Felietony

Naprawdę chciałem korzystać z Windows Phone, ale "it's all about the apps"

Konrad Kozłowski
Naprawdę chciałem korzystać z Windows Phone, ale "it's all about the apps"

Oceniając system operacyjny bardzo ciężko jest pominąć kwestię dostępnych na niego aplikacji. Nie są one integralną jego częścią, lecz naprawdę trudno...


Oceniając system operacyjny bardzo ciężko jest pominąć kwestię dostępnych na niego aplikacji. Nie są one integralną jego częścią, lecz naprawdę trudno sobie wyobrazić codzienne wykorzystanie smartfonu z iOS'em, Androidem czy Windows Phone bez uruchamiania aplikacji, które znajdziemy w sklepie. Na pewnym etapie to właśnie od nich zależy, którą z platform wybierzemy.

Od dłuższego czasu na co dzień korzystam z dwóch systemów - iOS6 na iPhonie 3GS i Windows Phone 7.5 na Nokii Lumia 710. Smartfon służy mi nie tylko do rozmów telefonicznych czy wymiany wiadomości SMS, lecz także kontaktu przez Facebooka czy Twittera, prowadzenia kalendarza, obsługi poczty e-mail, dysków internetowych, synchronizacji notatek oraz czytania artykułów i książek. Za wymienionymi zadaniami stoi cały zastęp aplikacji - Sparrow, Evernote, OneNote, Facebook Messenger, Dropbox oraz Pocket czy Kindle. Te oraz całą masę innych znajdziemy w App Store. Na próżno jednak części z nich będziemy szukać w Marketplace, czyli sklepie Microsoftu z mobilnymi aplikacjami.

Gdy na jeden dzień ze sobą zabrałem tylko Nokię, czułem się jakbym wrócił w pewnym stopniu do czasów "feature phone'ów". Dla przykładu - odbieranie wiadomości na Facebooku możliwe było tylko poprzez oficjalną aplikację - można zapomnieć o Messengerze. Zdaję sobie sprawę, że mogę uruchomić funkcję czatu w wiadomościach, ale wtedy będę zawsze dostępny dla wszystkich znajomych, zupełnie tak samo jakbym korzystał z komputera. Gdybym chciał w wolnej chwili przeczytać jeden z odłożonych na później artykułów, nieważne z której z usług bym nie skorzystał (Pocket, Readability, Instapaper) to nie znajdę jej oficjalnej aplikacji w sklepie - rozwiązanie? Skorzystaj z wersji webowej. A gdy już takowa jest dostępna (Kindle) to ze sporymi ograniczeniami - brak obsługi dokumentów, czyli brak dostępu do książek zakupionych u innych sprzedawców niż Amazon. Aplikacji Dropboxa (oficjalnej) również nie ma.



Zamienników jest zazwyczaj sporo, ale najczęściej nie posiadają nawet podstawowych funkcji.

Powodów takiej sytuacji jest wiele, lecz to właśnie niezbyt duża popularność systemu Microsoftu jest tą kluczową. Autorzy aplikacji wolą skupić się na platformach, które posiadają największy udział w rynku, a takie systemy jak Windows Phone (7.5) schodzą na dalszy plan. Utwierdzony zostałem więc w przekonaniu, że co najmniej w połowie o sukcesie systemu decydują aplikacje. Sporymi liczbami przez cały czas chwali się Apple, Google również nie daje za wygraną. Microsoft stawia na najnowszy Windows 8, którego sklep zapełnia się z dnia na dzień - szkoda, że w większości nie są to aplikacje najpopularniejszych usług i stron. Czy Windows Phone 8 czeka to samo? Mam nadzieję, że nie bo system sam w sobie jest bardzo poukładany i godny polecenia - a to jednak już dzisiaj nie wystarcza.

Źródło grafiki: Apple.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu