Biznes

Pamiętacie HERE? W biznesie palce zaczną maczać chińskie firmy

Maciej Sikorski
Pamiętacie HERE? W biznesie palce zaczną maczać chińskie firmy

Usługi nawigacyjne, tworzenie cyfrowych map to biznes, który z pewnością będzie zyskiwał na znaczeniu w kolejnych latach, a wszystko za sprawą rosnącego zapotrzebowania - wpłynie na to chociażby rozwój autonomicznej motoryzacji. Dlatego warto obserwować co dzieje się na rynku i kto w tym uczestniczy. Do ciekawych zmian dojdzie np. w europejskim HERE, które zyska nowych współwłaścicieli: obok niemieckich koncernów motoryzacyjnych pojawią się firmy z Azji, w tym jeden z chińskich gigantów IT.

HERE to marka, której nie trzeba pewnie przedstawiać większości z Was. Mapy należące niedawno do Nokii przez lata były chwalone i doceniane, nierzadko stawiane wyżej od produktu Google. Kilka kwartałów temu pojawiła się jednak plotka, iż Finowie nie zamierzają zatrzymywać tego biznesu w swoim portfelu - trwało poszukiwanie kupca. W gronie firm zainteresowanych przejęciem wskazywano zarówno graczy z segmentu IT, jak i starych wyjadaczy z rynku motoryzacyjnego. Wymieniano np. Ubera, który gotów był zapłacić kilka miliardów dolarów za interes należący do Nokii.

Ostatecznie amerykański "startup" musiał uznać wyższość niemieckiego konsorcjum:

Nokia kończy swoją przygodę z mapami. Here zostało właśnie sprzedane konsorcjum tworzonemu przez BMW, Audi i Mercedes-Benz. Ostateczna cena to 2.8 miliarda euro (3,07 miliarda dolarów). Każdy z partnerów otrzyma identyczny udział w Here, planowane jest natomiast zaproszenie innych producentów aut do zainteresowania się kupionym właśnie „mapowym biznesem”.[źródło]

Potem okazało się, że Niemcy do współpracy nad tą platformą chcą wciągnąć nie tylko producentów aut - wiosną pisałem, że pożądanym partnerem jest ktoś z duetu Amazon-Microsoft.

Dlaczego akurat Amazon i Microsoft? Niejednokrotnie pisałem o tym, że te dwie firmy prowadzą dzisiaj bój na rynku chmury i nakręcają rozwój tego segmentu. A właśnie o usługi chmurowe chodzi w tym przypadku – Niemcy szukają partnera, który byłby w stanie nie tylko zbierać dane generowane przez samochody (a w przyszłości również przez kierowców), lecz także je przechowywać i odpowiednio wykorzystywać. Wielka, bezładna masa danych nie jest zbyt atrakcyjna – dopiero odpowiednia analityka czyni z niej ciekawe źródło informacji i wartościowy towar. Mapy HERE weszłyby na wyższy poziom rozwoju.[źródło]

Zdobycie amerykańskiego partnera obniżyłoby koszt tego procesu i prawdopdobnie podniosłoby szanse powodzenia planu. Jednocześnie poszukiwano przeciwwagi dla Google. Ile z tego wyszło? Niewiele. Przynajmniej na razie. W tym kontekście ciekawie brzmią doniesienia z wątkiem azjatyckim: niemieckie konsorcjum znalazło partnerów, ale w Chinach i Singapurze. Trzy firmy odkupiły (kwota nie jest znana) 10% udziałów w HERE. W składzie owej trójki znajdziemy fundusz GIC z Singapuru, a także chińskie NavInfo i Tencent. Tego ostatniego gracza zapewne też nie trzeba przedstawiać - kilka miesięcy temu pisałem, że to najdroższa korporacja w Azji. Przywoływałem wówczas kapitalizację na poziomie 250 mld dolarów.

Kapitalizacja Tencent dziwi mniej, gdy weźmie się pod uwagę, że w zestawieniu BrandZ ta marka znalazła się na jedenastym miejscu – za prawdziwymi gigantami, których logo rozpozna większości ludzi na naszym globie. W innym zestawieniu znajdziemy Tencent w gronie innowacyjnych firm, jednocześnie nie pojawia się w nim Apple. Kolejny dowód na to, że Chińczycy coraz śmielej poczynają sobie na międzynarodowym rynku, dają do zrozumienia, że chcą tu odgrywać ważne role.[źródło]

Wyłożenie pieniędzy na udziały w HERE tylko potwierdza te słowa. Tencent z pewnością może wykorzystać mapowy biznes w swojej działalności i rozwoju. Użytek z map ma też zamiar zrobić NavInfo, które działa właśnie na ryku map i nawigacji. Firma myśli o sektorze autonomicznych pojazdów, na którym usługa HERE ma szansę zyskać spore znaczenie. Rosną szanse na to, by niegdyś fiński produkt "wypalił" w Państwie Środka. Co będą z tego miały niemieckie firmy? Przede wszystkim odzyskały część wydanych pieniędzy, po drugie jest nadzieja, że w projekt będzie pompowana większa kasa i to ich nie obciąży, po trzecie, zyskują mocnego partnera technologicznego i wreszcie mają okazję mocniej związać się z chińskim rynkiem. A któż nie chciałby tam robić interesów...

Możliwe, że w krótszej perspektywie ta zmiana udziałów nie będzie miała większego znaczenia, zwłaszcza dla użytkowników HERE - tych bardziej interesują nowe funkcje, o których jakiś czas temu pisał Tomasz. Ale długofalowo dzieje się rzecz ciekawa. Zastanawia przy tym, czy Niemcy nadal będą się starać o mocnego amerykańskiego partnera - powstanie globalne konsorcjum czy wystarczy europejska-azjatycka grupa?


Niedawno uruchomiliśmy serwis z Pracą w IT! Gorąco zachęcamy do przejrzenia najnowszych ofert pracy oraz profili pracodawców

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu