Motoryzacja

Hybryda nie musi być nudna: 364 KM w Infiniti Q50S Hybrid z benzynowym V6

Tomasz Niechaj
Hybryda nie musi być nudna: 364 KM w Infiniti Q50S Hybrid z benzynowym V6
Reklama

364 KM, 5,1 s „do setki” i 7 l/100 km w mieście? Takie połączenie jest możliwe w Infiniti Q50S Hybrid AWD z benzynowym silnikiem 3.5l V6 wspieranym przez jednostkę elektryczną. Co ważne, mówimy o zwykłej hybrydzie, której nie trzeba ładować z gniazdka – jest to więc napęd, którego nie trzeba się uczyć by jeździć nim oszczędnie. Czy w tej, wydawać by się mogło, beczce miodu znajduje się łyżka dziegciu?

Infiniti jest dla Nissana tym, czym jest Lexus dla Toyoty – marką premium. A przynajmniej taką ma być. Infiniti pierwotnie było oferowane przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, gdzie miało konkurować ze wspomnianym Lexusem czy Acurą (Honda). Po kilkunastu latach auta te trafiły również do pierwszych krajów Europy, a w 2008 także do Polski. Obecnie Infiniti, jako część koncernu Renault-Nissan, współpracuje z Daimlerem – właścicielem marki Mercedes-Benz. Stąd też nie powinno dziwić, że część rozwiązań jest współdzielonych, np. diesel 2.1l, doskonale znany choćby z Klasy C. Jednakże system hybrydowy wykorzystywany w Infiniti Q50S Hybrid jest autorską konstrukcją Nissana-Infiniti. I niniejszy materiał chciałem poświęcić temu właśnie rozwiązaniu. Bo choć Q50 pełne jest interesujących technik, jak choćby kierownica „po kablu” czy zaawansowane systemy wsparcia kierowcy, to poświęcę im osobny artykuł.

Reklama


Infiniti Q50S Hybrid, czy ogólnie jako sedan klasy średniej premium tej japońskiej marki – Q50 – nie jest zbyt popularny w Polsce. Pod względem wymiarów i stosowanych rozwiązań konkuruje z takimi autami jak Audi A4, BMW serii 3, Jaguar XE, Lexus IS czy Mercedes-Benz Klasy C. Jest to ważne o tyle, że aby oceniać skuteczność napędu hybrydowego Q50S Hybrid, musimy na czymś oprzeć uzyskane przeze mnie wyniki zużycia paliwa jak i osiągi. Zacznijmy może od tych ostatnich:

Infiniti Q50S Hybrid AWD przyspiesza w nieco ponad 5 sekund od 0 do 100 km/h, co sprawia, że mówimy o naprawdę szybkim sedanie klasy średniej. Porównywalne osiągi zapewnią takie auta jak: Audi S4 (354 KM), BMW 340i (xDrive), Mercedes-Benz C400 4Matic czy Jaguar XE S. Lexus niestety nie oferuje w Polsce porównywalnie mocnej wersji IS-a. Żeby móc jakoś bardziej zobrazować osiągi Infiniti Q50S Hybrid, warto odnieść je do rezultatów uzyskanych przez BMW M2, które jest tylko nieco szybsze: np. w sprincie do 140 km/h wyprzedza Q50S o niecałą sekundę (8 kontra 8,8 s). A M2 to przecież niemalże wyścigowa maszyna, do tego sporo mniejsza i lżejsza!


Jednak w przypadku osiągów kluczowy nie jest jednak sam sprint do 100 km/h, a elastyczność i chęć do rozpędzania się w dowolnym momencie. W tym względzie Infiniti Q50S Hybrid AWD prezentuje się naprawdę dobrze. Choć wolnossący silnik ma typową dla tego typu jednostek charakterystykę – wysoki moment obrotowy i moc osiąga przy stosunkowo wysokich obrotach (350 Nm przy 5000 obr./min, zaś 306 KM przy 6800 obr./min), to jednak wspomagający go elektryczny motor o mocy 50 kW (68 KM) skutecznie poprawia elastyczność całego zespołu napędowego. Gdy w normalnym aucie mamy np. 2000 obr./min i mocniej wciskamy pedał gazu, to trzeba czekać na redukcję skrzyni biegów, by sensownie zacząć nabierać prędkości. W Infiniti Q50S Hybrid reakcja na gaz jest w zasadzie natychmiastowa, bo silnik elektryczny w takiej sytuacji zaczyna napędzać auto w typowy dla niego sposób – bez niepotrzebnej zwłoki. Daje to czas skrzyni biegów na redukcję i wkręcenie benzynowego V6 na wyższe obroty. W efekcie braki mocy w dolnym zakresie obrotów nie stanowią problemu.


Konstrukcja napędu hybrydowego

Warto w tym miejscu nieco szerzej omówić konstrukcję i zasadę działania hybrydowego napędu w Infiniti Q50S Hybrid. Najbardziej „z przodu” znajduje się silnik spalinowy, który łączy się z jednostką elektryczną sprzęgłem. Później znajduje się kolejne sprzęgło, za którym mamy skrzynia biegów. Za jej pośrednictwem moment obrotowy przekazywany jest na koła. Można powiedzieć klasyka. Oprogramowanie steruje działaniem obydwu sprzęgieł, co w efekcie pozwala na napędzanie samochodu jedynie przez silnik elektryczny lub przez zespół dwóch jednostek. Możliwa jest także sytuacja, w której moc z silnika spalinowego przekazywana jest niemalże bezpośrednio na koła (jednostka elektryczna nie bierze udziału w ich napędzaniu). Dzieje się tak najczęściej gdy jedziemy ze stałą, stosunkowo dużą, prędkością. Podczas przyspieszania, elektryczny motor niemal cały czas wspiera benzynowe V6.

Reklama


Jak w niemalże każdej hybrydzie podczas zdjęcia nogi z gazu, a więc przy powolnym wytracaniu prędkości lub podczas hamowania silnik benzynowy jest wyłączany, a jednostka elektryczna działa jako generator ładujący akumulatory – odzyskiwanie energii, która będzie później przeznaczona do napędzania samochodu. Energia ta jest także przeznaczana do działania niektórych systemów pokładowych, jak i obsługuje klimatyzację – obecna jest tutaj bowiem pompa ciepła.

Reklama

W praktyce napęd hybrydowy w Infiniti Q50S Hybrid działa bardzo płynnie, delikatnie i w zasadzie nieodczuwalnie dla kierowcy. Ten absolutnie nie musi wiedzieć co siedzi pod maską, by jeździć oszczędnie. Oczywiście bardzo niskie wyniki zużycia paliwa wymagają pewnej wprawy, ale w tym samochodzie raczej nie będą one priorytetem.


Zużycie paliwa w Infiniti Q50S Hybrid

Już wiemy, że pod względem osiągów Infiniti Q50S Hybrid AWD prezentuje się bardzo dobrze. Czas zweryfikować zapotrzebowanie na paliwo tego samochodu. Co ciekawe, producent nie deklaruje niskiego spalania. Obiecuje, że wersja AWD będzie potrzebować w mieście 9,4 l/100 km oraz 5,1 w trasie (dane dla wersji z 17-calowymi kołami). Skupmy się w pierwszej kolejności na rezultatach uzyskanych w mieście:

7 l/100 km! OK, to była bardzo oszczędna jazda, ale nawet jeżdżąc dynamicznie – nie bardzo szybko, dynamicznie, czyli tak jak zapewne będzie to auto użytkowane – uzyskałem 8,4 l/100 km. To naprawdę świetny rezultat. Oczywiście Lexus IS 300h oferuje mniejsze zużycie paliwa, ale też i dużo mniejsze osiągi. Porównując Infiniti Q50S Hybrid do aut o porównywalnej mocy w zasadzie możemy mówić o zdeklasowaniu rywali pod względem zużycia paliwa w mieście. 3-litowa benzyna BMW potrzebuje 10-11 l/100 km, podobnie jak Audi S4. W zasadzie wynik Infiniti można porównać z 2-litrowymi dieslami.

Trasa? Tutaj już tak różowo oczywiście nie jest, bo jednak wykorzystanie silnika spalinowego jest znacznie częstsze, choć należy dodać, że Infiniti Q50S Hybrid potrafi jechać nawet 80 km/h z użyciem wyłącznie jednostki elektrycznej. Oszczędna jazda drogą międzymiastową wiąże się ze zużyciem na poziomie 7 l/100 km. To już rezultaty porównywalne z benzynową konkurencją. Podobnie ma się sprawa przy prędkości autostradowej: między 9 a 10 l/100 km to wynik niemalże identyczny jak w Audi, BMW czy Mercedesie. 2-litrowe diesle w tych warunkach potrafią być oczywiście znacznie oszczędniejsze, nawet o 3 litry na każde 100 km, zaś mocniejsze i pojemniejsze jednostki o około 1-2 litry.

Reklama


Infiniti znalazło receptę na wysokie osiągi i niskie zużycie paliwa?

Niewątpliwie Infiniti Q50S Hybrid łączy wysokie osiągi z niskim zapotrzebowaniem na paliwo podczas użytkowania w mieście, szczególnie gdy zestawi się go z autami o porównywalnych osiągach. Oczywiście brakuje do nastawionych na oszczędność napędów hybrydowych Toyoty, ale nierozsądnym wydaje się zestawianie ze sobą aut o zupełnie różnej klasie mocy i wydajności. W trasie Infiniti Q50S Hybrid już tak nie imponuje pod względem zużycia paliwa jak w mieście, ale trzyma bardzo dobry poziom względem rywali, a właściwie najczęściej z nimi wygrywa – choć tym razem tylko o włos.

Tego należało się jednak spodziewać, bo benzynowe jednostki użyte w napędach hybrydowych z oczywistych powodów nie mogą być równie oszczędne jak diesle podczas jazdy autostradą. W takim scenariuszu napęd hybrydowy ma jednak inne zadanie: ma przede wszystkim poprawiać komfort jazdy i osiągi. I trzeba przyznać, realizuje to naprawdę dobrze, bo Infiniti Q50S Hybrid AWD to naprawdę szybka usportowiona limuzyna, która daje mnóstwo frajdy z jazdy. O tym jednak w następnym odcinku :)


Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama