VOD

Uroczy i przezabawny, a to wystarczy! Recenzja Ja jestem Groot na Disney+

Konrad Kozłowski
Uroczy i przezabawny, a to wystarczy! Recenzja Ja jestem Groot na Disney+
Reklama

Niektórzy widzowie mogą już nie nadążać za premierami Marvela i wcale im się nie dziwię, bo faktycznie ta machina działa bardzo dynamicznie i sprawnie. Nowy serial "Ja jestem Groot" pojawi się dziś, ale spokojnie - ten seans nie potrwa długo.

Groot to jeden z ulubionych bohaterów niejednego fana Marvela i trudno się temu dziwić. Bardzo sympatyczna i radosna postać rozjaśnia wiele scen w produkcjach, w których się ukazuje, a teraz postanowiono poświęcić jej cały tytuł. Chociaż gdy mówimy o całym tytule, to nie jest to do końca sprawiedliwe, bo "Ja jestem Groot" to zbiór kilku krótkich epizodów, które opowiadają niedługie przygody serdecznego Groota. Byłem zdziwiony tym, jak szybko ten seans się skończył, a jeśli oglądaliście kiedyś mini serie i krótkometrażowe filmy np. z bohaterami z "Toy Story", to doskonale zrozumiecie, jaki był tego zamysł.

Reklama

Ja jestem Groot - recenzja mini-serii

"Ja jestem Groot" nie zamierza zredefiniować głównej postaci ani pokazać jej w zupełnie innym świetle. To ponowne spotkanie z tym samym Grootem, ale tym razem jest on w samym centrum akcji i cała uwaga skupia się na nim. Czy warto opowiedzieć historie mu poświęcone? Tutaj zdania na pewno będą podzielone, ponieważ fani Groota na pewno będą zachwyceni każdą minutą z nim spędzoną, natomiast pozostali widzowie mogą za sprawą serialu przekonać się do całego konceptu i sięgnąć po więcej.

Czy ktokolwiek będzie rozczarowany serialem? Nie sądzę, bo w sumie obejrzenie "Ja jestem Groot" zajmuje tylko 20 minut, a każdy z odcinków kończy się zaskakująco szybko. Nie brakuje jednak puenty, konkretnego zamknięcia historii, który pozostawia uśmiech albo zdziwienie na twarzy widza. Co ciekawe, to właśnie ten element zaskoczenia jest tutaj najfajniejszy, bo przez kilka minut jest raczej trudno zaangażować widza w każdego typu historię, ale za sprawą przyjemnej atmosfery i przyjaznego głównego bohatera czujemy się jak u siebie.

Ta animacja jest po prostu przepiękna. A do tego urocza i zabawna

Kilka słów należy też napisać o oprawie graficznej, która w przypadku tego rodzaju produkcji odgrywa kluczową rolę. Stworzony za pomocą CGI Groot wypada, jak zawsze, znakomicie. Podobnie wygląda każde otoczenie, w jakim się znajduje - niezależnie od tego, czy będzie to pokład jego statku czy przypominająca Ziemię planeta, wszystko prezentuje się po prostu świetnie i jest niezwykle miłe dla oka. Momentami można nawet odnieść wrażenie, że grafika jest wręcz tak realistyczna, że przypomina zdjęcia. Nie ma tu co prawda czasu na wdrożenie jakiejś rozbudowanej ścieżki muzycznej, ale w każdej chwili, gdy jest potrzebna pojawia się właściwy podkład.

Czy Ja jestem Groot to część MCU?

"Ja jestem Groot" nie jest serialem, który znacznie rozbuduje Marvel Cinametic Universe. Trudno też zadać sobie pytanie, czy cokolwiek on zmienia w tym świecie, bo te krótkometrażówki są raczej opowiastkami mającymi na celu nas rozbawić. To zwykła rozrywka, mimo że twórcy podali do wiadomości publicznej, iż jedna z historii wśród wszystkich odcinków może być uznana za kanoniczną. Nie będę oczywiście zdradzał zawartości któregokolwiek z epizodów, ale faktycznie tylko jeden z odcinków wydaje się być na tyle... kanoniczny by można było go za takiego uznać.

Premiera serialu już dziś na Disney+.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama