Świat

Instagram i Pinterest przyczyniły się do samobójstwa 14-letniej dziewczyny

Kacper Cembrowski
Instagram i Pinterest przyczyniły się do samobójstwa 14-letniej dziewczyny
17

Niedawna tragedia z 14-letnią dziewczyną w roli głównej dowodzi, że treści wyświetlanie w internecie mają ogromny wpływ na człowieka.

Jak zdradzają wyniki śledztwa, Molly Russell, 14-letnia dziewczyna, zmarła w wyniku samookaleczenia, podczas gdy miała depresję i cierpiała z powodu „negatywnych skutków treści online”. Brak odpowiedniego filtrowania treści na Instagramie i Pintereście odegrał kluczową rolę w tej tragedii - i przyznają to same firmy.

Social media to lwia część życia młodego pokolenia. Wyświetlane tam treści są niezwykle ważne

To, że media społecznościowe odgrywają niezwykle ważną rolę w życiach młodych ludzi, jest (niestety) rzeczą oczywistą. Każdy taki serwis powinien jednak odpowiednio filtrować publikowane tam treści albo wiek użytkowników. Niestety jednak, system weryfikacji publikowanego contentu nie jest perfekcyjny - i okazało się to niezwykle niebezpieczne.

W zeszłym roku Instagram przeprowadził wewnętrzne badania, z których wynikało, że treści wyświetlane w aplikacji mają szkodliwy wpływ na 20 procent młodych dziewczyn korzystających z tego social media - a co jeszcze bardziej niepokojące, firma stwierdziła, że zwiększa to ryzyko popełnienia samobójstwa. Meta przyznała jednak, że raport zakładał tylko najgorsze scenariusze z możliwych - a chwilę później firma wstrzymała swój projekt “Instagram for Kids”, jednocześnie zobowiązując się, że aplikacja będzie lepsza i bardziej przystosowana dla nastolatków.

Źródło: Depositphotos

Zdawało się mimo wszystko, że te wyniki uświadomiły ludziom, o jakiej skali problemu tutaj mowa - okazuje się jednak, że sam Instagram nie zdołał wyciągnąć odpowiednich wniosków.

Treści w internecie wpływają na życia młodych osób. Meta i Pinterest przyznają się do winy

14-latka przez długi czas zmagała się z depresją - i jak wykazało śledztwo, w ciągu sześciu miesięcy przed popełnieniem samobójstwa, Russell polubiła blisko 11 tysięcy postów dotyczących samookaleczania na Instagramie oraz przejrzała łącznie ponad 15 tysięcy grafik na Pintereście o podobnej tematyce. W ciągu pół roku zmagania się z depresją, social media wyświetliły dziewczynie niemal 30 tysięcy postów dotyczących samookaleczenia i samobójstwa.

Przedstawiciele jednej i drugiej firmy musieli wziąć udział w dochodzeniu i złożyć zeznania. Zarówno Meta, jak i Pinterest, przyznali, że 14-latka miała do czynienia z contentem, który zwyczajnie nie powinien wyświetlać się na jej tablicach. Firmy przeprosiły za niedociągnięcia w systemie filtrowania treści - mimo wszystko, nie zwróci to życia dziewczynie. Lagone z Mety przyznała także, że Molly oglądała posty, które naruszały zasady dotyczące treści na Instagramie, również przepraszając.

Koroner Andrew Walker przyznał: “Prawdopodobne jest, że powyższy materiał oglądany przez Molly, która już cierpiała na chorobę depresyjną i była podatna ze względu na swój wiek, wpłynął na nią w negatywny sposób i przyczynił się do jej śmierci w sposób bardziej niż minimalny”, następnie dodając: “Zmarła w wyniku samookaleczenia, cierpiąc na depresję i negatywne skutki treści internetowych”.

Co się jeszcze musi stać, żeby firmy zaczęły o to dbać?

Ciężko z całej sytuacji nie wyciągnąć wniosków, że wszelkie działania firm w tym zakresie są po prostu pozorowane. Co chwilę czytamy słodkie oświadczenia, w których firmy obiecują gruszki na wierzbie, stanowiska, że bezpieczeństwo użytkowników jest absolutnie najważniejsze - a kiedy przychodzi co do czego, rzeczywistość wszystko weryfikuje.

Źródło: Depositphotos

Russel nie miała dostępu do kilku niebezpiecznych postów, ale do dziesiątek tysięcy, w naprawdę krótkim czasie. To znaczy, że jakiekolwiek filtrowanie treści praktycznie nie istnieje. Czego zresztą można oczekiwać, skoro do tej pory na Instagramie weryfikacja wieku praktycznie nie istnieje. Chociaż Meta twierdzi, że ich social media są przeznaczone dla osób które mają 13 lub więcej lat, to nie jest żadną tajemnicą, że cała masa dzieci poniżej wybranego pułapu rejestruje się na Instagramie. W obecnej chwili jedyną rzeczą, którą musi zrobić użytkownik przy zakładaniu konta, jest podanie daty urodzenia, która w żaden sposób nie jest weryfikowana - system banalny do obejścia nawet dla najmłodszych.

Sytuacja jest tragiczna i zwyczajnie przykra. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że firmy wreszcie poprawią swoje działania w tym zakresie - bezpieczeństwo młodych użytkowników jest niezwykle istotne.

Źródło: The Guardian

Stock Image from Depositphotos

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu