Felietony

Janusz Korwin Mikke "krul" Internetu

Filip Żyro
Janusz Korwin Mikke "krul" Internetu
193

Janusz Korwin Mikke odniósł spektakularny sukces w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Wielu specjalistów, gdy podano pierwsze wyniki, nie mogło wyjść z podziwu "Jakim cudem?". Tym cudem jest siła Internetu, zrozumienie jego języka i dostosowanie przekazu. Na razie nagrodą jest 7% poparcie, w przy...

Janusz Korwin Mikke odniósł spektakularny sukces w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Wielu specjalistów, gdy podano pierwsze wyniki, nie mogło wyjść z podziwu "Jakim cudem?". Tym cudem jest siła Internetu, zrozumienie jego języka i dostosowanie przekazu. Na razie nagrodą jest 7% poparcie, w przyszłości może to być znacznie więcej.

Przyznajmy jedno otwarcie. Wiele haseł Janusza Korwina Mikkego to nośne slogany, których nie można nazwać inaczej niż populizmem. Są pewne prawidła, według których funkcjonują współczesne państwa, jakich podważanie najzwyczajniej na świecie nie ma sensu. Przykładowo: na pewnym etapie rozwoju demokracji obywatelskich, umówiliśmy się, że będziemy pomagali tym, którym los nierówno rozdał karty. Być może taka umowa w wielu sytuacjach prowadzi do patologii i nadużyć, ale żadna cywilizowana demokracja nie odważyła się tych mechanizmów podważyć. Wszyscy zwolennicy haseł lidera Kongresu Nowej Prawicy powinni pamiętać, że zawsze istnieje druga strona medalu. Ludziom w trakcie życia zdarzają się potknięcia i jeżeli ktoś płacił przez 40 lat uczciwie podatki, nie powinien lądować na bruku. Coś mu się od państwa należy. Jednak populizm w wydaniu Kongresu Nowej Prawicy nie różni się znacząco od tego uprawianego przez inne partie polityczne. Wszystkie składają różnego rodzaju obietnice: obniżenia podatków, dostatniego bytu i przemienienia kraju w krainę mlekiem i miodem płynącą, a potem po wyborach dostają amnezji. W dużej mierze we współczesnej polityce główna batalia rozbija się o kwestie światopoglądowe.

Należy przy tym pamiętać, że populizm w wykonaniu JKM adresowany jest do białych pracujących mężczyzn w sile wieku. Trzeba zatem pamiętać, że jest to bardzo wpływowa grupa społeczna. Nie można zatem mówić, że hasła głoszone przez Korwina Mikke adresowane są do wąskiego grona osób, tym bardziej, że coraz częściej są to osoby, ze zdaniem których trzeba się liczyć. Jeżeli jesteście ciekawi, kto głosuje na Korwina odsyłam do obszernej analizy, którą znajdziecie na Wyborczej.

Tu jednak skończę na temat polityki, ponieważ jest to miejsce na publikowanie treści, przynajmniej o zabarwieniu technologicznym i wiem, że wielu z Was nie przepada za polityką, zatem skupmy się na tym, co istotne z punktu widzenia Antyweba. Wbrew pozorom Kongres Nowej Prawicy z nowym technologiami ma dość dużo wspólnego, co na pierwszy rzut oka wcale nie jest takie oczywiste.

Chodzi w głównej mierze o fenomen, w jaki sposób partia wykorzystała kanał Internetowy. Jest wiele aspektów ich obecności w sieci, warto zatem pochylić się nad tymi kilkoma, które sprawiają, że przekaz w sieci trafia na tak podatny grunt.

Pierwszym, o którym wypadałoby wspomnieć, analizując kampanię w sieci, są oficjalne działania partii w tym medium. Zaskakujące jest jak dobrze jego ekscelencja krul Janusz Korwin-Mikke rozumie prawidła funkcjonowania Internetu. Co budzi jeszcze większy podziw, jest fakt, że wbrew stereotypom pan w szacownym wieku, czuje się z komputerem niczym ryba w wodzie. W sieci jest mnóstwo filmów, w których możemy zobaczyć prezesa odpowiadającego na pytania Internautów sprzed ekranu swojego laptopa. Co więcej, posługuje się językiem internautów i zna ich problemy. Dowód? Poniższy film:

Można śmiało zaryzykować tezę, że żaden polityk przed nim w naszym kraju, nie prowadził tak konsekwentnego marketingu politycznego w sieci. Jeden z nielicznych przykładów, które przychodzą mi do głowy, to obecny minister cyfryzacji Rafał Trzaskowski, który Youtube’a wykorzystał, aby dostać mandat w Parlamencie Europejskim. JKM (zwrócicie uwagę, że nawet skrót ten wygląda jak swego rodzaju nick) wraz z Kongresem Nowej Prawicy posiadają kanał na Youtubie liczący 12 tysięcy fanów, na którym regularnie publikują materiały, promujące partię. Gdy mówię regularnie, to mam na myśli regularnie, a nie wrzucenie jednego filmu raz na miesiąc albo zniechęcenie po czterech krótkich klipach. Każdy, kto tworzy treści video, zdaje sobie sprawę ile pracy to wymaga. Pierwszego czerwca 2014 r. na kanale znajduje się 205 filmów, które łącznie obejrzane zostały 2.5 mln razy. Kawał ciężkiej pracy połączony z przemyślaną strategią.

Jeżeli chodzi o popularność prezesa na YT, warto dodać, że filmy z jego udziałem, pochodzą nie tylko z oficjalnego kanału, ale również z wielu innych prywatnych źródeł. Jest moda na "dzielenie się Korwinem" na Youtubie. Czy dlatego, że w dużej mierze jest to medium osób młodszych? Odpowiedzcie sobie sami. Wystarczy jednak wpisać w serwisie „Janusz Korwin Mikke masakruje lewaka” i naszym oczom ukaże się kilka filmów z udziałem JKM-a, w których licznik pokazuje kilkaset tysięcy wyświetleń. Janusz Korwin Mikke jest postacią, delikatnie rzecz ujmując osobliwą, a Internet kocha wyraziste osobowości, być może tutaj również należy szukać źródeł jego popularności.

Nie można jednak zignorować faktu, że profil Janusza Korwina Mikkego to najpopularniejszy polski fanpage polityczny, liczący prawie 400 tys. fanów. Nowa Prawica liczy 200 tys., podczas gdy Platforma Obywatelska i PiS, z wynikami odpowiednio na poziomie 50 tys. i 30 tys., mogą o takich wynikach tylko pomarzyć.

Gdy już otarliśmy się o termin „masakrować lewaka” warto przejść do drugiego, bardzo istotnego punktu, obecności Kongresu Nowej Prawicy i jej prezesa w sieci. Jest to kwintesencja Internetu 2.0 i treści generowanych przez prosumentów. Wielu internautów bawi się w generowanie memów z udziałem prezesa KNP i dzieli się jego najlepszymi wypowiedziami, te z kolei trafiają na popularne strony rozrywkowe. Można zaryzykować tezę, że treści z udziałem prezesa Mikke są internetową modą. Nie są to jedyne treści, które generują internauci. Nie sądzę, aby chwytliwe hasło „masakrować lewaka” narodziło się gdzieś w szeregach libertyńskiej partii. Dużo bardziej prawdopodobne, że powstało w głowie jednego ze zwykłych internautów, a następnie zostało szybko pochwycone przez resztę sieci. Zbitek dwóch słów, nacechowanych niezwykle emocjonalnie, niewątpliwie jest nośny i trzeba przyznać, że jest swego rodzaju mistrzostwem sloganowym.

Jednak moim zdaniem największym internetowym zapleczem Kongresu Nowej Prawicy są facebookowe strony, które ze swoimi treściami ocierają się o marketingowe mistrzostwo. Obserwować można je bez względu na przekonania polityczne. Po prostu często są dawką dobrego ORYGINALNEGO humoru, niejednokrotnie z dystansem odnoszące się nie tylko do polityki, co nawet samej postaci Korwina Mikkego (oczywiście znajdziemy tam również treści, które inteligentne, wyważone osoby wpędzą w zakłopotanie). Wyobrażacie sobie taką sytuację w przypadku fanpage’y na cześć PO alb PiS? Tam znajdziemy głównie bicie w ten sam bębenek.

Dobrym przykładem tego typu fanpage’a jest Max Krowin Cejrowski. Nie wiem ile takich stron znajdziemy w serwisie Marka Zuckerberga, ale ten na pewno jest w czołówce, jeżeli chodzi o fanpage’e na cześć prezesa. Gdyby były przyznawane nagrody dla fanpage’y za zamieszczanie oryginalnych treści, w jednej z kategorii (humorystyczne? Polityczne?) w finale nie mogłoby zabraknąć właśnie tej strony. Nie mam pojęcia kto stoi za tym FP, ale wiem, że treści powstające tam, później niejednokrotnie rozlewają się po sieci na lolcontentowe portale typu Kwejk, Demotywatory itp. Dodatkowo dochodzi zaangażowana społeczność, która swoimi komentarzami potrafi dodać smaczku treściom tam publikowanym. Nie mam pojęcia ile tego typu podobnych portali jest na Facebooku, nie pamiętam jak trafiłem na ten konkretny, ale przypuszczam, że są ich setki. Ten wspomniany przeze mnie prowadzi swoją działalność w bardzo konsekwentny, spójny sposób, a ludzie uczestniczący w jego życiu dobrze się bawią. Rozumiecie? Polityka tym osobom kojarzy się z dobrą zabawą. Ilu innym partiom udało się to wcześniej osiągnąć? Tu potencjalni wyborcy czują, że mogą coś powiedzieć, a czasem są doceniani przez nawet przez samego Janusza Korwina Mikkego, który nawiązuje do wydarzeń w sieci.

Wielka siła kryje się w tego typu działalności, tylko nie wszyscy posiadają zdolność zaktywizowania swojego elektoratu w sieci. Inna sprawa, że wyborcy Nowej Prawicy to osoby młode, które Internet i komputer wyssały z mlekiem matki. Jednak nie można generalizować. Partia, która osiągnęła 7% wynik wyborczy, nie może bazować jedynie na grupie wiekowej 18-24. Choć mit ten wciąż pokutuje, powoli się to zmienia. Co do jednego nie mam wątpliwości: praktycznie każdy kto oddał głos na JKM-a i KNP z pewnością w Internecie spędza więcej czasu niż przed telewizorem.

Gdyby więc ktoś chciał doszukiwać się gdzie leży sukces wodza KNP (socjolodzy i politolodzy wciąż nie mogą wyjść z podziwu) należy poszukać go w Internecie i sprawdzić, jak wiele złożonych obliczy ma jego działalność w sieci. Działalności, która odpowiednio przemyślana daje partii, o zerowym budżecie wynik, którego pozazdrościć mogą te, których finansowanie liczone jest w milionach. I niech mi ktoś powie, że Internet to medium niszowe.

Grafika: Wykop

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Internet