17 sierpnia 1991 roku w historii polskiego Internetu uznaje się jako datę, od której możemy mówić o początkach naszego kraju w świecie globalnej sieci informatycznej. Warto jednak wspomnieć, że wysłanie pierwszego maila za pośrednictwem TCP/IP z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego do Kopenhagi nie było pierwszym połączeniem z globalną siecią w historii Internetu. Takie przymiarki były już prowadzone wcześniej, a ich motyw był jeszcze zupełnie odmienny.
Jeszcze w okresie PRL, zdołano połączyć się z tzw. Fidonet-em, amatorską siecią opartą na BBS-ach. Wtedy jeszcze sieci poza krajem nie były powszechnie dostępne i jedynie większe ośrodki akademickie miały pozwolenie na tego typu działania. Tuż po upadku PRL, w 1990 r. COCOM zniósł ograniczenia dotyczące dostarczania technologii informatycznych do Polski. Dzięki temu na dobre mógł rozpocząć się marsz Polski ku globalnej sieci. W tym samym roku w Usenecie pojawiła się grupa dyskusyjna dotycząca Polski: soc.culture.polish. Wraz z końcem tego roku wysłano pierwszego maila do naszego kraju - prosto z CERN-u. Przy czym nadawcami wiadomości byli dr Grzegorz Polok i mgr Paweł Jałocha, a odbiorcą - mgr. inż. Andrzej Sobala.
1991 był rokiem, gdy powstała Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (znany Wam dobrze NASK), aż wreszcie w tym skróconym kalendarium zbliżamy się do daty, którą uznaje się za początek Internetu w Polsce. Rafał Pietrak wysyła pierwszego maila do Kopenhagi.
Kolejne kilka lat nie zaowocowało szczególnie ważnymi dla ogółu konsumentów wydarzeniami w kwestii dostępności Internetu. Ten jeszcze długo pozostawał dobrem luksusowym. Sytuacja zmieniła się nieco po uruchomieniu przez TP S.A. numeru telefonu pozwalającego na łączenie się z Siecią za pomocą modemu telefonicznego. Rok wcześniej uruchomiono pierwszy polski portal internetowy - Wirtualną Polskę, która jest obecna do dziś i w niczym nie przypomina swojego pierwowzoru. Obecnie, Grupa Wirtualna Polska to nie tylko portal internetowy, ale i również... telewizja oraz osadzane na portalu autorskie treści wideo.
Antyweb w ogólnej historii polskiego Internetu to tylko i aż 10 lat. Pierwsza wersja strony, prowadzona jedynie przez Grzegorza o wąskiej tematyce (jedynie Web 2.0) nijak ma się do tego, co mamy obecnie. Najnowsza iteracja Antywebu to chronologiczne ułożone artykuły wsparte przez obszar wyróżnionych na samej górze w formie kafli.
Sam polski Internet miewał swoje problemy - doskonale pamiętam czasy walki o netykietę, odpowiednie zachowanie na IRC-u, akcję "BYKOM STOP", telewizyjne reportaże o "niebezpiecznych, czatowych miłościach". Wtedy wszystko wydawało nam się takie świeże, pociągające i nowe. Dalej mieliśmy ACTA i uczestnictwo Antywebu w proteście - blackoucie, za pomocą którego manifestowano brak zgody na niekorzystne dla nas przepisy. Wiele mówiło się o spadku poziomu mediów, błędnie stawiając blogu w roli tworów, które będą w stanie zastąpić te konwencjonalne. Okazuje się, że typowe dziennikarstwo przenika się z blogami, które ewoluowały z osobistych, cyfrowych pamiętników do roli serwisów informacyjno-opiniotwórczych. Dzisiaj sprzedaje się nie tylko informacje, ale i emocje, przemyślenia na dane temat. Dzięki Web 2.0, od którego wychodził Grzegorz, dzisiaj możecie uczestniczyć w rozwoju nie tylko naszej społeczności.
Wreszcie, obecnie najważniejszym problemem współczesnego Internetu jest polityka reklamowa wydawców. Pęd ku statystykom, ciągłym wzrostom wywołał niemały chaos w mediach, który poskutkował nie tylko dziwacznymi tytułami, ale i również - wyeksploatowaniem powierzchni reklamowych do cna w połączeniu z sięganiem po agresywne środki jej przekazywania. To wszystko zaś powoduje, że coraz częściej myśli się o możliwych scenariuszach rozwiązania problemu, który został wytworzony po stronie mediów. Dlatego tak często korzystamy... z adblockerów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu