Felietony

Przejechałem całą Polskę wzdłuż w wakacyjny weekend i powiem wam jak jest

Kamil Pieczonka
Przejechałem całą Polskę wzdłuż w wakacyjny weekend i powiem wam jak jest
16

Podróże kształcą, a wakacyjne podróże przez Polskę nie tylko kształcą ale też zapewniają dodatkowe wrażenia. Jedno jednak muszę przyznać, z roku na rok jeździ mi się coraz lepiej, nie tylko za sprawą lepszych dróg, ale też zachowania innych kierowców.

Z nad morza aż do gór

Tak się jakoś złożyło, że pochodząc z podkarpackiej wioski, co niektórzy lubią mi w komentarzach wypominać, zamieszkałem na stałe nad morzem w okolicach Gdańska. Z tego powodu od kilkunastu lat przynajmniej raz w roku pokonuję trasę z północy na południe Polski i na własne oczy obserwuje jak zmieniają się drogi i o ile skraca się czas podróży. Ponad 10 lat temu, gdy jedynym odcinkiem autostrady jakim mogłem pojechać był fragment A1 o długości 90 km, pokonanie około 700 km zajmowało wyraźnie ponad 10 godzin (z postojami).

Wczoraj, czyli w wakacyjną sobotę, tę samą trasę pokonałem niemal w całości drogami szybkiego ruchu przejeżdżając 750 km w równe 7 godzin, wliczając w to około 45 minutowy postój w połowie drogi. Wygląda na to, że spokojnie mogę kupić auto elektryczne (;-)), ale nie o tym dzisiaj chciałem napisać. Przejechałem autostradą A1 do węzła Łódź Północ, zjechałem na A2 do Warszawy, w Konotopie na S2 wokół Warszawy i tunelem pod Ursynowem, a następnie zjechałem na S19 w stronę Lublina i S17 do Rzeszowa. Nie jest to optymalna pod względem długości trasa, ale okazuje się optymalna pod względem czasu.

Pomimo wakacyjnego weekendu ruch był umiarkowany. Na A1 znacznie gorzej było w przeciwnym kierunku, dlatego jak ktoś planuje wakacje nad morzem to nie polecam jeździć w piątek wieczorem/sobotę rano, lepiej zaplanować sobie urlop od niedzieli. Co ciekawe nawet na bardzo ruchliwej A2 nie było tak źle, większy ruch był tylko w okolicach węzła Łódź Północ. Na S2 było gęsto ale bez tragedii, podobnie jak na odcinku S19 w okolicach Warszawy. Im dalej na południe tym ruch był coraz mniejszy.

Mówcie co chcecie ale kultura jazdy się poprawia

Pomimo zagęszczenia ruchu w kilku miejscach, jazda była bardzo płynna i podejrzewam, że wpływ na to miały przynajmniej dwa czynniki. Pierwszy z nich to zakaz wyprzedzania dla samochodów ciężarowych. W weekend jest ich nieco mniej na drogach, ale i tak często zdarzały się sytuacje, że znacząco spowalniały jazdę po autostradzie i to co kilkanaście kilometrów. Teraz takich sytuacji nie ma i to naprawdę poprawia komfort jazdy. Druga sprawa to zmiana zachowań kierowców.

Źródło: Depositphotos

Mówcie co chcecie, ale wygląda na to, że powoli jako naród uczymy się jeździć po drogach szybkiego ruchu. Przejechałem wczoraj ponad 700 km i miałem dosłownie jedną sytuację, gdy kierowca Volkswagena stwierdził, że jego 100 km/h na autostradzie to wystarczająco na lewy pas. Poza tym praktycznie wszyscy nie przeciągali swojej jazdy lewym pasem jeśli nie było takiej potrzeby i patrzyli w lusterka nie wciskając się w ostatniej chwili aby wyprzedzić pojazd przed sobą. Można powiedzieć, że byłem w lekkim szoku, bo jeszcze kilka lat temu było to nagminne i stwarzało wiele niebezpiecznych sytuacji.

Nie pamiętam już kiedy ostatni raz po przejechaniu takiej trasy z dziećmi byłem w tak dobrej formie. Nadłożyłem nieco kilometrów, bo krócej byłoby przejechać trasą S7 do Warszawy, ale ze względu na budowę nowego odcinka na wysokości Czosnowa i spiętrzenie ruchu w tamtej okolicy wybrałem autostradę A1/A2 i nie żałuje. Gdy jednak cała S7 będzie już gotowa do samej Warszawy, to moja podróż będzie pewnie jeszcze nieco krótsza. Postęp jaki się dokonał przez dekadę na wielu płaszczyznach jest ogromny i wypada się z tego tylko cieszyć.

źródło grafiki: Depositphotos

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu