Za 10 tysięcy można kupić już naprawdę solidny telewizor ze wszystkim, co tylko można wymagać od solidnego TV. Czy w tej cenie lepiej jednak sięgnąć po projektor?
Hisense C1 — co w pudełku? Design i dodatkowe gadżety
Zacznijmy od tego, w jakiej formie C1 w ogóle do nas trafia. Projektor (a właściwie mini projektor, bo tak właśnie nazywa go Hisense — i chociaż da się go wziąć pod pachę, to jest zdecydowanie większy niż taki Samsung Freestyle, oczywiście oferując odpowiednio więcej; kwestia tego „mini” w nazwie jest jednak mocno dyskusyjna) przychodzi do nas w ładnym, prostym, czarnym pudełku, które jest niewiele większe od samego projektora — nie ma w środku za dużo miejsca, bo poza głównym daniem znajdziemy tam kabel zasilający, pilot i makulatura.
Sam projektor ma dość prosty design uciekający w klimaty retro. Nie jest to jednak w żadnym wypadku minus, a wręcz przeciwnie — całość dzięki temu nabiera sporego uroku. Do tego od razu można docenić to, z jakich materiałów Hisense C1 został zrobiony; mamy tu do czynienia z niewielką ilością tworzywa sztucznego, a większość to metal. To co prawda podnosi nieco wagę urządzenia, lecz w ogólnym rozrachunku sprawia, że całość jest bardzo porządna i stara się usprawiedliwiać swoją cenę.
Na froncie mamy do czynienia z samą soczewką obiektywu, w lewym górnym rogu widzimy logo Hisense’a, a na dole jest logo JBL, które odpowiada tutaj za nagłośnienie. Głośniki znajdują się na bokach obudowy. Tylna ściana projektora jest miejscem na wszystkie złącza — i spotkamy się tutaj z takimi wejściami jak dwa HDMI, z czego jedno z e-ARC, jedno USB 3.0, jedno USB 2.0, jedno RJ-45, jedno S/PDiF i jedno miniJack 3,5 mm — lecz w kwestii łączności warto również wspomnieć o wsparciu dla Wi-Fi 6E i Bluetooth 5.3.
Co do pilota, to mamy tutaj ten „krótszy” pilot Hisense’a. Chińska firma do swoich telewizorów ostatnio najczęściej daje długi pilot z metalowym wykończeniem (a właściwie dość niepotrzebną, wolną przestrzenią w dolnej części pilota). Tutaj mamy jednak mały i zgrabny pilot, który nie ma niepotrzebnych wolnych przestrzeni. Jest cały czarny i wykonany z plastiku — żadna rewelacja, lecz jest kompaktowy, co w kontekście projektora wydaje mi się najważniejsze.
Dodatkowe gadżety, które są must-have’em
Do tego w zestawie egzemplarza do recenzji dostałem również dwa dodatkowe gadżety, które jednak normalnie są sprzedawane osobno — mowa o specjalnym pokrowcu na projektor, który pozwala na jego wygodne i bezpieczne transportowanie, oraz statyw, który… w istocie jest koniecznością do tego, żeby wykorzystać pełny potencjał tego projektora. Pokrowiec jest naprawdę niezły i dobrze się sprawdza w swojej roli (wygląda dużo porządnej niż na przykład ten sprzedawany przez Apple do gogli Vision Pro). Projektor i kabel zasilający wchodzą tam bez problemu, lecz też nie zostaje niepotrzebny luz, a całość jest wykonana z naprawdę porządnego materiału.
Nieco większe zarzuty mam jednak do samego statywu. Sam statyw na ciężkiej i solidnej nodze rozkłada się od 58 do 95 cm, lecz sam mechanizm blokowania… chociaż nie wygląda na nic pewnego i bałem się zostawić na nim zamontowany projektor, to w istocie spełnia swoją rolę i nie ma potrzeby, żeby bać się o to, że C1 może skończyć poturbowany na podłodze. Głowica, która jest w zestawie statywu, pozwala na ustawienie projektora pod kątem 90 stopni — i mimo to całość jest bardzo pewna i stabilna. Jak jednak wypada to cenowo? Statyw został wyceniony na 850 zł, za to etui — na 480 zł. Nie są to niskie kwoty, lecz w niektórych promocjach da się dostać te gadżety w cenie projektora — która i tak mała nie jest. Dodatkowe ponad tysiąc złotych za niezbędne dodatki to w moim odczuciu jest już jednak mała przesada; chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że są to produkty dobrej jakości.
Najważniejsze jednak jest to, że wysoką cenę projektora i dodatków widać po jakości tych produktów. Pod względem wykonania, Hisense stanął absolutnie na wysokości zadania i trudno się pod tym względem do czegokolwiek przyczepić.
Przejdźmy do kwestii technicznych. Co oferuje Hisense C1?
Projektor Hisense C1 wykorzystuje trzy lasery — czerwony, zielony i niebieski — co łącznie daje 16 milionów kolorów i pozwala osiągnąć 110 procent przestrzeni barw w standardzie BT.2020. To przekłada się na bogactwo kolorów i głębokość obrazu, co w przypadku projektorów często jest stawiane pod znakiem zapytania. Tutaj jednak wygląda to zaskakująco dobrze. Hisense chwali się wykorzystaniem tutaj technologii Laser TriChroma, która według producenta gwarantuje również nasycone kolory w rozdzielczości 4K UHD, zbliżając jakość obrazu do nowoczesnych telewizorów.
C1 oferuje również regulowaną wielkość obrazu od 65” do 300 cali w rozdzielczości 4K UHD. To szeroki zakres, który może dostosować się do różnych potrzeb i powierzchni w naszym domu czy na zewnątrz. Oczywiście warto pamiętać, że im mniejszy ekran, tym większa jasność. W tej kwestii irytująca jest tylko fabryczna kalibracja obrazu, która działa… bardzo wątpliwie. Dokładne ustawienie projektora wymaga więc nieco czasu i cierpliwości, lecz nie jest to przeszkoda, której nie da się przejść.
Do tego Hisense C1 dysponuje jasnością 1600 ANSI lumenów, co zapewnia wyraźny obraz, chociaż na outdoorowe seanse w nieco jaśniejszych porach mogą się nie udać. Wystarcza to jednak do tego, żeby korzystać z projektora w ciągu dnia, nie martwiąc się o konieczność całkowitego zaciemnienia pomieszczenia. C1 oferuje do tego technologią Dolby Vision oraz wspiera standardy HDR10 i HLG. Dolby Vision zapewnia wyjątkową jakość obrazu poprzez zwiększenie szczegółowości i kontrastu, co przekłada się na bardziej realistyczne i dynamiczne wrażenia wizualne. Z kolei HDR10 umożliwia wyświetlanie bogatszej gamy kolorów oraz wyraźniejszy kontrast między obszarami najjaśniejszymi a najciemniejszymi na ekranie. Natomiast HLG został zaprojektowany jako technologia HDR specjalnie przeznaczona do transmisji na żywo, takich jak programy informacyjne czy wydarzenia sportowe. Warta uwagi jest również technologia MEMC, która eliminuje zakłócenia w szybkich scenach.
Inteligentna strona projektora
Hisense C1 jest również wyposażony w system Smart TV, dokładnie ten sam, co we wszystkich telewizorach Hisense’a — VIDAA. Budzi on u mnie dość ambiwalentne uczucia. Menu jest estetyczne i działa naprawdę szybko (niewątpliwie najlepiej i najszybciej spośród wszystkich możliwych wariantów Smart TV), ale ogólnie rzecz biorąc jest to pod wieloma względami niestety mało funkcjonalne. Brak takich aplikacji jak HBO Max, Player czy Spotify stanowi dla mnie duży mankament, a to tylko niektóre z braków. Mimo że system działa płynnie i szybko porusza się po kafelkach, to brak tak podstawowych aplikacji może zniweczyć jego zalety, gdyż istnieje ryzyko, że nie znajdziemy tam aplikacji, które są nam potrzebne do oglądania ulubionych treści.
Mimo wszystko system Smart TV sprawia, że jeśli chcemy coś pooglądać (a większość z nas do tego właśnie kupuje projektor), to złącza HDMI z tyłu są tylko dodatkiem, z którego możemy w ogóle nie skorzystać. Co prawda do podłączenia konsoli do gier trzeba nieco przeorganizować salon, lecz nie jest to szczególny problem. Istotny w tym aspekcie może okazać się również fakt, że podobnie jak w telewizorach, mamy tutaj tryb gamingowy. Oznacza to, że C1 wspiera technologie VRR, czyli dynamiczną zmianą częstotliwości odświeżania klatek, oraz ALLM, czyli automatyczne włączenie trybu gry z najniższym input-lagiem. W tym przypadku jednak nie wyjdziemy ponad 60 FPS-ów, więc wypada to nieco gorzej niż we flagowych TV. Miły dodatek, który jednak w tej cenie wydaje się wymogiem.
Przy okazji Hisense C1 wspiera również AirPlay i łączy się z Domem Apple, dzięki czemu można łatwo streamować treści z iPhone’ów, iPadów czy MacBooków, a obsługa Apple HomeKit umożliwia sterowanie projekcją z poziomu iPhone’a, iPada, Apple Watcha czy komputera Mac. Dla osób korzystających z Androida jest za to Miracast. Sam pilot do projektora obsługuje za to Alexę i VIDAA Voice, dzięki czemu projektor można obsługiwać wydając wyłącznie komendy głosowe.
Dźwięk w Hisense C1 i największa duma firmy
Projektor wyposażono w dwa głośniki JBL o mocy 10 W każdy, wspierane przez Dolby Atmos, co zapewnia przestrzenny dźwięk. Dodatkowo, JBL Audio przyczynia się do głębszego basu i klarownych tonów wysokich, co gwarantuje solidną jakość dźwięku… jak na standardy projektorów. Jestem przekonany, że znacznej większości wbudowane głośniki w 100% wystarczą — i ja sam się do tych osób zaliczam — lecz jeśli macie dobry soundbar czy rozbudowany system audio w swoim domu, no to siłą wyższą, Hisense C1 nawet z pomocą JBL nie będzie mógł mu dorównać. Mimo wszystko, jak na projektor, dźwięk robi tutaj kolosalne wrażenie i nie spotkałem się z projektorem, który by lepiej brzmiał.
Hisense do tego chwali się zaawansowanym chłodzeniem, zapewniającym cichą pracę i niską temperaturę urządzenia. Oczywiście, C1 wydaje jakieś dźwięki podczas pracy i generuje ciepło, lecz w żaden sposób to nie przeszkadza i nie jest uciążliwe. Hisense pod tym względem słusznie jest z siebie dumny.
Projektor kompletny, ale czy to lepsze niż telewizor?
Hisense C1 to najbardziej kompletny projektor, z jakim kiedykolwiek miałem do czynienia. Tutaj działa naprawdę wszystko i C1 narzuca wyjątkowo wysoki standard w świecie projektorów. Mimo wszystko ja w tej cenie wolałbym sięgnąć po 75-calowy telewizor, ale porównywanie projektorów do telewizorów nieco mija się z celem — to całkowicie kwestia własnych preferencji. Jeśli marzyliście o kinie we własnym domu, to Hisense C1 może okazać się strzałem w dziesiątkę (na co wskazuje nawet jego cena).
Projektor do recenzji dostarczyła firma Hisense.
Artykuł zawiera linki afiliacyjne.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu