Projekt super szybkich kolei, który kilka lat temu odświeżył Elon Musk, rozpalił wyobraźnię rzeszy ludzi na całym świecie - słowo "hyperloop" wywoływało spore emocje, było powtarzane w mediach starych i nowych, przyciągało wzrok naukowców, polityków oraz inwestorów. Potem emocje opadły, ale nie oznacza to, że temat umarł: po prostu zabrano się do pracy. Efektem są obiecujące testy przeprowadzane w Nevadzie, a nawet umowy podpisywane w Polsce.
Hyperloop zrobił już globalną karierę, doniesienia na temat prac nad tym rozwiązaniem płyną z Dubaju, Szwajcarii, Słowacji, Stanów Zjednoczonych czy dalekiej Azji. Dzieje się także w Polsce, o pomyśle pisała minister Anna Streżyńska, nasi studenci postanowili opracowywać technologie dla tego środka transportu i prezentować je na konkursach, zaczęły też powstawać firmy, które nad Wisłą chcą rozwijać projekty z tego poletka. Od tego wątku warto zacząć.
Polacy biorą się do pracy
Całkiem niedawno, bo pod koniec czerwca, dowiedzieliśmy się, że zainteresowane technologią Hyperloop jest śląskie miasto Jaworzno. Władze miasta chcą udostępnić odcinek dawnej linii kolejowej, na którym miałby powstać tor testowy super szybkiej kolei. W tej sprawie podpisano list inwestycyjny z firmą Euroloop, którą reprezentował Marek Gutt-Mostowy. Polak wie coś o dużych prędkościach, miał okazję pracować przy Wielkim Zderzaczu Hadronów. Doszedł do wniosku, że skoro udało się zrealizować tamten projekt, tym bardziej możliwy jest Hyperloop. Przynajmniej z teoretycznego punktu widzenia: przyszedł czas na praktykę i sprawdzenie czy dysponujemy już rozwiązaniami umożliwiającymi tworzenie pociągów poruszających się z prędkością dźwięku.
Czy w Jaworznie zaraz powstanie wspomniany tor? Nie. Najpierw potrzebne będą dodatkowe badania, zdobycie wiedzy i doświadczenia, a co najważniejsze: finansowania. Mówimy o dziesiątkach milionach euro, które w Polsce stanowią naprawdę dużą sumę, nie jest łatwo je pozyskać na projekt, który wydaje się bardzo eksperymentalny i nie gwarantuje sukcesu. A już tym bardziej szybkiego zwrotu poniesionych kosztów. Jeśli wszystko będzie szło zgodnie z planem, minie kilka lat, nim ruszą prace. Na razie mamy zatem zapowiedź prac konstrukcyjnych. Co ciekawe, podobny list podpisały niedawno dwa inne podmioty: Hyper Poland oraz Instytut Kolejnictwa. Zapowiedziano współpracę i tworzenie toru testowego, mają w tym brać udział specjaliści z Instytutu oraz kilku polskich uczelni.
Jak widać, pojawiła się oddolna inicjatywa, Polacy chcą pracować nad Hyperloop i władze powinny to zauważyć. Wsparcie ze strony decydentów nie może się jednak ograniczać do wklejania linków na Facebooku i uścisków rąk przed kamerami: potrzebna jest kasa, zaangażowanie urzędników, udostępnianie infrastruktury, pomoc w szukaniu inwestorów. To mogłoby rozruszać nowy segment gospodarki, który połączyłby biznes i uczelnie. Nawet, jeśli nie powstałaby super szybka kolej, mogłoby to dać początek nowym firmom, technologiom i patentom. Rozwiązania opracowane przy okazji projektowania i tworzenia Hyperloop mają potencjał, by stać się towarem eksportowym.
Hyperloop One przeprowadza test
Czas na doniesienia zza Oceanu, tam przywołano nawet słynny lot braci Wright, który dał początek awiacji. Firma Hyperloop One, jeden z większych graczy w tym biznesie, pochwaliła się udanym testem Hyperloop. Przed rokiem pisałem, że sprawdzano rozwiązanie z użyciem otwartego toru, teraz (sam test miał miejsce a maju, teraz firma ujawnia szczegóły) przeprowadzono eksperyment w tubie - warunki coraz bardziej przypominają te docelowe. Rozczarowani będą ci, którzy spodziewają się zawrotnych prędkości i pokonywania wielokilometrowej trasy: próbna jazda trwała niewiele ponad 5 sekund, a pojazd poruszał się z prędkością 112 km/h. To jednak wystarczyło, by w zespole nastąpiła eksplozja entuzjazmu.
Dowiedziono, że prace idą we właściwym kierunku. Kolejnym krokiem ma być jazda z prędkością ponad 400 km/h. Aby to osiągnąć potrzebny jest jednak odpowiednio długi tor z silnikiem liniowym. Startup donosi, że w okolicach Las Vegas trwają prace nad instalacją o długości ponad 500 metrów, silnik liniowy to ponad 300 m. Do pracy zostanie też zaprzęgnięta kapsuła XP-1, która kształtem przypomina te z renderów dotyczących transportu przyszłości. W Nevadzie dzieje się zatem całkiem sporo, kolejne kwartały powinny przynieść informacje o coraz bardziej zaawansowanych testach. A wraz z nimi mogą się pojawiać kolejni inwestorzy.
Czy to jednak oznacza, że Hyperloop jest skazany na sukces? Nie, to zbyt daleko posunięte wnioski, jest za wcześnie, by wyrokować w tym temacie. Nawet, jeśli rozwiązanie okaże się praktyczne i wykonalne, jeśli znajdą się środki na realizację projektów tego typu i pokonana zostanie masa problemów różnego typu, to nieprędko pojedziemy tymi wagonami. Od przywołanego lotu braci Wright do ery odrzutowców pasażerskich też minęło sporo czasu...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu