Technologie

Jakie dźwięki wydają rośliny? Przekonałem się na własne uszy

Tomasz Popielarczyk
Jakie dźwięki wydają rośliny? Przekonałem się na własne uszy
Reklama

Czy rośliny mogą tworzyć dźwięki? Okazuje się, że istnieją sposoby, aby je faktycznie usłyszeć - oczywiście z pomocą człowieka i nowoczesnych technologii. Tego typu rozwiązanie na Milan Design Week zaprezentowała firma Stiga. Nie jest ono jednak zupełnie nowe, jak by mogło się wydawać.

Co robi producent urządzeń ogrodniczych na mediolańskim tygodniu designu? Cóż, to proste - organizuje koncert roślin. Stiga być może nie kojarzy się za bardzo z designem i wyrafinowanymi gustami. Myśląc o tej marce, raczej ma się w głowie roboty koszące, sekatory, przycinarki i wiele innych - sprzęt czysto użytkowy, który ma przede wszystkim działać, a nie wyglądać.

Reklama

Rzeczywistość rynkowa wymaga jednak nietuzinkowych działań, co napędza kreatywność działów marketingowych. A ten w Stidze wpadł na niebanalny pomysł zorganizowania w centrum ruchliwego miasta koncertu, w którym główne role grają rośliny.

Polecamy na Geekweek: Nowe oblicze hologramów 3D. Bardziej gęsty i głębszy obraz niż kiedykolwiek

Koncert roślin w centrum Mediolanu

W sumie w jednym miejscu zgromadzono ponad 300 różnych gatunków sadzonek występujących w regionie Lombardii. Do niektórych z nich podłączono specjalne elektrody. Monitorują one częstotliwości, które dana roślina wytwarza. Zmieniają się one bardzo dynamicznie w zależności od jej kondycji - zupełnie inne wyniki dawały pomiary nasłonecznionej i nawodnionej sadzonki, a inne przesuszonej. Informacje te są przetwarzane na dźwięki i przesyłane do specjalnej konsoli, na której goście wystawy mogą je odtwarzać.


Miałem okazję zobaczyć to na własne oczy i muszę przyznać, że efekty są... osobliwe. Brzmienia wyraźnie różnią się od siebie. Jedne rośliny "śpiewają" leniwie i jakby od niechcenia niskimi tonami. Odgłosy innych są bardziej piskliwe, a jeszcze inne wydają się ambientowe i jakby hipnotyzujące. Dźwiękom towarzyszy
sugestywna gra świateł, tworząca symfonię przenikającą przestrzeń. Całość robi niemałe wrażenie.



Reklama

Cała instalacja została wykonana w duchu proekologicznym. Tu i ówdzie widoczne są kody QR, które uczestnicy mogą zeskanować i uzyskać tym samym dostęp do materiałów z informacjami na temat kluczowej roli ogrodów dla naszej planety.

Do współpracy marka zaprosiła włoskiego projektanta Matteo Cibica, który rozlokował w okolicy specjalne instalacje zachęcające do odwiedzenia koncertu. I to kolejna osobliwość, bo Stiga jest pierwszą marką z tego sektora, która nawiązała tego typu kooperację. Cóż, włoski rodowód (firma ma siedzibę pod Wenecją), zobowiązuje.

Reklama


Sonifikacja danych biologicznych

Nie ukrywam, że nie słyszałem nigdy wcześniej o projektach, w ramach których dałoby się "usłyszeć rośliny". Po powrocie zrobiłem zatem mały research i okazuje się, że technologia sonifikacji danych biologicznych istnieje już od jakiegoś czasu, a nawet została skomercjalizowana. Jeden z takich projektów nosi nazwę PlantWave i debiutował jakiś czas temu na Kickstarterze. W marcu br. twórcy chwalili się, że sprzedali już ponad 11 tys. urządzeń.

Całość opiera się na dwóch elektrodach mocowanych do liści rośliny, które mierzą zmiany przewodnictwa. Powstałe w ten sposób dane są następnie przekształcane w falę, a następnie interpretowane przez stosowny algorytm jako wysokości dźwięków i finalnie nuty. Usługa ma nawet własną aplikację do sterowania tym brzmieniem. Całość została opatentowana i ma mocne podstawy naukowe - brzmienie roślin ma relaksować, rozluźniać i mieć korzystny wpływ na naszą kondycję psychiczną, a także pomagać w koncentracji i wchodzeniu w stan flow.


Inne rozwiązanie tego typu stworzyła Fundacja Damanhur - tu jeden sensor jest umieszczony przy korzeniu rośliny, a drugi na liściu. Monitorowane w ten sposób zmiany elektromagnetyczne są interpretowane przez dołączone urządzenie, które możemy podłączyć do głośnika lub słuchawek. Projekt ma dość wymowną nazwę Music of the Plants. Samo urządzenie jest natomiast stosunkowo drogie i kosztuje 419 euro (dla porównania cena PlantWave to 299 dolarów).

Reklama

Naukowcy już w 2012 roku publikowali pierwsze badania wykazujące, że rośliny są w stanie generować dźwięki o częstotliwości niesłyszalnej dla ludzkiego ucha, a także reagować na czynniki zewnętrzne. Bioakustyka nie ogranicza się zatem jedynie do świata zwierząt i zapewne kryje jeszcze wiele tajemnic.

"Roślinni muzycy"

Nie powinno szczególnie dziwić, że brzmienie roślin w swojej twórczości wykorzystują niektórzy artyści. Efekty są z całą pewnością oryginalne, czego przykład możecie zobaczyć poniżej. To koncert zespołu Masterplants Orchestra - grają zarówno ludzie jak i... rośliny.

Po rośliny coraz częściej sięgają też multiinstrumentaliści. Poniżej możecie zobaczyć jak Mezerg, francuski dj i spec od muzyki elektronicznej gra na... arbuzie. Wykorzystuje przy tym kontroler MIDI Playtron, którego twórcy deklarują, że pozwala zagrać na wszystkim. Cena takiego urządzenia to zaledwie 300 zł, a więc w zasadzie każdy, kto ma muzykalną duszę może spróbować swoich sił w graniu na przykład na... truskawce. Oczywiście odbiegamy tutaj już mocno od ambientowych, uspokajających i relaksacyjnych dźwięków w stronę stricte rozrywkową, ale idea pozostaje ta sama.

Naukowych dowodów na to, że kontakt z naturą ma dobroczynny wpływ na naszą psychikę, jest mnóstwo. W połączeniu z nowoczesnymi technologiami możemy sobie aplikować tę naturę na zupełnie nowe sposoby. I choć na pewno nie jest to alternatywą dla zwykłego spaceru po lesie, z całą pewnością wygląda niezwykle interesująco.

Natomiast samo monitorowanie fal wytwarzanych przez rośliny, może się wkrótce okazać bardziej praktyczne, niż to by się mogło wydawać. Z utęsknieniem czekam, na urządzenia, które rozpoznawałyby, kiedy domowe kwiaty "krzyczą" o podlanie, a następnie wysyłały odpowiednie powiadomienia na smartfona. Idąc dalej, można by stworzyć automatyczne systemy do irygacji na podstawie danych odczytywanych z liści. Nie zdziwiłbym się, gdyby takie technologie już gdzieś powstawały (lub nawet działały).

 

Wyjazd redaktora Antyweb do Mediolanu odbył się na koszt i zaproszenie firmy Stiga. Marka nie miała wpływu na treść ani też wcześniejszego wglądu w powyższy artykuł.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama