Recenzja

Zamknęli 17-calowy ekran w obudowie od 15-stki. Test laptopa ASUS FX705

Paweł Winiarski
Zamknęli 17-calowy ekran w obudowie od 15-stki. Test laptopa ASUS FX705
Reklama

Przez kilka ostatnich tygodni używałem laptopa ASUS FX705, przyszła więc pora na podsumowanie. Zapraszam na test tego sprzętu.

Posiadacze gamingowych PC nie patrzą w stronę gamingowych laptopów i odwrotnie. To segment urządzeń, który cały czas jest chętnie kupowany mimo tego, że trudno od takich sprzętów oczekiwać wydajności stacjonarek. Ale przecież ich przeznaczenie jest trochę inne, mają być przede wszystkim przenośne. Niedawno miałem okazję testować ASUS-a FX705, czyli serię zwaną “entry-levelem” dla graczy - i choć laptop wydajnością odstaje od mocniejszych sprzętów z serii ROG, to były fajne testy. Podobnie jak i sam laptop, który robi dobre wrażenie.

Reklama

17-calowy ekran w obudowie od 15-stki

Obudowa ASUSA FX705 wykonana jest z plastiku, jednak w przeciwieństwie do wielu innych laptopów (w tym ASUSów z wyższej linii ROG) do jakości trudno się przyczepić. Kolory są stonowane, obudowa stanowi ładną całość, nie ma tu dziwnych prześwitów czy niedociągnięć. Jest za to bardzo fajna faktura szczotkowanego aluminium która 1) wygląda bardzo dobrze 2) sprawia, że obudowa zdecydowanie mniej się brudzi i “palcuje”.

Sprzęt jest zgodny z wojskową normą MIL-STD 810G, a to oznacza, że kryteria testów są dużo bardziej rygorystyczne. Kiedy więc testowano jego wytrzymałość, spadał z większej wysokości. Gdy badano siłę nacisku, była ona dwa razy większa niż przy standardowych próbach. Podobnie jeśli chodzi o wysoką wilgotność powietrza, przeprowadzony przez ASUSa test był 10 razy dłuższy niż standardowy. Nie próbowałem zrzucać komputera z biurka, ale cicho wierzę, że niewiele by się mu wtedy stało. Podoba mi się również, że górna część obudowy, w której schowano ekran jest odpowiednio twarda, sztywna i solidna.

Na lewej ściance laptopa znalazło się miejsce na dwa porty USB 3.0, 1 port USB 2.0, gniazdo słuchawkowe, port HDMI oraz gniazdo ładowania oraz port LAN. Na prawej mamy natomiast gniazdo zabezpieczenia Keningston. Czegoś Wam brakuje?

Tak, czytnika kart pamięci. Jak to się stało? Nie wiem - dla kogoś kto tak jak ja regularnie zgrywa dane z karty pamięci aparatu taki zabieg dyskwalifikuje dużego laptopa. Coś, co jestem w stanie przełknąć w kompaktowych, cienkich konstrukcjach, tu moim zdaniem nie ma racji bytu.

Reklama

Największą ciekawostką w ASUS FX705 jest wielkość ekranu względem wielkości obudowy. Jak przeczytaliście wyżej, to 17 cali (dokładnie 17,3 cala) zamknięte w obudowie rozmiarowo podobnej do mniejszej 15-stki. Ekran IPS ma naprawdę niewielkie ramki, co wygląda bardzo ładnie, do tego mamy tu matową powłokę i niezłą jasność maksymalną. Jednak wciąż za małą by komfortowo grać w pełnym słońcu.

ASUS FX705 posiada dwa głośniki stereo o mocy 2W - szału nie ma i raczej sugerowałbym słuchawki, nie ma też jednak dramatu i od biedy można tak grać czy oglądać filmy. Trochę szkoda, że nie pokuszono się o jakiś lepszyu zestaw audio.

Reklama

Klawiatura i touchpad

Na pewno na duży plus bardzo przyjemna w użytkowaniu klawiatura, która jest podświetlana - jednak tylko w jednym, czerwonym kolorze i jedyne co możemy w tym temacie zrobić, to zmienić moc podświetlenia. Klawisze mają niewielki skok, są miękkie, bardzo przyjemnie się na nich pisze. Jako osoba przyzwyczajona do grania na klawiaturze mechanicznej musiałem się do niej chwilę przyzwyczaić, ale było ok. Laptop posiada też sekcję numeryczną, jest ona jednak węższa. Touchpad jest ok - oczywiście do poziomu znanego z MacBooków jest bardzo daleko, jednak trudno się do czegoś przyczepić. Klawisze są responsywne, podobnie jak sama płytka, która dobrze odczytuje ruch palca.

Wydajność i kultura pracy

Testowany przeze mnie sprzęt wyposażono w procesor Intel Core i5 8300H, kartę graficzną Nvidia GeForce GTX 1050 z 4GB pamięci RAM oraz 16 GB pamięci RAM. Taki zestaw już na papierze nie wygląda na mocarza, w praktyce potwierdzają to benchmarki zarówno te przeprowadzone w grach, jak i samodzielne programy testujące.

Grand Theft Auto V przy ustawieniach:

Frames Per Second (Higher is better) Min, Max, Avg
Pass 0, 9.601261, 31.762135, 30.130386
Pass 1, 29.355328, 30.573532, 30.023596
Pass 2, 29.383699, 30.593069, 30.022467
Pass 3, 29.468748, 30.549871, 30.023943
Pass 4, 25.941959, 35.422997, 30.024210

Reklama

Time in milliseconds(ms). (Lower is better). Min, Max, Avg
Pass 0, 31.484030, 104.152985, 33.189087
Pass 1, 32.708031, 34.065365, 33.307137
Pass 2, 32.687141, 34.032475, 33.308388
Pass 3, 32.733360, 33.934254, 33.306751
Pass 4, 28.230249, 38.547588, 33.306454

Frames under 16ms (for 60fps):
Pass 0: 0/285 frames (0.00%)
Pass 1: 0/284 frames (0.00%)
Pass 2: 0/284 frames (0.00%)
Pass 3: 0/284 frames (0.00%)
Pass 4: 0/3509 frames (0.00%)

Frames under 33ms (for 30fps):
Pass 0: 59/285 frames (20.70%)
Pass 1: 18/284 frames (6.34%)
Pass 2: 18/284 frames (6.34%)
Pass 3: 14/284 frames (4.93%)
Pass 4: 255/3509 frames (7.27%)

Benchmark Sleeping Dogs Definitive Edition

Benchmark Batman Arkham City

3D Mark w kilku benchmarkach

PC Mark

VR Mark

Wyniki nie zwalają z nóg i są raczej standardowe dla takiego zestawu podzespołów, przy czym wydaje mi się, że gdyby chłodzenie lepiej radziło sobie z odprowadzaniem ciepła, z karty graficznej można byłoby wyciągnąć trochę więcej.

Tak czy inaczej ASUS FX705 pozwala na komfortowe granie w średnich detalach w nowszych grach i w wysokich detalach w starszych produkcjach. Nie jest to więc urządzenie, którego osiągami pochwalicie się przed znajomymi, jednak poświęcenie chwili czasu na odpowiednie dopasowanie ustawień do możliwości urządzenia sprawi, że frajda z komfortowego grania będzie obecna.

Wiele osób śmieje się z określenia “kultura pracy” gdy mówimy o laptopie gamingowym. Kiedy taki sprzęt stoi sobie bezczynnie, faktycznie pracuje “kulturalnie”, niestety w wielu przypadkach nagły atak wentylatorów pojawia się przy otwarciu kilkunastu zakładek w przeglądarce Chrome lub aktualizacji Windowsa 10. Od ponad roku pracuję na laptopie ASUS ROG Strix GL502VS i tryb helikoptera włącza się jedynie w dwóch sytuacjach - podczas grania w bardziej wymagające produkcje oraz w trakcie renderu filmu w Adobe Premiere Pro gdy prawie cała moc komputera idzie w ten proces. Poza tym sprzęt jest cichy i w sumie nigdy nie zaskoczył mnie nagłym włączeniem wentylatorów. Tymczasem FX705 potrafi to zrobić w dość nieoczekiwanych momentach, właśnie podczas aktualizacji Windowsa lub bez konkretnego powodu - przynajmniej powód nie jest widoczny dla normalnego użytkownika.

Teoretycznie sprzęt przy 28 mm grubości ma dwa wentylatory, co sugeruje, że urządzenie nawet przy większym obciążeniu będzie działać cicho. No cóż, potrafi wejść na naprawdę konkretne obroty, czego byłem naocznym świadkiem puszczając testowe benchmarki. Podczas grania na ogół tego nie zauważam, bo mam na głowie słuchawki, jednak podczas testów wydajności byłem raczej niemiło zaskoczony głośnością sprzętu - kilka razy naprawdę myślałem, że ten komputer zaraz odleci. Nie zauważyłem natomiast by obudowa grzała się jakoś bardziej niż powinna, wentylatory robią więc co do nich należy.

Dodam, że testowane przeze mnie urządzenie miało dysk SSD o pojemności 256GB (gdzie zainstalowano system) oraz przeznaczona na dane 1-terabajtowa Firecuda SSHD, która często używane pliki przechowuje w pamięci flash, dzięki czemu nie musi po nie sięgać do normalnego dysku, co przyspiesza działanie i zmniejsza zużycie energii.

Werdykt

ASUS FX705 w bazowej wersji z Intel Core i5-8300H, GeForce GTX 1050 i 8GB pamięci RAM kosztuje 4099 złotych. To nie jest jakaś przesadzona kwota, szczególnie że w tej cenie dostajemy również Windowsa 10 w wersji Home. Dodatkowe 8GB pamięci RAM to wydatek rzędu 300 złotych, dokupić trzeba również wtedy dysk SSD. FX705 ma też wersje z dodatkowym oznaczeniem GM, GE, GE itd., tu pojawiają się już wyższe ceny, ale i mocniejsze podzespoły - można wziąć wersję z Intel Core i7-8750H i GTX 1050Ti, można uderzać kartę graficzną GTX 1060 by ostatecznie w najbardziej dopakowanej wersji dojść do około 6100 złotych. To wciąż nie będzie najmocniejszy czy nawet średnio-najmocniejszy laptop gamingowy dostępny na rynku, ale również jego cena nie sprawi, że spadniemy z krzesła.

Wspomniałem o tym, że ASUS FX705 jest takim “entry-level” laptopem do gier i potwierdzają to poszczególne konfiguracje. Dostajemy więc ładny, solidnie wykonany sprzęt z której mniej wymagający gracze będą zadowoleni, nie wydając przy okazji majątku. Ma oczywiście swoje wady, jak chociażby średnia kultura pracy na pełnym obciążeniu i coś, co dla mnie jest nie do pomyślenia - czyli brak czytnika kart pamięci. Jeśli jednak macie do wydania na laptopa gamingowego tylko 4 tysięcy złotych warto brać ASUS-a FX705 pod uwagę - przynajmniej w kwestii porównania z konkurencyjnymi sprzętami.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama