Nauka

"Drugie oko" na Wszechświat już działa normalnie. Mało kto zakładał, że się uda

Jakub Szczęsny
"Drugie oko" na Wszechświat już działa normalnie. Mało kto zakładał, że się uda
0

Teleskop Hubble'a ponownie działa tak, jak trzeba, ale w trybie pojedynczego żyroskopu. Pomimo tego, zespół odpowiedzialny za Hubble'a planuje monitorować sytuację i kontynuować prace w takiej konfiguracji. Drugi sprawny żyroskop pozostaje w dyspozycji naukowców jako "rezerwa" - łącznie na pokładzie znajdują się 3 takie sprzęty, z czego jedno jest kompletnie niesprawne.

Wydajność operacyjna w trybie jednego żyroskopu spada o około 12 procent ze względu na dodatkowy czas potrzebny do precyzyjnego namierzenia celów. Ów tryb angażuje szereg urządzeń wspomagających — m.in. magnetometry, czujniki położenia i jasności Słońca, sprzęt do śledzenia gwiazd oraz precyzyjne czujniki naprowadzające. Mimo tego dodatkowy czas potrzebny na skierowanie teleskopu i zmniejszony obszar nieba, który może być obserwowany, mogą skutkować pominięciem niektórych ważnych incydentów, takich jak eksplozje gwiazd czy zderzenia obiektów w Układzie Słonecznym.

Polecamy na Geekweek: Ile Polska wydaje na zbrojenia? Jesteśmy liderem NATO

NASA szacuje, że całkowity spadek wydajności teleskopu wyniesie około 20 do 25 procent w porównaniu do trybu z trzema żyroskopami. Artykuł z 2016 roku opublikowany przez Space Telescope Science Institute wskazuje na spadek wydajności rzędu 25 procent, co potwierdza niejako estymacje naukowców. Pamiętajmy jednak o tym, że Hubble wciąż zachowuje znaczną sprawność w wykonywaniu zadań, co jest szalenie istotne, biorąc pod uwagę jego 34-letnią służbę.

Wprowadzenie trybu pracy z jednym żyroskopem pozwoli Hubble'owi kontynuować pracę przez jeszcze sporo czasu lat. W trakcie ostatniej misji serwisowej (STS-125) wymieniono wszystkie sześć żyroskopów. Od tej misji upłynęło już niemało lat i niestety, ale część żyroskopów zwyczajnie się zepsuła, co wymusiło powrót do założeń technicznych sprzed dwóch dekad. Jak wspomnieliśmy w poprzednim tekście na Antywebie, NASA nie zakładała (i dalej nie zakłada) przeprowadzenie kolejnej misji serwisowej (właściwie... ratunkowej), która pozwoliłaby na wydłużenie czasu pracy Hubble'a.

Hubble powinien "wytrzymać" do końca lat 20. lub nawet do początku 30. XXI. wieku. Teleskop będzie współpracował z innymi instrumentami, między innymi z Webbem, który nie znajduje się na orbicie przesadnie długo, a już wsławił się naprawdę przepięknymi odkryciami w kosmosie. Hubble zostanie z nami jeszcze "chwilę" i choć pewne jest to, że w końcu będziemy musieli się z nim pożegnać, nie odbędzie się to raczej jeszcze w tym dziesięcioleciu. I to są dobre informacje, bo jak wskazują ostatnie odkrycia, Hubble wciąż jest wdzięcznym, produktywnym "okiem na Wszechświat" dla ludzkości.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu