Trudno nie zauważyć, że technologia LTE rozwiązała w praktyce problem tzw. ostatniej mili. Obecnie przy pomocy komunikacji radiowej w pasmach LTE można osiągnąć prędkości transferu, które do tej pory zarezerwowane były tylko dla połączeń kablowych. Trzeba jednak pamiętać, że LTE to szerokie pojęcie, a sama technologia ciągle ewoluuje aby zapewnić nam jeszcze wyższe transfery.
LTE nic nam nie mówi
Zacznijmy od tego, że dzisiaj skrót LTE już nam za wiele nie mówi. Pierwsza generacja tej technologii pozwalała na teoretyczne transfery rzędu 100 Mbps przy pobieraniu i 50 Mbps przy wysyłaniu. Jest to wartość jak najbardziej godna uwagi, szczególnie w porównaniu z technologią 3G - HSPA. Do tego doszły też mniejsze opóźnienia. Można z powodzeniem założyć, że to właśnie LTE przyczyniło się do ogromnego boomu na rynku smartfonów. Odkąd upowszechniła się tego typu łączność jesteśmy dostępni online praktycznie bez przerwy.
Jednak specyfikacja tej technologii pochodzi jeszcze z 2009 roku i w trakcie tych 9 lat jakie minęły do tej pory przeszła kilka modyfikacji. Po pierwsze najpierw pojawiło się LTE Cat4, które zwiększyło prędkość pobierania do 150 Mbps, a później Cat5, co pozwala na osiągnięcie nawet 300 Mbps przy pobieraniu i 75 Mbps przy wysyłaniu. To wszystko na jednym paśmie o szerokości 20 MHz. Problem tylko w tym, że za tym wszystkim musi jednak nadążyć też infrastruktura operatorów. O ile z dostępnymi częstotliwościami nie jest tak źle, o tyle LTE Cat5 nie jest jeszcze na tyle powszechne.
LTE Advanced zwiększa możliwości
LTE Advanced w teorii pozwala na osiągnięcie transferów rzędu nawet 1 Gbps do użytkownika. Jest to kilka technologii, które w sumie pozwalają na znaczne zwiększenia maksymalnych transferów jakie można osiągnąć w sieci komórkowej. Pierwsza metoda to tzw. agregacja pasm. Polega to na tym, że modem nie korzysta tylko z jednej częstotliwości np. 1800 MHz, ale łączy się jednocześnie na pasmach 1800 MHz, 2100 MHz i 2600 MHz. Struktura sieci pozwala na wykorzystanie w sumie kanału o szerokości 40 MHz lub większej, dzięki agregacji np. 20 MHz w na częstotliwości 1800 MHz i 20 MHz na 2600 MHz. Teoretycznie daje to przepustowość na poziomie 300 Mbps do użytkownika i 100 Mbps od użytkownika.
źródło grafiki: SK Telekom
Drugą technologią jest zmiana modulacji. Modulacja to swego rodzaju kodowanie sygnału, które odpowiada za przesyłanie danych. Do tej pory najpopularniejszy był standard 64QAM, który w jednej paczce pozwalał na przesłanie 6 bitów. W LTE Advanced wykorzystywana jest modulacja 256QAM, co pozwala na przesłanie w takiej samej paczce już 8 bitów, czyli o 33% więcej danych.
Połączenie agregacji dwóch częstotliwości w paśmie 20 MHz każda oraz modulacji 256 QAM w teorii pozwala na osiągnięcie transferów na poziomie blisko 400 Mbps. Oznacza to, że w ramach pojedynczego kanału o szerokości 20 MHz można przesłać dane z prędkością 200 Mbps. Teoretycznie w ramach LTE Advanced możliwe jest nawet agregowanie do 5 kanałów o szerokości 20 MHz naraz, co daje nam maksymalną przepustowość w ramach tej technologii na poziomie 1 Gbps. A to robi już wrażenie.
Zobacz też: najlepsze oferty internetu mobilnego na abonement
5 trików na przyśpieszenie internetu w telefonie
Co jednak zrobić jeśli nasz telefon albo operator nie obsługuje agregacji pasm? Z jednej strony oznacza to, że nie osiągniemy na nim zabójczych prędkości, ale z drugiej przecież nie każdemu potrzeba 300 Mbps, do oglądania Netflixa wystarczy znacznie mniej. Nie oznacza to jednak, że nic nie możemy zrobić, bo sposobów na przyśpieszenie działania internetu w telefonie jest przynajmniej kilka.
1. Wymuś połączenie 4G zamiast 3G/2G
Pierwsza i podstawowa sprawa to wymuszenie połączenia 4G, zamiast 3G/2G. W najnowszych telefonach jest to raczej standard, ale w starszych modelach może się okazać, że preferowanym typem sieci jest 3G. Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że ma to wymierny wpływ na szybkość naszego internetu, a nadajniki działające w technologii HSPA są nadal bardzo popularne. Aby wymusić łączność 4G w systemie Android należy przejść do Ustawień - SIM i sieć i wybrać opcję Preferowany typ sieci. W zależności od smartfona jakim dysponujecie, nazwy poszczególnych opcji w menu mogą się różnić, ale efekt chcemy osiągnąć ten sam.
2. Usuń nieużywane aplikacje/bloatware/widgety
Nie zawsze powolne ładowanie stron internetowych oznacza, że nasze połączenie jest kiepskie. Czasami to aplikacje działające w tle potrafią wykorzystywać tak potrzebne nam pasmo, a w pewnych przypadkach generować też dodatkowe koszty, jeśli nasza taryfa nie oferuje dużej paczki danych. Dlatego podstawa to pozbycie się z telefonu wszystkich aplikacji, których nie używamy, a założę się, że każdy z was znajdzie ich przynajmniej kilka. Warto pozbyć się też tzw. bloatwere'u, czyli programów instalowanych najczęściej przez operatora, których i tak nigdy nie wykorzystamy. Warto też przejrzeć widgety jakie mamy na pulpicie, jedna prognoza pogody powinna nam wystarczyć, nie ma potrzeby aby dwie inne również co jakiś czas się łączyły i aktualizowały dane.
Przy tej okazji warto też ustawić kilka reguł dla aplikacji, które szczególnie mocno odbijają się na wielkości transferów danych. Mowa tu np. o sklepie Play, który powinien robić aktualizacje aplikacji tylko gdy mamy połączenie z WiFi. Podobne ustawienia powinniśmy wprowadzić w aplikacjach, które synchronizują nasze pliki z chmura, mowa tu np. o Dropbox, Onedrive czy Google Drive. Pozwoli nam to uniknąć niespodzianek związanych z nadmiernym wykorzystaniem pakietu danych.
3. Zoptymalizuj przeglądarkę internetową
Kolejny krok to optymalizacja przeglądarki internetowej. Nie mówię tutaj aby wyłączać ładowanie zdjęć czy korzystać tylko z trybu tekstowego. Czasami jednak może warto włączyć tryb kompresowanie stron WWW przez przeglądarkę. Taką funkcję ma między innymi Chrome, z którego korzysta przeszło 90% użytkowników Androida. W opcjach Chrome'a należy przejść do Ustawień, a dalej do opcji Oszczędzanie danych. Po jej aktywacji wszystkie strony http (nie https), które odwiedzamy będą przepuszczone przez serwery Google i zostaną nam zaserwowane w skompresowanej postaci, która ma zaoszczędzić nam nawet 30% transferu. Podobne funkcję mają też inne przeglądarki na urządzenia mobilne jak np. Opera.
4. Używaj aplikacji w wersji Lite/Go
Jeśli korzystaliście z Facebooka czy Messengera kilka lat temu, to doskonale sobie zdajecie sprawę jak obecnie przeładowane są to aplikacje. Nie bez przyczyny powstały ich wersje Lite, które nie tylko mają mniejsze wymagania jeśli chodzi o wydajność naszego smartfona, ale też zwyczajnie szybciej działają. Google chyba to też zauważył, bo nie tak dawno wprowadził szereg własnych aplikacji z dopiskiem Go, które w zamierzeniu również mają być "lżejsze", przez co powinny szybciej działać. Mowa tu miedzy innymi o YouTube Go, Google Maps Go czy GMail Go.
5. Wyczyść cache aplikacji
Jeśli macie problemy z prędkością działania jakiejś konkretnej aplikacji to być może warto wyczyścić jej pamięć podręczną. Często z czasem zbiera się tam mnóstwo niepotrzebnych danych, które tylko spowalniają jej działanie. Wyczyszczenie cache można przeprowadzić z poziomu Ustawień w menu Aplikacje. Tutaj mała uwaga, warto pamiętać, że wyczyszczenie cache'u wyloguje nas z większości aplikacji i konieczne będzie ponowne zalogowanie.
Bonus: zrestartuj telefon
To może już bardziej w formie żartu, ale czasami zdarza się, że telefon po prostu "zamula" i najlepszym sposobem przywrócenie go do formy jest po prostu jego ponowne uruchomienie. Android jest w tym bardzo podobny do Windowsa, a wszyscy wiemy, że jak Windows działa bez przerwy zbyt długo, to zaczyna wyraźnie spowalniać. Tym prostym sposobem często można odzyskać pełną funkcjonalność.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu