Recenzja

IQOS 3: Mamy małą rewolucję, a trzecia generacja urządzenia jest zdecydowanie najlepszą

Michał Pisarski
IQOS 3: Mamy małą rewolucję, a trzecia generacja urządzenia jest zdecydowanie najlepszą
3

Podgrzewacze do tytoniu będące zamiennikami dla tradycyjnych papierosów doczekały się dwóch nowych wersji. Jeżeli wciąż korzystacie z pierwszej, zdecydowanie warto się przesiąść.

Produkowane przez Philip Morris urządzenia IQOS mają ograniczać liczbę szkodliwych substancji dostarczanych do organizmu, a ponadto być mniej cuchnącą i czystszą alternatywą dla tradycyjnych papierosów. IQOS wykorzystują wkłady z tytoniem Marlboro Heets, który jest w nich podgrzewany, a nie spalany. Od premiery w 2017 roku zdobywają w Polsce coraz większą popularność, a w Japonii mają już niemal 16% udziałów w całym rynku produktów tytoniowych.

Fakt, że na rynku zadebiutowała właśnie trzecia generacja sprzętu również o czymś świadczy. Spędziłem z IQOS 3 ponad tydzień i wiem jedno - obie nowe wersje dają użytkownikom pierwszej generacji sporo powodów do przesiadki.

Wyjaśnijmy sobie jednak na początku jedno - to wciąż uzależniająca nikotyna, a zdecydowanie najlepiej jest jej nie zażywać i nie palić papierosów w ogóle. Absolutnie odradzam osobom niepalącym korzystanie z IQOS, a tym, które palą, polecam zerwanie z nałogiem. Ale jeśli ktoś ma już przyjmować nikotynę, uważam że to lepsza droga od papierosów.

IQOS 3 Multi: Niewielki i wygodny

Trzecia seria IQOS to tak naprawdę dwa urządzenia. Bardziej ekscytującą, bo nie mającą bezpośredniego poprzednika nowością, jest z pewnością IQOS 3 Multi. Wszystkie pozostałe modele składają się z dwóch elementów - podgrzewacza oraz futerału z powerbankiem. Multi to z kolei oba zintegrowane w jednym gadżecie ważącym tylko 70 gramów. Zalety? Po pierwsze, po wykorzystaniu jednego wkładu nie trzeba czekać, by załadować następny. Przydaje się to nie tylko wtedy, kiedy potrzebujemy większej dawki nikotyny, ale również w sytuacjach, w których z jednego IQOS-a korzysta więcej osób. Po drugie, sprzęt znacznie łatwiej mieści się w kieszeni. Po trzecie, trudno cokolwiek zgubić czy zepsuć, bo całość to zwarta, solidna konstrukcja.

Jedno ładowanie, które trwa około godziny, pozwala na zużycie dziesięciu wkładów. Całkiem sporo - mnie wystarczyło na dobę, choć i tak zazwyczaj doładowywałem sprzęt w ciągu dnia, gdy akurat siedziałem przy biurku. Było to bardziej komfortowe niż w przypadku poprzednich generacji, bo w IQOS 3 pojawił się wreszcie port USB-C, wykorzystywany w niemal wszystkich nowych modelach smartfonów. Do uzupełniania energii używałem więc zwykle tej samej ładowarki, choć w pudełku znajdziemy także dedykowaną.

Multi sygnalizuje gotowość do zaciągania się wibracją - tak samo informuje o tym, że do wyczerpania wkładu zostały nam jeszcze dwa zaciągnięcia. Poziom energii sprawdzimy z kolei na bardzo jasnej diodzie LED na spodzie obudowy.

Pierwsza wersja IQOS-a wyglądała dość ładnie, ale mimo wszystko budziła wizualne skojarzenia ze zwykłym narzędziem. Brakowało jej mocnego charakteru. Teraz to się zmieniło - IQOS 3 Multi kupimy w wielu różnych kolorach, a mój niebieski to według mnie zgrabne połączenie stylistycznego minimalizmu i ekskluzywności. Tak, wiem, ekskluzywny to może być sportowy samochód, a nie podgrzewacz tytoniu, ale zwykłe papierosy zbyt dostojnie się nie prezentują, a to miła odmiana.

IQOS 3: Drobne, ale przyjemne poprawki

IQOS 3 nie przynosi natomiast wielu udoskonaleń względem wersji 2.4, ale wszystkie, które się tu znalazły, uważam za udane. Teraz podgrzewacz wkładamy do powerbanku poprzez wysuwaną tackę. W moim IQOS pierwszej generacji, po roku zepsuł się właśnie mechanizm zamykania powerbanku. Nowa konstrukcja sprawia, że to właściwie niemożliwe.

Co jeszcze? Podgrzewacz ładuje się nieco szybciej - wystarczą około trzy minuty, by móc zacząć się zaciągać. Cała konstrukcja wygląda wizualnie ciekawiej od poprzednika, a do wyboru dostajemy mnóstwo wersji kolorystycznych. Jedno ładowanie powerbanku wystarczy na wykorzystanie około 20 wkładów.

Jeśli już musicie palić, polecam

IQOS-a używam od ponad roku. Przez ten czas zaczął mnie drażnić zapach wydobywający się ze zwykłych papierosów. Zupełnie nie mam już ochoty po nie sięgać i na pewno do nich nie wrócę. Poprawiła mi się również kondycja. Jasne, zdrowiej byłoby zupełnie zakończyć przygodę z nikotyną, ale na razie uważam IQOS-a za rozsądną alternatywę, która pomaga zarówno mi, jak i osobom w moim otoczeniu, które nigdy nie czują ode mnie dymu.

Nie widziałem powodów, by z pierwszego IQOS-a przesiadać się na wersje 2 i 2.4. Obie “Trójki” dają ich już jednak wystarczająco wiele. Uważam też, że jeśli kupujecie pierwszy podgrzewacz, zdecydowanie najlepiej sięgnąć po nową generację - multi lub zwykłą, w zależności od Waszych potrzeb.

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu