Apple

iPhone SE 2022 i iPad Air 5 mnie nie porwały. Za to Mac Studio...

Jakub Szczęsny
iPhone SE 2022 i iPad Air 5 mnie nie porwały. Za to Mac Studio...
Reklama

Trzeba sobie powiedzieć szczerze - wczorajsze premiery od Apple były bardzo istotne na rynku, jednak obiektywnie nie wszystko z wczorajszej konferencji powinno porywać publikę. Nowy iPhone SE, choć oczekiwany - to zmieniło się w nim bardzo niewiele w porównaniu do poprzedniej generacji. W kontekście tabletów pojawiło się tylko to, czego oczekiwano - czyli znowu nic "wow", lecz po prostu seria spodziewanych powtórek. Można odnieść wrażenie, że jeżeli chodzi o technologie - to te mobilne są już tylko "odcinaniem kuponów".

Dziwnym zmęczeniem technologiami mobilnymi zacząłem się martwić już dobre kilka lat temu, gdy okazało się że telefony komórkowe to już tylko bój na "cyferki", rzadko kiedy na obiektywne przewagi. Apple od tego pędu odżegnywało się właściwie zawsze i jeżeli z kimkolwiek realnie konkurowało, to tylko z samymi sobą. Amerykanie od lat zdają się żyć tak, jakby istniały: smartfony oraz iPhone'y - jako osobne kategorie. Tablety i iPady. Komputery i Maki. Niby urządzenia bardzo podobne, ale jednak znacząco inne. Ale nawet Apple zaczęło być odrobinę "nudne" - szczególnie jak chodzi o wczorajsze premiery. Z wczorajszych newsów, najbardziej porwała mnie zupełnie "nieapple'owska" nowina.

Reklama

Obecnie jestem już tylko średnim entuzjastą AR-u, głównie dlatego że wielkie projekty Google i Microsoftu gdzieś straciły pęd. Ale, podłoga interaktywna połączona z projektorem za serce chwyciła mnie mocniej. Połączenie projektora Acera z podłogą interaktywną FunFloor, połączenie dwóch na pozór tylko niekompatybilnych urządzeń stało się przyczynkiem do zbudowania czegoś nowego. I jako odpoczynek od tego, co wczoraj pokazało Apple - polecam. Przez chwilę stałem się entuzjastą rzeczy "dla dzieci", choć dzieci żadnych nie mam. Możliwe, że sam bym się pobawił w przestrzeni kreatywnej wyznaczanej przez podłogę interaktywną oraz projektor.

Wróćmy jednak do tego, co pokazało wczoraj Apple. iPhone SE 2022 - choć odświeżony, z lepszym aparatem, lepszym procesorem, większą ilością pamięci - cały czas przypomina iPhone'y od numeru 6 do 8, czyli coś, z czym pożegnaliśmy się już dobre kilka lat temu. I co ciekawe, Apple w Polsce każe sobie płacić za to 2400 złotych w najtańszej wersji pojemnościowej (64 GB). Rozumiem, podzespoły są "prawie topowe", jednak design i niektóre rozwiązania to już rzeczy z 2014 roku: wtedy pojawił się iPhone 6, który jako pierwszy zaproponował tę iterację zmian konstrukcyjnych. Kochani, to było 8 lat temu. Pewnie za rok to, czym obecnie jest design od iPhone'a X wzwyż stanie się "nowym SE", ale bez przesady.

iPad Air 5 natomiast pojawił się z procesorem M1 (to już pewna niespodzianka), 5G oraz nową wersją iMovie. Tutaj wprowadzono coś, za co warto zapłacić - ale w dalszym ciągu zabrakło mi jakiegoś "wow", które by było dopełnieniem całości. Za to już ceny iście "apple'owskie", których nie lubię komentować zbyt szeroko. Skoro Apple wycenia to na takie pieniądze, to ktoś musi to rzeczywiście kupować. Mnie nic do tego.

Apple dawno nie miało tak rozbudowanej oferty komputerów

Mac Studio jest o 80% szybszy niż 28-rdzeniowy Mac Pro. To najważniejsza wiadomość z wczorajszego bloku poświęconego temu komputerowi, który ma być właściwie zastępstwem dla pociesznego "śmietniczka", z którego śmialiśmy się lata temu (śmialiśmy się również z jego cen, które były według nas nieco absurdalne). Ceny Maca Studio też są kosmiczne, wariant najbardziej "dopasiony" to już konieczność wydania 40799 złotych. Jeżeli ktoś chciałby kupić ten sprzęt do popykania sobie w nowe Simsy, to oznaczałoby że jest a) bardzo bogaty i b) serio nie ma co robić z kasą. Otrzymujemy wtedy całkiem pokaźny pakiet wydajnościowy, który obejmuje czip M1 Ultra z 20 rdzeniowym CPU, 64 rdzeniowym GPU, 128GB RAMu i dyskiem SSD o pojemności 8TB. Czyli sporo tego nawet jak na warunki typowych pecetów. Jednocześnie, zastosowanie architektury ARM pozwala na obniżenie rocznego zużycia energii aż o 1000 kilowatogodzin. Czyli już naprawdę sporo.

To, co wczoraj zostało pokazane przez Apple jest dowodem na to, o czym mówiłem od lat. Technologie mobilne są z nami i jak na razie odrobinę toną w marazmie z tego powodu, że nic szczególnie innowacyjnego do nich nie da się dorzucić. Natomiast komputery przeżywają drugą młodość - tu już brawa dla Apple. Tyle mówiono o erze Post-PC, że trzeba będzie się żegnać z komputerami, bo wyprą je konstrukcje mobilne. Dajcie spokój - właśnie widać, że między innymi dzięki Apple będzie się tutaj działo sporo. Jednak apple'owska magia jak na razie nie ma zastosowania w przypadku technologii ultramobilnych. Ale, może przyszłoroczny iPhone nas zaskoczy. Oby tak było.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama