacyjnych, a nierzadko rewolucyjnych rozwiązań oraz intrygujących projektów, a jednocześnie tak wiele produktów i pomysłów, które ludziom spoza Japonii (choć może bezpieczniej napisać spoza tego regionu – sąsiedzi Japonii chyba często przejawiają podobne zainteresowania i fantazje) wydają się mało potrzebne, dziwne lub wręcz szalone.

Nie śledzę jakoś szczególnie doniesień na temat nietypowych projektów z Japonii, ale raz na kilka dni nie mogę się powstrzymać i klikam w informację dotyczącą nowego hitu. Tym razem trafiłem na roboty badające zapachy. Pierwszy otrzymał wygląd kobiecej głowy i wdzięczne imię Kaori (podobno tłumaczy się je jako zapach). Co oferuje użytkownikom Kaori? Ocenę świeżości oddechu. Wystarczy dmuchnąć w jej usta, by dowiedzieć się, czy oddech jest ok, czy może warto sięgnąć po gumę albo pastę i szczoteczkę. W tym drugim przypadku robot potrafi ponoć zrugać człowieka i skłonić go do szybkiej reakcji.

Robot numer dwa działa w niższych partiach ludzkiego ciała. Przybrał postać psa i wącha skarpetki/stopy. Jeżeli nie nadają się już do noszenia (to w przypadku skarpetek) lub wymagają wizyty w łazience (to odnośnie stóp) pies-robot nie będzie tego ukrywał. Powie nam o tym? Nie – padnie na ziemię. Dość sugestywna scenka i może przemówić do wyobraźni bardziej niż uwagi werbalne. Przy okazji można się zastanowić, co czuje prawdziwy pies, gdy leży u stóp właściciela, który nie dba zbytnio o higienę. Warto pamiętać, że za znęcanie się nad zwierzęciem grożą surowe kary…

Wspominałem już we wstępie, że pracę powinno się lubić. Ludzie z Crazy Labo zapewne przepadają za swym zajęciem i tworzą nowe projekty z własnej inicjatywy – trudno przypuszczać, by ktoś ich zmuszał do tworzenia wspomnianych robotów (choć z drugiej strony mowa o Japonii – tam wszystko jest możliwe). Podejrzewam, że osoby zrzeszone w tej grupie pracują też nad rzeczami, których sensowności nie muszą tłumaczyć (obcokrajowcom – tubylcy zaakceptują to w ciemno). Zresztą nawet wspomniane roboty mogą się okazać przydatne – na podstawie woni oddechu (może też stóp?) możliwe jest wykrycie problemów zdrowotnych, a nawet poważnych chorób. W tym konkretnym przypadku zabawa idzie zatem w parze z pożyteczną pracą. Nie pozostaje nic innego, jak życzyć tego wszystkim innym twórcom: wprowadzajcie innowacje i bawcie się!

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama