We wtorek doszło do zatrzymania Weijinga W., jednego z dyrektorów polskiego oddziału Huawei, oraz Piotra D., byłego oficera ABW, pracownika Orange Polska. Sprawa jest poważna bo obu mężczyznom postawiono zarzut szpiegostwa przeciwko RP. Niewykluczone, że wydarzenie to będzie początkiem szeregu kolejnych zatrzymań.
ABW w miniony wtorek dokonało zatrzymania dwóch osób w siedzibach Huawei oraz Orange Polska. Jedną z nich jest Weijing W., jeden z dyrektorów Huawei. W Polsce rozpoczął prace w 2006 roku, pełniąc funkcje w konsulacie Generalnym ChRL w Gdańsku. Od 2011 roku pracował w Huawei, odpowiadając za PR i kontakty z przedstawicielami dyplomatycznymi. Od 2017 roku pełni funkcję dyrektora sprzedaży. Do jego głównych zadań należała sprzedaż produktów Huawei w sektorze publicznym.
Drugi z zatrzymanych to Piotr D, który do 2011 roku był funkcjonariuszem ABW, gdzie pełnił funkcję wiceszefa Departamentu ds. Bezpieczeństwa Teleinformatycznego. Po odejściu zajmował się bezpieczeństwem teleinformatycznym w Wojskowej Akademii Technicznej, a także w Urzędzie Komunikacji Elektronicznej. Obecnie pracował w Orange Polska. Miał on mieć dostęp do informacji dotyczących funkcjonowania Sieci Łączności Rządowej (SŁR) - wewnętrznego systemu służącego do przesyłania informacji między najważniejszymi organami rządowymi.
Zatrzymanym postawiono zarzuty z art. 130 ust. 1, dotyczącego szpiegostwa przeciwko Rzeczpospolitej Polskiej. ABW zebrało materiały dowodowe, świadczące o ich pracy na rzecz chińskich służb specjalnych. Grozi im za to do 10 lat więzienia. Mężczyźni nie przyznają się do winy i odmawiają składania wyjaśnień.
Według ustaleń TVP Info, zastępca ambasadora Chin w Polsce pojawił się w polskim MSZ z prośbą o umożliwienie kontaktu z aresztowanym obywatelem Państwa Środka. Warto tu jednak podkreślić, że z uwagi na brak immunitetu dyplomatycznego, dyrektor Huawei pozostanie w areszcie na co najmniej trzy miesiące.
Sieć 5G, a Huawei
Od momentu rozpoczęcia poważnych prac nad siecią 5G, Huawei nie ma łatwej sytuacji. Wszystko zaczęło się od USA, gdzie firmę oskarżono o działanie na rzecz chińskich służb, a finalnie również zakazano stosowania ich rozwiązań telekomunikacyjnych oraz skutecznie uniemożliwiono wejście ich smartfonów do oferty operatorów. Podobne kroki podjęły również inne kraje, wchodzące w skład Sojuszu Pięciorga Oczu.
Każde z tych państw podkreśliło również, że ma poważne wątpliwości, co do oferowanego poziomu bezpieczeństwa, choć naturalnie nikt nie podzielił się dokładniejszymi informacjami na ten temat. Mimo wszystko to już temat bezpieczeństwa wewnętrznego. Naturalnie sam Huawei zaprzecza wszystkim doniesieniom. Patrząc jednak na reakcje służb w kolejnych krajach, włączając w to Niemczy czy Czechy, wydaje się, że coś więcej jest na rzeczy.
Oficjalne stanowisko Orange w tej sprawie:
We wtorek funkcjonariusze ABW przeprowadzili czynności polegające na wydaniu rzeczy jednego z pracowników. Nie mamy żadnej wiedzy czy ma to jakikolwiek związek z pełnionymi przez niego obowiązkami służbowymi. Pozostajemy do dyspozycji ABW i jesteśmy gotowi udzielić wszelkich informacji, o jakie wystąpi do firmy.
Oficjalny komunikat Huawei:
Spółka Huawei jest świadoma zaistniałej sytuacji i na bieżąco ją obserwuje. Na razie nie udzielamy komentarza w tej sprawie. Spółka Huawei przestrzega wszystkich obowiązujących praw i przepisów w krajach, w których prowadzi działalność. Ponadto od każdego swojego pracownika Spółka Huawei wymaga stosowania się do przepisów prawnych oraz zasad obowiązujących w krajach, w których firma ma swoje oddziały.
źródło: TVP Info
Aktualizacja:
Stanisław Żaryn, rzecznik Ministra-Koordynatora Służb Specjalnych, w oświadczeniu przekazanym agencji Reuters informuje, że zarzuty stawiane Weijingowi W. dotyczą wyłącznie jego działalności jako osoba prywatna i nie mają żadnego związku z firmą Huawei, w której był dyrektorem ds. sprzedaży.
Źródło: Reuters
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu