Kryptowaluty wciąż polaryzują społeczeństwo. Jedni je uwielbiają i upatrują w nich przyszłość. Inni - określają je mianem oszustwa na ogromną skalę. O...
Kryptowaluty wciąż polaryzują społeczeństwo. Jedni je uwielbiają i upatrują w nich przyszłość. Inni - określają je mianem oszustwa na ogromną skalę. Oczywiście nie brakuje także ludzi, którzy przypatrują się wszystkiemu z boku chcąc zrozumieć fenomen i patrząc, jak to się dalej potoczy. Nie zmienia to jednak faktu, że regulacji w Europie z nimi związanych nie ma zbyt wiele. Hiszpania postanowiła więc wyjść przed szereg i na dobry początek obliguje influencerów i reklamodawców posiadających więcej niż 100 tysięcy obserwujących o konieczności poinformowania Krajowej Komisji Rynku Papierów Wartościowych (National Securities Market Commission) z co najmniej 10-dniowym wyprzedzeniem o tym, że znajdą się u nich takie treści.
Nowe prawo tuż za rogiem. Wejdzie w życie już 17 lutego w Hiszpanii
Nowe prawo ma wejść w życie już za niespełna miesiąc. Kary rzędu 300 tysięcy euro za niedopełnienie tego obowiązku mają zacząć obowiązywać już od 17 lutego. Po jego wejściu w życie, influenserzy będą musieli grać w otwarte karty i mówić wprost, że dostają wynagrodzenie za to, że przygotowują materiał o kryptowalutach. A jeśli tak - to muszę też zawrzeć w swoim materiale ostrzeżenie dotyczące ryzyka związanego z tym rodzajem inwestycji. Między innymi zobowiązani są wspomnieć o tym, że nie mają one żadnych regulacji. Poza influencerami, analogiczny obowiązek pod groźbą kary nałożony został na wszystkie firmy zajmujące się promowaniem kryptowalut, a także agencje PR które ich w tym wyręczają. Jak słusznie zauważyć Rodrigo Buenaventura, dyrektor Krajowej Komisji Rynku Papierów Wartościowych:
Gdyby influencerzy nie byli objęci ochroną, istniałaby luka, pozwalająca uniknąć regulacji. To jest nowy teren, dla nas i dla nich, będą momenty tarcia, ale to zawsze się dzieje, gdy wprowadzisz zasady dotyczące czegoś, co nie było wcześniej regulowane.
Czy ścieżką Hiszpanii zdecydują się podążyć także inne europejskie kraje?
Jeżeli przyglądacie się rynkowi technologii, to prawdopodobnie nie umknęło Waszej uwadze to, że coraz więcej państw stara się wprowadzać regulacje związane ze stosunkowo nową dziedziną, do której niewątpliwie należą kryptowaluty. Najczęściej jednak dotyczą one nie tyle reklam, co samego ich wydobywania — i chyba nikogo specjalnie nie powinno to dziwić. Nie dalej niż wczoraj Mirek pisał w swoim materiale Bitcoin jest brudną walutą. I to dosłownie o wpływie na środowisko:
Według danych DNB ślad węglowy pojedynczej transakcji kryptowalutami to ok. 402 kg CO2. Gospodarstwo domowe emituje tyle samo CO2 przez trzy tygodnie…
Dlatego chyba nikogo specjalnie nie dziwi to, że coraz więcej mówi się na temat. Edukując i podejmując pierwsze kroki ku jakimkolwiek regulacjom związanych z tematem, coś się w temacie zaczyna zmieniać. Czy podobne nowości zawitają także do Polski? Mam nadzieję — tutejsi influencerzy są już pod czujnym okiem UOKiK. Nic nie stoi na przeszkodzie, by dorzucić kolejną cegiełkę.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu