Wczoraj dobiegła już końca, paryska konferencja LeWeb, która to okazała się dobrą okazją dla Facebooka na pochwalenie się swoją platformą dla gier i a...
Imponujące statystyki popularnych aplikacji na Facebooku, ale mam nadzieję, że nie zawitają one nigdy do Google Plus

Wczoraj dobiegła już końca, paryska konferencja LeWeb, która to okazała się dobrą okazją dla Facebooka na pochwalenie się swoją platformą dla gier i aplikacji, a ściślej mówiąc korzyściami jakie, przyniosło dołączenie do Open Graph popularnych serwisów, w różnych kategoriach. Wrażenie robi liczba 350 aplikacji, które odnotowują co miesiąc ponad 1 mln aktywnych użytkowników. Wspomina się też o aplikacjach mobilnych, które są zintegrowane z Facebookiem w liczbie prawie 200 tyś, zarówno na iPhone i Androida.
Co ciekawe, w ogłoszeniu pojawia się też informacja o dochodowych pozycjach, ale jedynie tych na iPhone, aż 9 aplikacji jest w gronie 10 najbardziej dochodowych, a ponad 45% wśród 400 najbardziej zyskownych aplikacji na iOS używa SDK od Facebooka.
Jeszcze ciekawiej przedstawiają się szczegółowe dane z serwisów, które również pojawiły się na tegorocznym LeWeb. I tak Endomondo, od momentu dołączenia w marcu do Open Graph, uzyskało 8 razy więcej przekierowań z FB, a użytkownicy udostępnili w tym czasie na swojej tablicy blisko 12 milionów treningów, generując tym samym półtora miliarda wyświetleń. Dezzer również sporo zyskał na tej integracji, odnotowując trzykrotny wzrost liczby swoich użytkowników i obecnie zyskuje blisko 50 tyś nowych każdego dnia. Shazam, który pozwala nam na rozpoznawanie i tagowanie muzyki oraz programów telewizyjnych, od czerwca odnotował 47% wzrostu liczby użytkowników, a 85% z nich, którzy logują się do niego przez Facebooka, oznaczało rozpoznane piosenki w swoich postach.
Bez wątpienia czołowym aplikacjom na Facebooka wprowadzenie Open Graph wyszło jak najbardziej korzystnie. Znaczny wzrost użytkowników, no i dochodów z opcji premium. Sam Facebook to już nie ta sama sieć społecznościowa, co kiedyś, rozrosła się w tym czasie do ogromnej platformy, skupiającej najpopularniejsze serwisy, usługi i aplikacje, z których na co dzień korzystamy. Niestety są też niezliczone ilości innych aplikacji, które potrafią niejednokrotnie uprzykrzyć korzystanie z Facebooka.
Osobiście muszę przyznać, że z dnia na dzień odczuwam to coraz bardziej, pomijając niewątpliwe zalety takiej platformy w jednym miejscu, nie dało się przy tym pominąć kilku wad takiego rozwiązania. Aplikacje takie potrafią dać nieźle w kość, korzystając na powiązaniach wśród naszych znajomych, którzy nie do końca jeszcze rozumieją zasady ich działania, wprowadzają niezły bałagan na mojej tablicy.
Co jakiś czas dostaje takie lub temu podobne wpisy z aplikacji, z których korzystają tacy znajomi, a widoczne są one dla wszystkich z mojej listy kontaktów. Pozostaje mi regularne usuwanie tego lub edukacja wśród znajomych, ale czy to na tym ma polegać? Czy naprawdę muszę blokować wszystko w ustawieniach, by moja tablica na FB pozostała tylko moja?
Spójrzmy na Google Plus, rzadko podnoszony argument w porównaniach tych dwóch serwisów, ja się nie spotkałem - mój profil na G+ jest tylko i wyłącznie mój, nie ma możliwości, aby ktokolwiek mógł coś na nim opublikować. Żadna aplikacja, żadna gra. Nie trzeba przy tym grzebać w ustawieniach.
Informacje z zewnątrz, takie jak powiadomienia z gier, społeczności, czy wydarzeń od osób, które mają mnie w swoich kręgach, pozostają tylko w obszarze powiadomień w górnym pasku. Mogę tam szybko je odrzucić lub odznaczyć jako przeczytane. Na Facebooku tego czasem nie da się wręcz ogarnąć. Przychodzą jedynie powiadomienia o jakimś wydarzeniu, a jeśli każdorazowo nie wejdziemy w każde z nich i nie odrzucimy, po jakimś czasie mamy w powiadomieniach istny Armagedon. Każdy post czy zmiana jest tam odnotowywana. To kolejny obszar na Facebooku, gdzie trzeba czasem przysiąść i przeczyścić zapchaną już zakładkę wydarzeń.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu