Apple

Coś niedobrego dzieje się z bateriami iPhone'ów. Winne ładowanie MagSafe?

Kamil Świtalski
Coś niedobrego dzieje się z bateriami iPhone'ów. Winne ładowanie MagSafe?
Reklama

Jak to jest z tymi bateriami w iPhone'ach i ich faktyczną żywotnością? Czy ładowanie bezprzewodowe może okazać się dużym problemem dla pojemności akumulatora?

Akumulatory to pięta achillesowa współczesnej elektroniki. Na przełom i rewolucję w temacie czekamy od lat i nic się nie dzieje. Tym jak producenci obeszli problem są mniej prądożerne podzespoły sparowane z coraz większymi bateriami. O te drugie nie było specjalnie trudno w dobie, gdy smartfony rosły w oczach, bo okazało się że świat chce możliwie jak największych urządzeń. Jakiś czas temu na problem z baterią w iPhone'ach 14 Pro zwracał uwagę redakcyjny kolega, który był rozczarowany kondycją akumulatora w jego modelu. Zresztą w redakcji zdania były podzielone, i część ekipy również miała problem ze swoim — u innych działało jak złoto.

Reklama

Polecamy na Geekweek: Saturn ma spory problem. Naukowcy odkryli ogromną nierównowagę

Ale temat szybko zużywającej się baterii MagSafe to nie tylko kwestia debiutującego w 2022 roku modelu. Michael Simon podzielił się na łamach MacWorld historią swojego akumulatora w modelu iPhone 15 Pro Max. Sprawa nie wygląda za ciekawie, a redaktor podejrzewa, że winowajcą może być... ładowanie MagSafe.

Ładowanie MagSafe powodem szybciej spadającej kondycji akumulatora w iPhone?

Michael Simon podzielił się historią "żywotności" swojego akumulatora w iPhone 15 Pro Max. I jak sam zauważył — do kwietnia miał 100%. Po sześciu miesiącach od zakupu urządzenia kondycja spadła do 99%, a później każdego tygodnia obserwował jeden procent w dół. Obecnie mowa o 92%. I jak zauważa — jeżeli spadki będą utrzymywać się na tym samym poziomie, to do premiery nowego iPhone'a we wrześniu kondycja jego akumulatora wyniesie 85%. I nie jest to dobra wiadomość — zwłaszcza w kontekście tego, że w iPhone 13 i wcześniejszych po roku kondycja baterii wynosiła około 90%.

Jest to o tyle niepokojące, że przecież Apple w tym roku wprowadziło zmiany. I z gwarantowanej żywotności akumulatora obiecywanej na 500 cykli, teraz obiecuje ich 1000 — jeżeli mowa o ładowaniu w idealnych warunkach.

Szukając odpowiedzi na problemy z akumulatorem, redaktor MacWorld trafił na artykuł iFixit, z którego wynika że problemem może być bezprzewodowe ładowanie MagSafe:

Przez dwie godziny i dziesięć minut telefon ładował się od 0% do 100%, osiągając maksymalne pobór mocy 20W przy poziomie naładowania 30%. Temperatura baterii również osiąga szczyt krótko po 30°C, a następnie zaczyna spadać, gdy komórka baterii się napełnia, a pobór mocy z sieci również maleje. Całkowita energia zużyta do pełnego naładowania baterii 12,7 Wh wyniosła 18,25 Wh, co oznacza, że stracono 5,55 Wh, czyli 35,9% energii. To dużo marnotrawstwa, i to jest nasz najlepszy scenariusz.

fot. Kamil Świtalski

Problem z poszczególnymi egzemplarzami czy większa afera?

Rozumiem frustrację Michaela Simona, bo przecież to drogie urządzenie którego sam producent obiecuje znacznie większą efektywność. Korzysta z ładowarek MagSafe, ładuje do 80%, nie rozładowuje do pełna. Robi wszystko książkowo, a kondycja spada.

Reklama

Po przeczytaniu jego doświadczeń z ciekawości sprawdziłem jak sprawy mają się w moim iPhone 15 Pro. Ku mojemu zaskoczeniu — mimo 248 cykli ładowania (z czego ponad 90% to właśnie ładowanie MagSafe), maksymalna pojemność wciąż wynosi 100%. Zapytałem jak sprawy mają się u redakcyjnego kolegi — i... niespodzianka. Mimo 197 cykli — maksymalna pojemność wynosi u niego 99%. A dla odmiany — on większość czasu ładuje smartfona kablem.

Mamy modele wyprodukowane we wrześniu ubiegłego roku, ale co ciekawe: mój aktywowany był w listopadzie, a nie grudniu. Teraz pojawia się pytanie: ile w tym wszystkim przypadku, ile kwestii poszczególnych egzemplarzy, a ile ładowania?

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama