Na chwilę obecną świat ekscytuje się tabelkami z rozpiską podzespołów PlayStation 5 i Xbox Series X zastanawiając się, ile faktycznej mocy będą mieć nowe konsole i jak przełoży się to na gry. Ale nie to będzie kluczowe w trakcie zakupy - o sukcesie bądź porażce jednej i drugiej konsoli na danym rynku może zadecydować coś zupełnie innego. Cena.
Ile jesteś w stanie zapłacić za PlayStation 5 i Xbox Series X?
Pierwszy komputer, Atari 65 XE, dostał pod choinkę...
Pod koniec tego roku na rynek trafią dwie konsolo nowej generacji. Dwaj wielcy przeciwnicy, którzy będą walczyć o serca i pieniądze miłośników elektronicznej rozrywki. Najpierw o te przeznaczone na sprzęt, później te na gry. Wiele osób twierdzi, że pierwsze miesiące są dla konsoli kluczowe i nie tylko budują bazę pierwszych użytkowników, ale też wysyłają w świat informację, który sprzęt cieszy się większą popularnością. A to działa na ludzi dość specyficznie i potrafi zdecydować o wyborze. No bo skoro jednak więcej osób wybiera PS-kę, to pewnie z tym Xboksem jest coś nie tak i odwrotnie. Do tego dochodzi baza użytkowników poprzedniej generacji, ogólne nastroje, PR firmy, sprostanie oczekiwaniom. Kiedy różnica w wynikach sprzedaży robi się już widoczna, zawsze można ją nadgonić. Do pewnego momentu oczywiście - po przekroczeniu pewnej granicy wyścig jest już nie równy i prawie na pewno będzie przebiegał w jednym tonie do samego końca. Sprzęt więc może być lepszy, ale szereg złych decyzji producenta doprowadzi do miażdżącej przewagi konkurencji. Obserwowaliśmy to przez ostatnie lata w wykonaniu Microsoftu, który nie był od pewnego momentu w stanie nadążyć za galopującą sprzedażą PlayStation 4. Ciekawe czy nauczył się czegoś na własnych błędach.
Cena czyni cuda
Konsola to urządzenie tańsze od PC do gier. Taka teoria istnieje od dawna i nie sądzę by kiedykolwiek miał zostać obalona. Szczególnie, że ceny gier na komputery często są identyczne jak tych na konsole, więc argument o tym, że droższy gamingowy PC w którymś momencie się zwróci, przeszło do lamusa. Moim zdaniem przy wyborze konkretnej konsoli, a i w ogóle zakupie tego typu urządzenia, cały czas duże znaczenie cena. I na nic się zdadzą zapewnienia, że to przecież sprzęt na lata i jednorazowy wydatek. Nie trzeba zmieniać karty graficznej, dodawać RAM-u itp. Przy okazji też nie można, ale wiecie o co chodzi. Jednak doskonale rozumiem podejście naszych rodaków, bo sam kupuję konsole. Im sprzęt tańszy na premierę, tym większa szansa, że sprzeda się lepiej.
Przeczytaj też: PlayStation 4 vs PlayStation 5 - co różni obie konsole?
PlayStation 4i Xbox One nie należały do przesadnie drogich sprzętów kiedy zawitały na półki rodzimych sklepów:
- PlayStation 4 - 1799 złotych
- Xbox One z Kinect + FIFA 15 i Dance Central Spotlight - 1999 zł
- Xbox One + FIFA 15 i Forza Motorsport 5 - 1699 zł
To nie były zaporowe kwoty jak za sprzęt do grania na kilka lat. Ostatecznie okazało się, że na rynek trafiły PlayStation 4 Pro i Xbox One X, więc żywot podstawowych modeli, przynajmniej w teorii, został skrócony. Jednak oba sprzęty kosztowały nie więcej niż nowa karta graficzna, więc sens teorii o tańszym urządzeniu do gier został zachowany.
Ile będzie kosztować PlayStation 5 i Xbox Series X?
Na to pytanie póki co nie zna jeszcze odpowiedzi nikt. A to kwestia kluczowa, która może mocno ochłodzić zapewnienia niektórych graczy o tym, że na pewno kupią nową konsolę na premierę. W jednym ze sklepów funkcjonujących w Polsce wystawiono już PlayStation 5 w cenie 4050 złotych. Chodzi o Proshop, który często pojawia się w porównywarkach cenowych. Realna oferta? Raczej wymyślona cena, ustalona na bazie plotek i doniesień. Bo te 4 tysiące złotych pojawiają się w sieci już od dawna, wynikając z analizy podzespołów i ich cen - nie biorąc jednak pod uwagę, że mimo wszystko to producent decyduje o tym, czy będzie do urządzenia dokładał. Trzeba bowiem pamiętać, że zarabia się przede wszystkim na grach.
Czy PlayStation 5 i Xbox Series X mają szanse na sukces w Polsce jeśli ich cena faktycznie będzie wynosić około 4 tysięcy złotych? W końcu wiele smartfonów jest droższych, a starcza na krótszy czas (przyjmuje się, że ludzie wymieniają smartfona średnio co dwa lata). Zarabiamy więcej, przez te wszystkie lata zmieniały się ceny. No tak, tylko nowa generacja dwa razy droższa niż PS4 i Xbox One? Jakoś tego nie widzę. Owszem, znajdą się fani, którzy wręcz rzucą te pieniądze na blat w sklepie, ale może się okazać, że taka kwota będzie na tyle zaporowa, że większość poczeka na pierwsze obniżki.
Przeczytaj też: Porównanie mocy PlayStation 5 i Xbox Series X
Niestety ustalając cenę dwukrotnie wyższą niż przy poprzedniej generacji, ani Microsoft, ani Sony nie będą potrafiły takiej kwoty obronić. I co z tego, że dyski SSD drogie, RAM też, mocny procesor, tyyyyyle teraflopów? A teraz dawajcie cztery klocki żebyśmy nie byli stratni. Jakoś tego nie widzę. Przy takiej cenie nowych konsol niejeden gracz stwierdzi, że za takie pieniądze to on sobie złoży komputer do gier i pożegna konsole na zawsze.
Czy cena 1799 złotych jest realna? Też raczej nie. Osobiście obstawiałbym raczej okolica 2700-2999 złotych. I wskazał 3 tysiące złotych jako granice, której obie firmy nie odważą się przekroczyć. To wciąż zdecydowanie więcej niż przy PS4 i Xbox One, ale jednak jeszcze granicznie akceptowalne, by nie położyć sprzedaży już na starcie. Chciałbym jednak się mylić i składać zamówienie za 2500 złotych. O tym, ile będą kosztować konsole nowej generacji dowiemy się jednak dopiero gdy obie firmy ujawnią europejskie ceny w euro. Wtedy będzie je można przeliczyć na złotówki i zastosować te same mechanizmy przeliczenia jak przy PS4 i Xbox One oraz smartfonach. Cicho jednak licząc na to, że lokalne oddziały obu firm oficjalnie zapowiedzą jednak choć minimalnie niższe kwoty. Bo nawet te 100 złotych może się okazać kluczowe przy premierowej sprzedaży.
A ile Wy jesteście w stanie zapłacić za PlayStation 5i i Xboksa One na premierze? Dla mnie psychiczną granicą są 3 tysiące złotych, choć i tak przy takiej kwocie będę się dość długo zastanawiał czy faktycznie potrzebuję tego sprzętu już dziś i czy może nie lepiej jednak zamienić gamingowego laptopa na stacjonarkę do gier.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu