To nie jest pierwsza wpadka konstrukcyjna Apple. Jak wielką w skutkach się okaże?
Nie rób tego ze swoim nowym iPhonem, bo go roztrzaskasz! Winna wadliwa konstrukcja

Tytanowe iPhone'y można łatwo złamać. Ale spokojnie, tylko te większe
Tytanowa konstrukcja iPhone 15 Pro Max ma zapewniać trwałość i lekkość. W końcu tworzywo z którego są wykonane to nie byle co. Internet już zalewają wieści na temat tego jak łatwo jest zedrzeć farbę (w przeciwieństwie do aluminium, tytanu nie da się anodyzować — jest więc barwione, a po zadrapaniach dotrzeć można do "oryginalnej" formy). Teraz dochodzi kolejny problem — okazuje się że nie trzeba się specjalnie starać, by złamać plecki iPhone 15 Pro Max. Tak, te same, których wymiana jest obecnie znacznie tańsza.
O temacie zrobiło się głośno po materiale JerryRigEverything, na którym widać jak mają się sprawy z zadrapaniami oraz... wspomnianym łamaniem. Autor materiału nie używał żadnych specjalnych narzędzi, po prostu w dłoniach "złamał" iPhone 15 Pro Max — i po chwili pękły mu plecki. Całość nie wygięła się jak za czasów dużych, starych, konstrukcji — ale wygląda to dość niepokojąco. Bo choć tutaj autor zrobił to celowo, to nietrudno mi sobie wyobrazić sytuację napiętego iPhone'a w kieszeni, którego użytkownicy wyjmą pokiereszowanego. Tym bardziej, że problem dotyczyć ma wyłącznie większego wariantu 15 Pro Max, a nie jego mniejszego brata.
No cóż, na miejscu wszystkich posiadaczy iPhone 15 Pro Max byłbym ostrożny i zwracał uwagę na to, jak korzystają z iPhone'a. Przywołany wyżej kanał specjalizuje się w testowaniu trwałości elektroniki, ale jak widać na tym materiale — w przypadku nowego iPhone'a nie trzeba się specjalnie starać. Wręcz przeciwnie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu