Firma potwierdziła dziś, że debiut serii 13 będzie miał miejsce 1 grudnia. Pokazane zostaną modele 13 i 13 Pro.
Na grafikach widać dwa różne smartfony. Jeden ma zagięty na boki wyświetlacz, drugi ekran ma płaski, a boki proste.
Gdzieś to już widzieliśmy…
To model 13 który po raz pierwszy dla Xiaomi będzie miał budowę przypominającą iPhony czy ostatnie Samsungi S22. Na renderach prezentuje się to bardzo ładnie, uwagę zwracają zwłaszcza równe ramki z każdej strony, bez większego podbródka. Wiadomo, że wyprodukowanie takiego ekranu jest droższe, ale na pewno prezentuje się on bardziej efektownie. A skoro Xiaomi chce by jej topowa seria była Premium (również pod względem ceny), taki krok wydaje się logiczny.
Jeśli przecieki się potwierdzą, po raz pierwszy model podstawowy będzie się tak bardzo różnić od większego Pro. Ten drugi ma zachować tradycyjne dla Xiaomi kształty. Być może firma chce sprawdzić, jak na zmiany zareagują jej klienci i który model będzie się cieszył większa popularnością.
Dużym plusem jest też pojawienie się oficjalnej normy wodoszczelności na poziomie IP 68, której do tej pory w urządzeniach Xiaomi brakowało.
Na grafikach widać, że jeden z wariantów wykończenia to nano-skóra. Jest również logo Leica, co oznacza że przy „tuningowaniu” aparatów brała już udział firma która wcześniej była odpowiedzialna za sukces Huaweia. Jej logo widnieje też na modelu 12S Ultra który pojawił się tylko w Chinach, nie ma go za to na dostępnej u nas serii 12T.
Oba smartfony zostaną pokazane już w ten czwartek o 19.00 czasu chińskiego, w Polsce będzie wtedy 12-ta w południe. Nie wiadomo ile trzeba będzie czekać na globalną premierę. Poprzednia seria – 12 – zadebiutowała w naszym kraju pod koniec marca.
Xiaomi 13 i 13 Pro – co już wiadomo
Smartfony będą jednymi z pierwszych pracujących na najnowszym układzie Qualcomma – Snapdragonie 8 Gen 2. Ma on zapewniać lepsze zarządzanie energią od poprzednich wersji, przy zachowaniu doskonałej wydajności. Wyświetlacz w 13-ce ma mieć przekątną 6.2 cala, co przy małych, równych ramkach dawałoby całkiem kompaktowe jak na dzisiejsze czasy urządzenie. Jego rozdzielczość to 2K a odświeżanie 120 Hz. Wiadomo również, że główna matryca aparatu ma mieć 50 MP (z OIS) a telefon naładujemy z mocą 120 W.
Model Pro ma mieć 6,73-calowy ekran AMOLED LTPO QHD+ z odświeżaniem do 120 Hz. Wszystkie trzy aparaty z tyłu (główny, szeroki kąt oraz tele) mają mieć po 50 MP, podstawowy to 1-calowy sensor Sony.
Cena? Strach się bać...
W specyfikacji urządzeń tym razem nie doszukamy się braków. Największą niewiadomą jest więc teraz europejska cena. Chińska, którą poznamy w czwartek, da nam tylko jakieś wyobrażenie. Wiadomo bowiem, że do tego trzeba doliczyć podatki, cła, koszty transportu, reklamy i wiele innych czynników. Nie wiadomo również jak rozwinie się kolejny atak pandemii w Chinach, który może wpłynąć na produkcję. Na razie mówi się, że Chińska cena będzie od 15 do 20 procent wyższa niż serii 12. To oznacza około 4.5 tys. zł za podstawowy model 13. W Europie będzie dużo drożej…
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu