Apple zamieniło iPhone’a mini na Plus - i jak się okazuje, nie była to szczególnie trafiona decyzja.
Ani mini, ani Plus. Większy iPhone 14 nie wzbudził zainteresowania, Apple ogranicza produkcję
Jak widać, Apple podjęło kilka nie najlepszych decyzji
Wszyscy doskonale wiemy, że podstawowy iPhone 14 to niemal kalka zeszłorocznego modelu i nie zmieniło się praktycznie nic, wliczając w to sam chip - co jest pierwszym takim przypadkiem w historii smartfonów z nadgryzionym jabłkiem na pleckach. Kwestia “nowości” w linii z numerkiem 14 jest zatem bardzo wątpliwa, chociaż jedna pojawiła się na pewno.
Otóż, Apple po dwóch latach wydawania wariantów mini swoich podstawowych modeli, postanowiło przerwać ten trend. Żeby jednak liczba urządzeń się zgadzała, to mini (które - jak sama nazwa zdradza - miały mniejszy wyświetlacz, a co za tym idzie, były nieco tańsze) zastąpił model Plus. Analogicznie, iPhone 14 Plus jest praktycznie zwykłym iPhonem 14, tylko, że z większym ekranem - i, co za tym idzie, kosztuje więcej pieniędzy.
iPhone 14 Plus nie wzbudza szczególnego zainteresowania. Czy ktoś naprawdę jest zaskoczony?
Jak donosi The Information, Apple już wstrzymało produkcję tego modelu - i zrobiło to w czasie krótszym niż 2 tygodnie od debiutu 14 Plus. Gigant z Cupertino miał podjąć taką decyzję ze względu na to, że firma chce ponownie zbadać popyt na ten smartfon, wskutek czego jedna fabryka ma zmniejszyć produkcję o 70 procent, a druga aż o 90 procent.
Zastanówmy się jednak, co może być powodem nikłego zainteresowania 14 Plus - a tych jest kilka. Po pierwsze, jak wspomniałem wcześniej, ten model to zwykła “czternastka” z większym ekranem i nieco lepszą baterią (co idzie w parze w związku z wielkością wyświetlacza). Zwykła 14 sama w sobie nie wzbudza specjalnych emocji i nie daje specjalnie żadnych argumentów za tym, żeby przesiąść się na ten model z 13 czy - tym bardziej - z 13 Pro.
iPhone 14 Plus miał marne szanse na sukces, a Apple jeszcze bardziej je zmniejszyło
Skoro sam iPhone 14 do siebie nie przekonuje, to zwyczajnie nie ma żadnego sensu, żeby dopłacać do Plusa - a różnica wcale nie jest mała, bowiem wynosi 700 zł. Jeśli ktoś planuje wydać tyle pieniędzy na telefon, to zamiast płacić blisko 6 tysięcy na iPhone’a 14 Plus, lepiej zapłacić 6,5 tysiąca za iPhone’a 14 Pro.
Modele z dopiskiem “Pro” oferują dużo więcej argumentów za tym, żeby zdecydować się na zakup tego smartfona - chociaż ceny nowej linii flagowców od Apple są czystym absurdem, niezależnie od perspektywy. Gdyby jednak tego było, kalifornijska firma sama sprawiła, że zakup 14 Plus zwyczajnie nie ma sensu - w końcu model ten trafił do sprzedaży niemal miesiąc później od iPhone’a 14, 14 Pro i 14 Pro Max. Wszyscy zainteresowani zapewne kupili już swój model, a nawet jeśli jeszcze nie, to najprawdopodobniej zapomnieli o istnieniu tego wariantu.
Sprzedaż iPhone’ów mini miała nie zachwycać Apple, jednak zdaje się, że mimo wszystko była to lepsza decyzja - zdaje mi się, że zwolenników małych smartfonów jest więcej, niż osób, które świadomie zdecydowałyby się na zakup iPhone’a 14 Plus.
Jeśli z jakiegoś powodu chcecie kupić 14 Plus, to dacie radę
Mimo wszystko, jeśli istnieje jakiś powód, który przekonuje Was do zakupu iPhone’a 14 Plus, nie macie szczególnego powodu do obaw. Produkcja smartfonów najpewniej będzie wznowiona (chociaż z raportu wynika, że procedura ta nie będzie zbyt szybka), lecz do tej pory znajdziecie mnóstwo egzemplarzy w sklepach. Rodzi się teraz pytanie, który smartfon okazał się większym niewypałem - iPhone SE 3. generacji czy iPhone 14 Plus.
Źródło: The Information
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu