Huawei nie może sam pozyskać czipów z 5G. Dlatego zatrudnia do tego celu inne marki.
Wiko to jeden z tych producentów, o którym raczej mało kto słyszał, ponieważ nigdy nie był to producent światowej skali. Fakt, firma mająca francuskie pochodzenie działała w Polsce przez kilka lat, jednak nigdy nie osiągnęła większych sukcesów (ich telefony można było kupić m.in. w sieci Carrefour) i wycofała się z naszego rynku kiedy przejął ją chiński inwestor. Naturalnie była to droga Wiko na rynek chiński, jednak w Polsce na długi czas słuch po producencie zaginął. Teraz jednak temat firmy powraca, ponieważ podjęła ona bardzo ciekawą współpracę z Huawei, która ma pozwolić dawnemu gigantowi na ominięcie sankcji USA.
Polecamy na Geekweek: Na eBayu sprzedano bazę danych US Army. Zawiera ściśle tajne materiały
Wiko 5G to nic innego jak Huawei Nova 9 SE. Tyle, że z 5G
Dziś świat obiegła informacja, że Wiko wypuszcza w Chinach nowy smartfon - Wiko 5G. Dlaczego ta informacja miałaby być w jakikolwiek sposób interesująca? Cóż, pierwszą oznaką, że dzieje się tu coś ciekawego może być fakt, że marka, która do tej pory zajmowała się tworzeniem wyłącznie telefonów absolutnie budżetowych (ich najnowszy model wciąż ma ekran 720p) nagle wypuszcza na rynek smartfon, który ma na pokładzie Snapdragona, 8 GB RAM, ekran odświeżany w 120 Hz, aparat główny 108 Mpix i ładuje się z prędkością 66 W. Pytanie - jakim cudem producent mógł dokonać takiego skoku? Patrząc bowiem na dotychczasowe portfolio prawdopodobnie nie byłby w stanie wyprodukować takiego urządzenia w ciągu kilku (jak nie kilkunastu) najbliższych lat.
Prawda jest taka, że... nie dokonał. Ten sprzęt bowiem nie został stworzony przez Wiko, a przez Huaweia i jego celem jest obejście amerykańskich restrykcji. Smartfon to nic innego jak Huawei Nova 9 SE. Nawet design obiektywów pozostał niezmieniony. To, co jednak uległo zmianie to zastosowany czip. W tym wypadku nie jest to Snapdragon 680 a 695, dzięki czemu telefon zyskał możliwość obsługi sieci 5G. Wiko najprawdopodobniej otrzymało od Huaweia kompletną licencje na smartfon, a rolą marki było pozyskanie tego, czego Huawei pozyskać nie mógł, czyli właśnie procesora. Telefon póki co dostępny jest tylko na rynku chińskim i działa na HarmonyOS, ale jeżeli byłby też sprzedawany poza ChRL, zapewne miałby też usługi Google.
Dla Huaweia jest to sposób, by zarobić dodatkowe, bardzo potrzebne środki, sprzedając swoje telefony "pośrednio" przez zewnętrzne marki. Pytanie tylko, czy tak oczywisty sposób na omijanie sankcji nie skończy się tym, że po prostu firmy takie jak Wiko również otrzymają bana. Przecież tak właśnie stało się z marką Honor, która już po odłączeniu się od Huawei również została wpisana na listę podmiotów, z którymi amerykańskie firmy nie mogą współpracować. Dlatego chyba lepiej dla Wiko, by modele takie jak Wiko 5G pozostały jednak na terenie Chin.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu