iPhone Xs Max ma rewelacyjny wyświetlacz, działa długo na jednym ładowaniu, pracuje płynnie i oferuje świetny tryb portretowy. Nie daje jednak użytkownikowi niczego, co usprawiedliwiałoby jego absurdalnie wysoką cenę.
Recenzja iPhone'a Xs Max: Najlepszy iPhone, którego zdecydowanie nie warto kupować
Po iPhone'ach z "eską" nigdy nie spodziewamy się cudów - mają poprawiać drobne niedociągnięcia poprzedników, ulepszać aparaty fotograficzne i zapewniać jeszcze wyższą wydajność. iPhone Xs Max odhacza wszystkie te punkty. W czym leży wiec problem? Cóż, po pierwsze nawet w ofercie Apple znajdziemy znacznie bardziej opłacalne cenowo urządzenia, a po drugie potencjał ogromnego ekranu został w nim nieco zmarnowany. iPhone Xs Max nie robi niczego źle - po prostu za ponad 5000 złotych oczekiwałem czegoś bliskiego perfekcji, a dostałem tylko kolejny porządny, trochę nudny telefon.
Zobacz też: iPhone: który wybrać?
Trudno mi więc polecić Maksa komukolwiek. Jeżeli kusi Was iPhone z wielkim panelem OLED, radzę poczekać jeszcze kilkanaście miesięcy. Chcecie przesiąść się z "Dziesiątki"? Nie warto. A może dopiero planujecie wejść w świat bezramkowców Apple? Weźcie model z zeszłego roku. Preferujecie tegoroczny? Chyba wolałbym już mniejszego Xs-a. Nawet androidowa konkurencja w postaci Mate'a 20 Pro i Galaxy Note'a 9 zrobiła na mnie większe wrażenie. Jednocześnie Xs Max to znakomity sprzęt, ale...
Więcej dowiecie się z wideorecenzji powyżej.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu