Ciekawostki technologiczne

Jak wygodnie spać w samolocie? Boeing ma fajny pomysł

Paweł Winiarski
Jak wygodnie spać w samolocie? Boeing ma fajny pomysł
Reklama

Nie miałem jeszcze okazji lecieć nad Atlantykiem, więc nie wiem co to ciasnota w samolocie. Ale wiem jak się śpi w latającym autobusie. Nie wiem jak W...

Nie miałem jeszcze okazji lecieć nad Atlantykiem, więc nie wiem co to ciasnota w samolocie. Ale wiem jak się śpi w latającym autobusie. Nie wiem jak Wy, ale ja nigdy nie byłem zadowolony. Albo nie mogłem się ułożyć, albo budziłem się cały obolały. Boeing ma fajny pomysł, który może pomóc lubiącym uciąć sobie drzemkę pasażerom.

Reklama

Sleep support system”, bo tak nazywa się ów wynalazek to coś na kształt stolika do masażu z otworem na twarz. Tak, wiem, brzmi to niedorzecznie. Cały mechanizm umieszczono pod siedzeniem pasażera w czymś na kształt plecaka. Kiedy chcemy uciąć sobie drzemkę, wyciągamy ten wynalazek, otwieramy go i kładziemy się na nim przednią częścią ciała. Wspierające pasy podłączamy do siedzenia, dzięki czemu nie upadniemy twarzą do przodu. Kąt nachylenia można regulować według własnych preferencji. Urządzenie ma też specjalne miejsce na ramiona, dzięki któremu one również będą „podłączone”. Póki co to jedynie projekt i patent, nie ma więc gwarancji, że Boeing weźmie się jego wykonanie. Ale mówiąc szczerze, chętnie bym coś takiego sprawdził.



Oczywiście nie jest to rozwiązanie idealne. Po pierwsze zabierze miejsce pod siedzeniem, czyli strefę, w której dużo osób umieszcza swój bagaż podręczny - zapewne ułożenie nóg pod fotelem siedzącego jeden rząd do przodu pasażera będzie też mniej wygodne. Tego typu sprzęt musi mieć też jakieś jednorazowe nakładki - nie chciałbym kłaść twarzy na urządzeniu używanym wcześniej przez setki osób. Jednak kwestia higieny musi być tu wzięta pod uwagę.

Ciekawi mnie natomiast jak na tego typu pomysł zareagują spece od bezpieczeństwa w samolotach. Zapewne urządzenie będzie musiało przejść jakieś testy pod kątem sytuacji kryzysowych podczas lotu, łatwego „odwiązania się” i zachowania drzemiącego w nim pasażera podczas turbulencji. Podejrzewam również, że jeśli kiedykolwiek mechanizm trafi do samolotów, wyląduje raczej w klasie biznesowej. Odległości między poszczególnymi rzędami siedzeń są małe i trudno wyobrazić sobie, by taki sprzęt wespół z pasażerem mógłby się tam w ekonomicznej klasie wcisnąć. Tak czy inaczej mocno kibicuję, trzymając kciuki, że kiedyś się w taki sposób podczas lotu zdrzemnę. Tylko czy tak da się spać?

grafika: 1, 2, 3

Źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama