Czy to najnudniejszy smartfon 2022? Możliwe. Nie mam jednak wątpliwości że każdy kto zdecyduje się na zakup iPhone 14 będzie zadowolony — i urządzenie dzielnie posłuży mu przez kilka lat.
iPhone ma opinię jednego z najnudniejszych urządzeń na rynku. Trudno się z tym nie zgodzić — zwłaszcza kiedy jako pasjonaci technologii śledzimy rozwój produktów Apple z roku na rok. Nie da się ukryć, że powodów do przesiadki na kolejne modele w tej samej linii produktów właściwie jest jak na lekarstwo. Co więcej: jako właściciel iPhone 13 Pro uważam czas spędzony z tegorocznym „podstawowym” iPhone za krok wstecz i z przyjemnością wrócę do mojego prywatnego modelu. Czy to oznacza że iPhone 14 jest zły? Nie, wręcz przeciwnie. To fantastyczny smartfon, na którym można polegać. Po prostu i aż.
Polecamy na Geekweek: Telefony z dobrym aparatem. Które robią najładniejsze zdjęcia? [TOP 10]
iPhone 14 — to dokładnie to, czego się spodziewałem. Nie więcej, nie mniej
Jeżeli miałbym wskazać jakieś ceny urządzeń Apple, to bez wątpienia byłaby to przewidywalność. Czy są perfekcyjne jak wielu chce wierzyć? Nie. Czy trzeba się godzić z szeregiem ograniczeń i korzystać z nich tak, jak zaplanował to sobie dla nas producent? Tak. A może nawet niestety - tak. Ale mimo wszystko to sprzęt, który — wbrew temu co próbuje nam wmówić Apple — nie jest rewolucyjny, a z każdym kolejnym wcieleniem ewoluuje by być jeszcze lepszym. Można się spierać czy wszystkie kroki jego ewolucji są potrzebne i czy zmierza w kierunku którego faktycznie oczekują klienci, ale nie da się ukryć, że to sprzęt który po prostu działa.
iOS 16 nie jest idealny — i niezależnie od modelu na którym po niego sięgam widać to w różnych miejscach. W iPhone 14 dawało się to we znaki chociażby przy próbie utworzenia nowej wiadomości do wyszukanego z poziomu aplikacji numeru. Kiedy próbowałem go wybrać, aplikacja się wyłączała. Takich pomniejszych (acz już bardziej losowych) błędów napotkałem jeszcze kilka. Skłamałbym jednak pisząc, że były one nagminne i specjalnie uciążliwe. Bo iOS 16 choć ma swoje ograniczenia i nie wnosi żadnych rewolucyjnych zmian, po prostu działa. Szybko, responsywnie i w lwiej części przypadków — najzwyczajniej w świecie bezproblemowo.
iPhone 14 w praktyce. Praca, gry, zabawa — co tylko sobie zamarzysz
iPhone 14 korzysta z procesora (wzbogaconego o jeden rdzeń GPU) który Apple przedstawiło światu już w ubiegłym roku — mowa tutaj o A15 Bionic. I choć nie brakuje ludzi którzy z daleka bedą krzyczeć, że sprzedaje on przestarzały bubel to… szczerze? Miałem okazję korzystać także z iPhone 14 Pro Max — i w codziennej pracy, czy nawet przy bardziej wymagających grach, na co dzień nie zauważyłem żadnych różnic. Oba działają w mig — i nie dławią się nawet przy najbardziej wymagających grach z App Store’a. Patrząc jednak w perspektywie kolejnych lat — jestem przekonany, że nie będzie to stanowiło żadnego większego problemu. Tak samo jak — mimo że na rynku pojawiły się już trzy generacje nowszych iPadów Pro, ten z 2018 roku wciąż doskonale daje sobie radę z rozmaitymi zadaniami którymi mu powierzamy. Tutaj prawdopodobnie też trzeba będzie więcej czasu, albo jakiś wybitnie wymagających produktów które będą kompletną niszą, by zagiąć go w tym, czym jest najlepszy — czyli sprawnym działaniu.
Ten smartfon to dokładnie ta sama konstrukcja którą znamy z modeli iPhone 12 oraz iPhone 13. Zarówno pod względem wielkości, jak i technologii ekranu (6,1” z odświeżaniem 60 Hz) i rozwiązań typy Notch (którego w modelach Pro tym razem zastąpiła Dynamiczna Wyspa). Co ciekwe — ukryte tam kamerki Face ID działają nie tylko w pionie, ale również poziomie. Z perspektywy właściciela modelu Pro, który wykonany jest z innych materiałów — ogromną wadą smartfona była jego waga. Aluminiowe ramki sprawiają, że konstrukcja jest niezwykle lekka — smartfon waży raptem 172 gramy. I jako fan cięższych telefonów, takich które czuję w kieszeni, kompletnie nie mogłem przywyknąć. Nie będę też ukrywał, że nie jestem specjalnym fanem nowego wariantu kolorystycznego — fioletu. Ten w modelach Pro jest ciemny i nasycony, tutaj jest na tyle delikatny, że potrzeba naprawdę dobrego oświetlenia, by prezentował się jak zamarzył to sobie producent. W przypadku sztucznego oświetlenia plecki wyglądają jak… białe, albo co najwyżej zszarzałe. Dlatego jeżeli rozważacie zakup iPhone 14 w tym wariancie kolorystycznym, to polecałbym sprawdzić go na żywo. Jest zdecydowanie mniej nasycony i charakterny niż (bliźniaczo podobny) Samsung Galaxy Z Flip, który również doczekał się fioletowej wersji.
Często przy testach smartfonów pytacie o to ile można wyciągnąć z nich na jednym ładowaniu. I to pytanie na które odpowiedzi nie znam. Ale wiem jedno — nie ważne jak intensywne były moje dni, nigdy nie zabrakło mi baterii przy jednodniowych wyjściach. Tak, miałem zawsze ze sobą akumulator MagSafe gdyby okazało się, że mam stracić dostęp do środków płatniczych, opcji zamówienia taksówki i spółki — ale nigdy nie musiałem z niego skorzystać. Były dnie w których było to jakieś 15-16 godzin, ale zdarzyło mi się też korzystać ze smartfona przez dwie doby. To głównie w chwilach, kiedy nie korzystałem z LTE i spędzałem czas głównie w domu. Ale jeżeli chodzi o wykorzystanie sieci komórkowej, kilka godzin z włączonym ekranem, to przy moim stylu (komunikatory, lokalizacja, Safari, Instagram) — nie stanowiło to dla urządzenia większego wyzwania.
[okladka rozmiar=duza]
[/okladka]
iPhone 14: skoro wszystko jest takie samo, to… właściwie co się zmieniło? Przeglad nowości
Faktem jest, że iPhone 14 równie dobrze mógłby być odświeżonym iPhone 13. Bowiem nowości jest w nim jak na lekarstwo — skoro nawet czip który jest jego sercem odziedziczył po poprzedniku.Sporo zmieniło się jednak we wsparciu dla rozmaitych standardów łączności — iPhone 13 doczekał się WiFi 6, Bluetooth 5.3 oraz łączności satelitarnej. To ma ostatnie ma być zespolone ze specjalną usługą, która wystartuje za kilka tygodni.
Kolejną ze zmian jest też wykrywanie wypadku. Kiedy użytkownik smartfona będzie uczestnikiem wypadku, smartfon automatycznie ma powiadomić o tym odpowiednie służby. Przez ostatnie dwa tygodnie miałem szczęście nie wziąć udziału w żadnym takim zdarzeniu — ale jak wynika z wielu relacji internautów, to naprawdę działa. I jestem przekonany, że doczekamy się kampanii promocyjnej, w której usłyszymy historie ludzi, którym nowa funkcja uratowała życie.
Ostatnią z istotnych nowości jest ta, która prawdopodobnie zainteresuje najwięcej osób. Zmiany w aparatach fotograficznych.
Aparaty w iPhone 14. Jak co roku - jest progres
Aparaty w smartfonach to bez wątpienia jeden z tych elementów, który dla lwiej części użytkowników odgrywa ważniejszą rolę niż procesor, kultura praca, a może nawet i wygląd. Producenci doskonale zdają sobie z tego sprawę, dlatego też w kolejnych modelach serwuje jeszcze doskonalszą optykę wspomaganą coraz lepiej wyszkolonymi algorytmami, które dbają o to, by wszystko wyglądało jeszcze lepiej. I tym razem "podstawowa" czternastka zapożycza główny obiektyw prosto z zeszłorocznego Pro.
iPhone 14 oferuje dwa obiektywy 12MP — główny (f/1.5) oraz ultraszerokokątny (f/2.4) oferujący kąt widzenia 240 stopni. Szeroki kąt jak zwykle zachwyca stabilizacją, dzięki czemu wszyscy fani wideo będą zadowoleni. Nowoczesne algorytmy dbają o uwzględnienie drobnych szczegółów — i choć w mojej opinii zdjęcia z iPhone 14 prezentują się super, bo sprzęt daje sobie radę nawet w trudnych warunkach oświetleniowych, to jednak nie ma szans w starciu z droższym bratem. To jednak iPhone 14 Pro z 48 MP matrycą jest królem fotografii w portfolio Apple. Jak to u Apple jednak - nie trzeba martwić się o różnice w kolorach między obiektywami, co widać w powyższej galerii.
Czy warto kupić iPhone 14? Tak, ale…
Po dwóch tygodniach z iPhone 14 mogę z czystym sumieniem powiedzieć: tak, to smartfon który działa i jest godnym następcą trzynastki. Jako miłośnik 120 Hz nie będę płakał wracając do mojej 13 Pro, ale faktem jest, że to po prostu kawał świetnego sprzętu. Największym problemem, zwłaszcza z porównaniem do zeszłorocznego modelu, jest jego cena. Ale jeżeli potrzebujecie solidnego smartfona który posłuży wam przez lata — i stać was na ten wydatek, nie będziecie zawiedzeni. Z drugiej strony: niewiele stracicie sięgając rownież po tańszy, zeszłoroczny iPhone 13. Tak, to kwintesencja nudy - ale nie w każdym aspekcie życia potrzebujemy kompletnego szaleństwa, zwłaszcza jeśli chodzi o bezpieczeństwo i niezawodność sprzętu zastępującego nam portfel, będącego bramą do banku i kontaktu z najważniejszymi ludźmi w naszych życiach.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu