Elektryczny SUV, jakim jest Jaguar I-Pace jest zaskakująco dopracowanym samochodem. 4,8 s od 0 do 100 km/h, 480 km deklarowanego zasięgu, wykonanie klasy premium, zaawansowane systemy bezpieczeństwa i asystenci wsparcia kierowcy, aż wreszcie nowoczesna i klasyczna jednocześnie sylwetka, która przyciąga wzrok jak niewiele innych samochodów. Prawdę mówiąc: Jaguar I-Pace to bardzo duże zaskoczenie dla całej branży. Mało kto spodziewał się, że do walki z Teslą Model X pierwszy wyruszy właśnie Jaguar. Jak jeździ I-Pace? Miałem to okazję sprawdzić na Torze Jastrząb oraz na otaczających go drogach. Zapraszam na pierwszy test tego elektrycznego auta.
Jaguar I-Pace – szybkie, nowoczesne, świetnie wykonane auto elektryczne klasy premium. Test i jazda próbna
Jaguar I-Pace – bezcelowy test?
Pozytywne oceny jakie otrzymał Jaguar I-Pace po pierwszych jazdach dziennikarskich dla wielu były zaskoczeniem. Parametry to bowiem jedno, a dostrojenie wszystkiego w sposób właściwy to drugie. Ale pozytywny odbiór przez pierwszych testujących był w zupełności wystarczający do tego, by tylko w Polsce złożono 55 zamówień na nowego Jaguara I-Pace. Wydaje się niewiele, ale chciałbym zaznaczyć, że to około 10% zeszłorocznej sprzedaży aut elektrycznych – wszystkich, razem wziętych – a jednocześnie, polski importer nie może przyjąć więcej, bo taki otrzymał przydział. Najciekawsze jest jednak to, że większość z zamawiających nie miała nawet okazji usiąść w tym samochodzie w środku, o jeździe próbnej nawet nie wspominając. To niewątpliwy sukces Jaguara, jako marki, która choć rywalizuje z Audi, BMW czy Mercedesem, to jednak pod względem wielkości sprzedaży znacząco im ustępuje. No ale, Jaguar już sprzedaje swoje elektrycznego SUV-a klasy premium, a wymienieni rywale jeszcze nie…
A skoro cały przydział został sprzedany, to właściwie dlaczego napisałem tą recenzję? Powód jest bardzo prosty: bo Jaguar I-Pace jest tak dopracowanym i tak kompletnym samochodem elektrycznym, że grzechem by było tego nie zakomunikować. I-Pace wydaje się być lepszą kartą przetargową niż wszystkie inne modele Jaguara razem wzięte!
Czym jest i jak został zbudowany Jaguar I-Pace?
Jaguar I-Pace został zaprojektowany od podstaw jako pojazd elektryczny. Rozplanowanie elementów napędu jest więc dokładnie takie jak być powinno w samochodzie elektrycznym (nie jest to jedyna koncepcja, ale zdecydowanie jedna z rodzaju tych słusznych). Póki co dostępna jest tylko jedna wersja napędu – Jaguar I-Pace EV400 AWD – wykorzystująca dwa silniki o mocy 200 KM, po jednym na oś – w sumie dają one 294 kW (400 KM) i blisko 700 Nm. Bardzo duży zestaw akumulatorów – 90 kWh – znajduje się pod podłogą przestrzeni pasażerskiej. Bardzo krótkie zwisy: przedni i tylny, co oznacza duży rozstaw osi. Dzięki temu, przestrzeni dla podróżujących jest mnóstwo, a pojemność bagażnika imponuje, szczególnie biorąc pod uwagę sportowy kształt karoserii.
Pod względem stylistyki Jaguar I-Pace prezentuje bardzo oryginalne połączenie nowoczesności z klasyczną motoryzacją. Na pierwszy rzut oka dostrzegamy typowe dla Brytyjczyków wzornictwo: przymrużone przednie reflektory, duży przedni grill, napompowane nadkola, a także klasyczne dla ostatnich wypustów Jaguara tylne światła. Ogólna sylwetka zdradza jednak, że mamy tu do czynienia z czymś nietypowym. Uwagę przykuwają wspomniane wcześniej niewielkie zwisy, które możliwe są do osiągnięcia dzięki napędowi elektrycznemu. Przyglądając się bliżej można dostrzec, że choć przedni grill wygląda klasyczne, to jednak jest on w niemal 100% „ślepy” – jest to atrapa mająca go upodobnić do innych pojazdów marki. No i rury wydechowe, a raczej ich brak – Jaguar nie zdecydował się na montaż żadnych elementów, które udawałyby ich obecność.
Pod tym względem Jaguar I-Pace prezentuje zupełnie odmienne podejście niż mają w zwyczaju projektanci Tesli, co jest widoczne choćby w samochodzie Model X. Auta tej marki mocno wyróżniają się na ulicy. Najbardziej charakterystycznym elementem jest niewątpliwie przód samochodu niemalże pozbawiony grilla. I-Pace nie wygląda aż tak futurystycznie, co akurat dla wielu jest zaletą.
Parametry
Niewątpliwie Jaguar I-Pace imponuje pod względem parametrów. Bardzo pojemne akumulatory, które zapewniają – wg producenta – zasięg wynoszący 480 km (wynik testu NEDC), a dwa mocne silniki elektryczne katapultują ten samochodów do 100 km/h w czasie 4,8 s! To poziom jaki oferuje sportowe i niewielkie coupe jakim jest BMW M2! A trzeba pamiętać, że I-Pace to jednak bardzo duży (prawie 4,7 metra) i dosyć jednak ciężki (~2200 kg) SUV.
Nieodłącznym elementem związanym z samochodami elektrycznymi jest czas i sposób ładowania. Jaguar I-Pace wyposażony jest w złącze CCS Combo 2, co oznacza, że można go ładować zarówno prądem stałym – do 100 kW – jak i zmiennym (złącze Type 2). W pierwszej opcji naładowanie do 80% będzie trwało nawet 40 minut. Niestety w Polsce wciąż takich ładowarek nie ma, a te najmocniejsze oferują moc 50 kW, co oznacza wydłużenie tego czasu do około 1,5 godziny. To i tak świetny wynik, biorąc pod uwagę tak duży zestaw akumulatorów. Schody pojawiają się gdy nie mamy dostępu do superszybkiego ładowania za pomocą prądu stałego. Zainstalowana w samochodzie ładowarka ma moc wynoszącą jedynie 7 kW, co oznacza, że naładowanie I-Pace’a do 80% będzie trwało 10 godzin, a do 100% około 13. To wciąż wartość w zupełności wystarczająca, by uzupełnić zapas energii przez noc, ale niektóre auta elektryczne są pod tym względem wyraźnie szybsze.
Jaguar I-Pace w środku
Odryglowując centralny zamek, klamki w samochodzie Jaguar I-Pace wysuwają się trochę jak w Tesli. Może i gadżet, ale wielu się spodoba. Wsiada się jak do typowego SUV-a, choć pozycja za kierownicą jest raczej sportowa z całkiem wyprostowanymi nogami. Regulacja bardzo dobrze wykonanej kierownicy jest bardzo duża. To samo tyczy się foteli: wygodne, całkiem dobrze trzymają na zakrętach, o szerokim zakresie regulacji i dobrze wykonane. Zdarzało się mi siedzieć na lepiej dopasowanych do mojego ciała, ale to kwestia mocno indywidualna. Mogą być wykonane z prawdziwej skóry, co nie jest wcale oczywistością wśród aut elektrycznych. Jakość tworzyw użytych w środku jest bardzo dobra, a ich spasowanie wzorowe. Na szczególną uwagę zasługuje podsufitka, która w dotyku jest porównywalnie przyjemna jak jedwab! Prawdę mówiąc: jeszcze nie miałem okazji siedzieć w równie dobrze wykończonym Jaguarze. To poziom naprawdę porównywalny z tym znanym z Audi czy BMW!
Ergonomia. Ta została dobrze dopracowana, choć nie ustrzeżono się pewnych niedociągnięć. Ogólny projekt kokpitu Jaguara I-Pace jest bardzo dobry i dwa ekrany są rozmieszczone w sposób intuicyjny, podobnie jak podział funkcji między nimi. Kierowca ma dostęp do wszystkich najważniejszych aplikacji w zasięgu ręki – czy za pomocą wielofunkcyjnej kierownicy, czy wspomnianych ekranów wzbogaconych przez przyciski i pokrętła, które często pełnią wiele funkcji. Tak jest z pokrętłem do regulacji temperatury – odpowiada on również za ogrzewanie i wentylację fotela, jak również za siłę nawiewu. Świetny pomysł! Wielki, naprawdę wielki plus dla Jaguara za liczne złącza USB. Z przodu znalazłem cztery, z czego dwa umieszczone zostały w schowku, a do tego typowe gniazdo 12V. Dla pasażerów z tyłu przeznaczone są dwa kolejne USB plus klasyczna „zapalniczka”, a opcjonalnie dwa kolejne gniazda USB mogą być umieszczone w uchwytach na tablet w oparciach przednich foteli. Nikomu już raczej nie zabraknie złącz zasilania!
Świetnie rozwiązano kwestię miejsca na odłożenie smartfona. Jedno znajdować się może dokładnie pomiędzy uchwytami na kubki w tunelu centralnym, a drugie jest w schowku. W obydwu przypadkach mowa o bardzo pewnej i bezpiecznej dla ekranu smartfona skrytce.
Jeśli chodzi o ilość miejsca w środku samochodu Jaguar I-Pace, to naprawdę trudno narzekać. Z przodu bez problemu usiądzie nawet bardzo wysoka osoba. Ja (1,84 m) wciąż miałem kilka centymetrów nad głową. Kokpit dosyć mocno otacza kierowcę, ale moim zdaniem to zaleta. Z tyłu również jest mnóstwo miejsca – nad głową wciąż miałem około 5 cm, a przed kolanami – sam za sobą – nawet nieco więcej. Jedynie piąta osoba może narzekać, jeśli będzie wyższa, bo oświetlenie tylnej części kabiny dosyć mocno ogranicza wysokość przestrzeni pasażerskiej właśnie na środku. Zaskoczeniem może być także obecność niewielkiego ale jednak tunelu środkowego.
Kierowca Jaguara I-Pace ma przed sobą wirtualny zestaw wskaźników, który można w całkiem dużym zakresie indywidualizować. Co istotne, jest dostęp do bardzo rozbudowanych statystyk, które uwzględniają nawet takie szczegóły jak ilość zużytej i pozostałej do wykorzystania energii. Brawo! Opcjonalnie oferowany jest Head-Up Display – bardzo czytelny i dobrej jakości.
Pewne niedociągnięcia dotyczą detali. Kokpit w miejscu, w którym łączy się z tunelem centralnym może być trochę zbyt szeroki dla wyższych osób. Interfejs systemu multimedialnego miejscami jest nieco zawiły, a samo przewijanie mapy mogłoby być nieco szybsze. Fajnie, że jest kamera 360 stopni, szkoda tylko że poziomo umieszczony ekran wykorzystany jest w zaledwie niewielkiej części do wyświetlenia obrazu. Kamerka bardzo się przydaje, bo widoczność do tyłu jest słaba. Nie dość, że tylna szyba jest bardzo mała, to jeszcze słupki C są naprawdę duże, co znacząco ogranicza widoczność. Ekran klimatyzacji choć dobrze przemyślany, niestety w słoneczny dzień często pojawiają się na nim mocne refleksy.
Bagażnik z tyłu jest całkiem duży jak na ten kształt karoserii, bo jego pojemność wynosi około 650 l. Jest bardzo foremny i dostęp do niego jest łatwy. W środku znajdziemy haczyki, a także dodatkowe złącze 12V („zapalniczka”). Szkoda, że nie ma tutaj zwijanej rolety, tylko osłona której nie ma gdzie schować. Jaguar I-Pace ma także drugi bagażnik, z przodu, który pomieści przewody zasilające i w zasadzie tylko do tego się nada. Jednak i za to plus, bo w wielu samochodach elektrycznych przewody często leżą gdzieś w bagażniku i tylko przeszkadzają.
Jak jeździ Jaguar I-Pace?
Na początek dwie ważne informacje: Jaguar I-Pace waży ponad 2,2 tony, no i jest to samochód elektryczny. Natychmiastowe reakcja na ruch prawej stopy nie powinna więc dziwić, podobnie jak to, że nie jest to najzwinniejsze auto na torze – ze względu na masę właśnie. Mimo to Jaguar I-Pace i tak imponuje tym, jak skutecznie przyspiesza. Zsynchronizowanie wszystkich czterech kół jest naprawdę bardzo dobre, nawet na śliskiej nawierzchni (oprogramowanie ma specjalny tryb na taką ewentualność).
Jaguara I-Pace miałem okazję wypróbować w różnych scenariuszach na torze jak i podczas przejażdżki drogami miejskimi, międzymiastowymi i autostradą. Na torze I-Pace jest zwarty, bardzo przewidywalny i skuteczny. Podsterowność przy zbyt mocno skręconej kierownicy oczywiście występuje i tego nie sposób uniknąć przy takiej masie. Przy wyjściu z zakrętu nie warto jednak nonszalancko obchodzić się z pedałem przyspieszenia, bo Jaguar I-Pace potrafi zarzucić wówczas tyłem. Oczywiście elektronika dosyć szybko wkracza, ale co ciekawe pozwala na całkiem duże wychyły, nawet bez jej usypiania. Układ kierowniczy jest precyzyjny i bezpośredni, choć typowo dla nowych aut przekazuje raczej przeciętną ilość informacji na temat tego, co dzieje się z przednimi kołami. Nie ma mowy o żadnej niestabilności podczas „przerzucania” auta ze skrętu w lewo na prawo. Hamulce są bardzo skuteczne i całkiem dobrze znoszą ostre traktowanie. Zawieszenie jest całkiem sztywno zestrojone i nie pozwala sobie na duże wychyły (jeździłem wersją z pneumatyką) w trybie dynamicznym.
Dużą zaletą jest odporny na przegrzewanie się zespół napędowy. Osobiście nie jeździłem Teslą po torze, ale od wielu kolegów usłyszałem, że nie radzi sobie ona dobrze w tym zakresie – dosyć szybko przegrzewają się akumulatory i moc jest drastycznie ograniczana. Na prezentacji Jaguara I-Pace byłem w czwartek w drugiej połowie dnia – to była 8. grupa tamtego tygodnia. Przez kilkanaście dni te auta były codziennie ostro eksploatowane na torze i poza nim, a temperatura otoczenia wynosiła blisko 30 stopni. Jak widać chłodzenie cieczą akumulatorów zdaje egzamin!
Najciekawszą dodatkiem jest symulowany przez Jaguara I-Pace dźwięk, który przypomina trochę rozpędzanie się statków kosmicznych z filmów Sci-Fi. Cały czas z tym jeździłem :)
Na drogach publicznych, szczególnie w ustawieniu komfortowym, resorowanie jest bardzo dobre, podobnie jak wyciszenie. Czuć oczywiście sportowy charakter, ale podróż nawet po średniej klasie asfalcie będzie przyjemna dla wszystkich podróżnych. Dzięki stałemu i natychmiastowemu dostępowi do dużej mocy, Jaguarem I-Pace jeździ się bardzo wygodnie. Dostępne są dwa tryby odzyskiwania energii: standardowe i mocne. Szczególnie to drugie umożliwia niemalże jazdę używając jednego pedału, choć przeciwnie do funkcji e-Pedal w Nissanie Leaf, I-Pace nie zatrzymuje się całkowicie. Po mieście będzie jednak trzeba użyć hamulca do pełnego zatrzymania pojazdu.
Zużycie energii zależy oczywiście od stylu jazdy. Bardzo spokojna jazda zaowocuje wynikiem w okolicach 15-16 kWh/100 km. Typowa jazda miejska wiązać się będzie ze zużyciem wynoszącym około 20 kWh/100 km, zaś bardzo szybka jazda będzie nas „kosztować” 40-50 kWh/100 km. Jadąc autostradą z prędkością 140 km/h trzeba się liczyć ze zużyciem energii wynoszącym około 28-29 kWh/100 km. Co te wyniki oznaczają? Teoretycznie – niestety nie miałem okazji „wyjeździć” akumulatorów I-Pace’a od 100% do 0 – powinno dać się przejechać tym autem następujący dystans w poszczególnych scenariuszach użytkowania:
- ~550-600 km – bardzo oszczędna jazda,
- ~450 km – typowa jazda miejska,
- ~250-300 km – dynamiczna jazda,
- ~200 km – bardzo dynamiczna jazda, bardzo często z wykorzystaniem pełnej mocy silników,
- ~300 km – jadąc autostradą.
Przyznacie, że te wyniki imponują i jako auto do miasta, Jaguar I-Pace ma aż nadto duży zapas energii.
Nowoczesne systemy bezpieczeństwa i asystenci wsparcia kierowcy
Niestety podczas krótkich jazd testowych Jaguarem I-Pace nie miałem okazji sprawdzić szczegółowo wszystkich systemów bezpieczeństwa i asystentów wsparcia kierowcy, ale niektóre z nich udało się zweryfikować. I-Pace wyposażony jest w system ostrzegający o niezamierzonym najechaniu na sąsiedni pas ruchu – działa on poprawnie. Jest także asystent martwego pola, do którego również nie mam uwag. Na pokładzie znajdziemy także klasyczny system ostrzegający o ryzyku kolizji, który w razie zagrożenia potrafi interweniować w układ hamulcowy. Niestety wersje przedprodukcyjne Jaguara I-Pace były w tym zakresie nieco „oskubane”, więc tego nie udało się sprawdzić w pełni. Jest to jednak obowiązkowy element wyposażenia z zakresu bezpieczeństwa, nie spodziewam się więc w tej kwestii wpadki. Niezbyt często spotykanym systemem jest za to układ ostrzegający przed nierozważnym otwarciem drzwi wprost pod nadjeżdżający pojazd. Działa on także dla drzwi tylnych.
Jeśli chodzi o asystentów wspierających kierowcę, to mamy adaptacyjny tempomat, który działa co prawda niemalże w pełnym zakresie prędkości (0-180 km/h), ale da się go aktywować dopiero powyżej 20 km/h. Współpracuje z nim asystent pasa ruchu, który całkiem skutecznie utrzymuje Jaguara I-Pace na zajmowanym torze jazdy nie tylko na autostradzie, ale także w mieście. Dostępne są także adaptacyjne reflektorach, których niestety nie miałem jak sprawdzić (nie jeździliśmy nocą).
Jaguar I-Pace – polskie ceny
Cennik Jaguara I-Pace zaczyna się od kwoty 354 900 zł, ale za dobrze wyposażoną wersję przyjdzie już zapłacić ponad 400 tys. zł. Kompletne wyposażenie – First Edition – to wydatek rzędu 460 tys. zł. Czy to drogo? Z jednej strony tak, ale trzeba pamiętać że za mimo wszystko słabszą i przede wszystkim gorzej wykonaną, choć pod pewnymi względami bardziej zaawansowaną, Teslę Model X przyjdzie nam zapłacić nawet więcej. A trzeba pamiętać, że Jaguar I-Pace jest oficjalnie dostępny w Polsce, co m.in. oznacza, że można go też tutaj serwisować. Nie trzeba jechać do Berlina, co dla osoby mieszkającej w Warszawie i posiadającej auto elektryczne jest naprawdę dużym wyzwaniem. I-Pace’a można także zestawić z SUV-ami podobnej wielkości i silnikami spalinowymi o mocy 350-400 KM. Te również kosztują około 350 tys. zł wyjściowo.
Podsumowanie
Jaguar I-Pace zaskakuje i to bardzo pozytywnie. To dobrze przemyślany, zaprojektowany i przede wszystkim świetnie wykonany pojazd elektryczny, który jest także świetnym samochodem. To ważne, bo w przypadku wielu „elektryków” tylko pierwsza część zdania jest prawdziwa. I-Pace imponuje tym jak się prowadzi, jak komfortowy i nowoczesny jest w środku, a przy tym jest bardzo funkcjonalny. Naprawdę trudno wskazać jakieś istotne niedopatrzenie, inne niż stosunkowo wolne ładowanie prądem zmiennym. Choć wciąż uważam, że kupno samochodu w ciemno jest nierozsądne, to tych 55 śmiałków którzy zamówili I-Pace’a najpewniej nie będzie żałowało swoich decyzji. Niemiecka „trójka” ma twardy orzech do zgryzienia, bo nagle na polu bitwy pojawił się nowy, zadziwiająco dopracowany rywal!
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu