Felietony

iPad nareszcie może być sprzętem, o którym Apple opowiadało od lat

Kamil Świtalski
iPad nareszcie może być sprzętem, o którym Apple opowiadało od lat
Reklama

Apple zapowiedziało wielkie nowości dla iPadów. iPadOS 26 zmieni pracę na oknach, ale nie mam złudzeń. Tablety Apple wciąż pozostaną jedynie zabaweczką.

iPad Pro był moim ulubionym gadżetem w 2020 roku. I 2021. Ale po przesiadce na 14-calowego MacBooka Pro, kiedy komputery Apple nabrały mocy, rozpędu i czasu pracy na jednym ładowaniu, przy jednoczesnym rozjechaniu się Adobe Lightroom na komputerach i tabletach -- ten drugi poszedł nieco w odstawkę. W moich opiniach dotyczących tabletu giganta z Cupertino jestem jak zdarta płyta, która powtarzają niczym mantrę wszyscy recenzenci: cudowny sprzęt, który jest ograniczany przez oprogramowanie.

Reklama

Polecamy na Geekweek: Telewizja naziemna będzie wyłączona w środku dnia. Czarny ekran

Jest. Zarówno cudownym sprzętem, jak i sprzętem koszmarnie ograniczonym przez to, jak producent podchodzi do iPadOS. I szczerze mówiąc: mimo korzystania z modelu Pro z OLEDem, który uważam za inżynieryjne cudeńko z wielu względów, tabletu Apple nie potrafię traktować inaczej jak gadżetu-zbaweczki. Drogiej zabaweczki, która służy mi do konsumpcji multimediów w podróży i na bieżni. Ale po wczorajszej konferencji pojawił się cień szansy, że coś w temacie się zmieni.

iPad nareszcie będzie tym, co Apple obiecuje od lat?

Apple od wielu lat przedstawia iPady jako wszechstronne narzędzia do pracy, nauki i rozrywki. Bestie potrafiące w multitasking i co nam się jeszcze zamarzy. Prawda jest jednak taka, że tablet za 1000 zł z Androidem, przy odpowiedniej nakładce, jest zdolny do oferowania znacznie bardziej efektywnego środowiska pracy, niż iPad Pro którego ceny, przypominam, startują od 5299 zł. Gigant z Cupertino może sobie zaklinać rzeczywistość jak mu się podoba, ale fakty są, jakie są. I chyba w końcu ma dość narzekania użytkowników, bo w tym roku szykuje wielkie zmiany.

Na wczorajszej konferencji WWDC zaprezentowano iPadOS 26, w którym multitasking ma wejść na zupełnie nowy poziom. Ja wiem, ja wiem, słyszymy to już od lat. Ale wczoraj faktycznie zaprezentowano rozwiązania iPadOS 16, które wydają się mieć okienka lepsze niż kiedykolwiek wcześniej.

Poza bardziej zaawansowanej pracy na oknach, iPady mają doczekać się opcji działania w tle z prawdziwego zdarzenia (np. przy eksporcie materiałów z Final Cuta Pro). Można patrzeć z politowaniem i śmiać się do rozpuku, że Apple twierdziło przed ich implementacją, jakie to ich sprzęty nie są profesjonalne. A teraz wisienką na torcie ma być jeszcze jedna kluczowa zmiana: implementacja znanej z komputerów aplikacji Podgląd i zupełnie nowa jakość zarządzania plikami i folderami w obrębie ich tabletów. Ufff.

Czekam, ale i tak nie bardzo wierzę że Apple zrobi to dobrze

iPada traktuję jako drogą zabawkę i nie sądzę, by najnowsze oprogramowanie wiele w tej kwestii zmieniło. Bo choć praca na oknach wydaje się faktycznie wejść na nowy poziom, to Apple nie zająknęło się ani słowem na temat lepszej pracy w przypadku zewnętrznych ekranów. Takowa jest wspierana od lat, ale bez skalowania. Wygląda tanio, tandetnie i nieprofesjonalnie. A skoro nie ogłosili tego dumnie jako wielkiej nowości, to zakładam że najzwyczajniej w świecie nic z tym nie zrobili. Może zostawili to sobie jako rewolucją na przyszły rok, bo nie będą mieć już nic więcej do zaoferowania.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama