Analitycy twierdzą, że wraz z premierą telefonu iPhone SE 2022, może rozpocząć się tzw. "wielkie kuszenie" użytkowników Androida. Wyposażony w szybki modem 5G, jednocześnie zostanie wyceniony na tyle atrakcyjnie, że zainteresują się nim nie tylko odrobinę bardziej racjonalni w wyborach konsumpcyjnych, obecni posiadacze urządzeń z iOS na pokładzie, ale także nieco mniej zamożni, lecz jednocześnie żądni ciekawych technologicznie sprzętów konsumenci z krajów rozwijających się.
Można być co najmniej sceptycznym, jeżeli chodzi o prognozy analityków, jednak ci z JP Morgan rokrocznie przyglądają się Apple nie dla sportu, lecz po to by podpowiedzieć swoim klientom: "czy warto inwestować w Apple". Jak wynika z analiz tych ekspertów, nadchodzący iPhone SE 2022 może być urządzeniem, które wyeksploruje dla giganta wcześniej słabo zagospodarowane obszary: obecność szybkiego modemu 5G oraz bardzo korzystny stosunek ceny do jakości (i możliwości) mają być zaletami, które konsumenci rozpoznają jako te, które są warte porzucenia bezpiecznej przystani, jaką jest świat Androida. Prognoza ta dotyczy głównie krajów rozwijających się, gdzie sprzęty Apple są uznawane w dalszym ciągu za atrybut osób zamożnych: ta marka będzie tym bardziej w nich pożądana. Jak na razie, państwa zamieszkiwane w większości przez ludzi o mniejszych dochodach są najlepiej "rozpracowane" przez takich producentów jak Xiaomi, Samsung lub Huawei.
Pojawienie się kolejnej generacji iPhone'a SE z modemem 5G może spowodować, że 300 milionów (według analityków) starszych telefonów Apple zostanie na rynku zastąpionych przez lepiej wyposażone jednostki. Jednak to, co ciekawi najbardziej, to siła oddziaływania modelu SE 2022: blisko 1,5 mld osób związanych dotychczas z telefonami z Androidem, może przynajmniej pomyśleć o kupieniu produktu od Apple. Program Trade-In giganta z Cupertino faworyzuje własne starsze sprzęty, jednak dzięki niemu, w krajach rozwijających się, cena za SE 2022 może wynosić od 269 do 399 dolarów - szacuje się, że Apple zdecyduje się na wycenienie swojego nowego tańszego telefonu na kwotę wynoszącą właśnie 399 dolarów. Analitycy JP Morgan w swoich wyliczeniach wzięli pod uwagę szacowaną maksymalną kwotę upustu oraz jego brak.
Ale oczywiście tyle nie sprzedadzą. Efekt oddziaływania będzie spory, ale sprzedaż też będzie nienajgorsza
W roku 2022 ma się sprzedaż 30 milionów telefonów iPhone SE nowej generacji i łącznie, Apple sprzeda w tym okresie około 250 mln smartfonów. Będzie to o 10 milionów więcej niż w roku poprzednim. To zaś ma spowodować, że Apple ma przekroczyć tego roku pułap kapitalizacji o wysokości 3 bilionów dolarów. Ale nie to jest w tym wszystkim najważniejsze.
Apple z roku na rok ma rozwijać swoje portfolio urządzeń "SE" - w 2023 spodziewamy się telefonu, który porzuci design iPhone'ów od 6 do 8 i wkroczy w fazę wykorzystywania konstrukcji zaproponowanej wraz z modelem X. Amerykanie będą więc coraz mocniej atakować obszary, które dotychczas dosyć swobodnie (szczególnie po zamknięciu projektu Windows Phone / Windows 10 Mobile) eksplorował google'owski Android, rozdrobniony przez całkiem sporą kolejkę chętnych po swój kawałek tortu.
Apple ma do zaoferowania nowym odbiorcom spójny ekosystem urządzeń, oprogramowania i usług, a także... markę która uznawana jest za bądź co bądź, prestiżową w pewnych kręgach. Nie mnie to oceniać, ale osądy konsumentów w niektórych krajach są nieprzejednane. Mnie nie przekonuje nazywanie Apple producentem "premium", ale już w krajach Bliskiego i Dalekiego Wschodu, wizerunek Amerykanów jest zupełnie inny. Także i w Polsce często spotykam się z tym, że Apple uznawane jest za "lepsze" od pozostałych marek.
Odnosząc się do iPhone'a SE 2022 - szczerze, ciekawi mnie to urządzenie. Aktualnie korzystam z jednej z poprzednich generacji iPhone'a i wcale nie czuję się z tego powodu źle, choć planuję przejście na wyższy model, chociażby po to, by jeszcze bardziej sobie pomóc w pracy. Liczę na to, że większe możliwości mojego nowego telefonu okażą się pomocne w trakcie codziennego realizowania zadań wynikających z moich obowiązków zawodowych.
To, co jeszcze kilka lat temu mogło wydawać się nie do pomyślenia (że Apple będzie eksplorować tereny dobrze obstawione głównie przez tańsze telefony z Androidem) - dzieje się właśnie teraz. Apple w pewnym sensie nie ma wyboru - musi uśmiechnąć się w tę stronę, żeby sobie spokojnie rosnąć i zadowolić udziałowców. Z tego wszystkiego skorzystamy również my - stawiam baterię dobrego alkoholu, że gdy pojawi się tańszy sprzęt Apple z modemem 5G, szybko pojawią się inne telefony z Androidem, z jeszcze niższą ceną - przy okazji obecności łączności nowej generacji.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu