Okazuje się, że światowa populacja niesie ze sobą wiele problemów, jednak niewielu ludzi jest tym szczególnie przejętych. Elon Musk zauważa problem.
Elon Musk: Światowa populacja przyspiesza w stronę zapaści, jednak niewielu to zauważa
Populacja na świecie i związane z nią problemy
Jakiś czas temu zrobiłem wpis opierający się na ciekawym filmiku na YouTube:
Co by było, gdyby wszyscy ludzie którzy kiedyś żyli, znów pojawili się na Ziemi?
Podobno od jakiegoś czasu populacja ludzi na świecie przekroczyła magiczną liczbę 7,5 mld, a zgodnie z przewidywaniami będzie nas tylko przybywać.
Dzięki temu, że kanał RealLifeLore zadał ciekawe, choć nietypowe pytanie, mogliśmy się dowiedzieć choćby tego, że po wskrzeszeniu wszystkich ludzi, którzy kiedykolwiek żyli, moglibyśmy dojść do populacji na poziomie 108,2. Co by się wydarzyło potem?
108,2 mld ludzi mogłaby się zmieścić na Ziemi, ale to nie oznacza, że dałoby się tak żyć. Na naszej planecie dosłownie nie wystarczyłoby miejsca na ziemię do uprawy żywności, nawet gdybyśmy zdecydowali się przeznaczyć na to wszystkie możliwe tereny. Według przewidywań przedstawionych na kanale RealLifeLore, 90% ludzi przywróconych do życia ponownie by umarło… z głodu. Ci którzy by się ostali, zajęliby się wojną o zasoby do życia. Teoretycznie po tych konfliktach sytuacja mogłaby się jakoś ustabilizować na poziomie 10 mld ludzi.
Krótko mówiąc, co za dużo to niezdrowo. Niestety, nie tylko czary nekromantów mogłyby doprowadzić do tak niekorzystnej sytuacji, ponieważ tak czy inaczej, populacja ludzi na świecie rośnie i jak przewiduje np. Organizacja Narodów Zjednoczonych, do roku 2050 osiągnie poziom 9,7 mld ludzi. Gdyby połączyć to z faktem, iż zasoby naturalne Ziemi nie są nieograniczone, a nasze potrzeby wciąż rosną… nagle jest trochę łatwiej zrozumieć, dlaczego Elon Musk jest tak bardzo przekonany co do tego, że ludzkość nie powinna ograniczać się wyłącznie do Ziemi oraz powinna rozpocząć kolonizację innych planet.
Komentarz Elona Muska
Niedawno za pośrednictwem Twittera, Elon Musk podzielił się interesującym komentarzem:
Światowa populacja przyspiesza w stronę zapaści, jednak niewielu to zauważa, albo jest tym zainteresowanych - pic.twitter.com/l8XG5RBVsj.
Akurat ten komentarz odnosi się do artykułu na New Scientist, który zwraca uwagę również na inny problem, mianowicie implozję demograficzną, a więc sytuacje w której przyrost naturalny zaczyna spadać i staje się ujemny, społeczeństwo się starzeje, a w sklepach sprzedaje się więcej pieluch dla dorosłych niż dla dzieci. Idealnym przykładem jest Japonia, w której ludzie po prostu przestają się rozmnażać… Wszyscy są zbyt nieśmiali, albo zbyt zapracowani, żeby zakładać rodziny. Sytuacji na pewno nie poprawi fakt, że na światowy rynek niebawem wkroczą sex roboty (i to z impetem), o których słyszymy coraz częściej. Już teraz ludzie wiążą się z postaciami z anime – tutaj przykład – a sex roboty, z którymi można sobie dodatkowo porozmawiać, nie poprawią sytuacji. Japonia jest zgubiona…
Same problemy…
Jakby się nad tym zastanowić, populacja może być całkiem problematycznym zagadnieniem dla ludzkości… W jednych miejscach mamy implozje demograficzne, a w innych eksplozje demograficzne. Jednak długoterminowe trendy i związane z nimi obawy są takie, że ilość wszystkich ludzi na świecie z czasem będzie tylko wzrastać. Czy jeśli sytuacja zrobi się trudna do udźwignięcia, wtedy wprowadzimy podatki na dziecko? Zakazy na ilość dzieci? Nic nie zrobimy i po prostu poczekamy, bo może samo się naprawi?
Chyba najlepiej byłoby ciągnać losy i wysyłać niektórych na misje kolonizacyjne, zarówno na Marsa jak i na Wenus. To pomoże zarówno z przeludnieniem, z brakiem miejsc pracy (poza pracą kolonizatora, można zostać jeszcze kosmicznym górnikiem), jak i z niedoborem surowców (jeszcze raz, kosmiczne górnictwo). Dobrze, że Musk zamieni takie wizje w rzeczywistość, uff.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu