Gry

Nawet najlepsze i największe licencje nie wystarczą, jeśli produkt jest nudny

Kamil Świtalski
Nawet najlepsze i największe licencje nie wystarczą, jeśli produkt jest nudny
2

Nawet najmocniejsze i najpopularniejsze licencje nie pomogą, jeśli sam produkt jest... nudny? Średni? Wtórny? W sumie: wszystko tutaj pasuje.

Marketing dźwignią handlu. Odpowiednia reklama, odpowiednia licencja, sprzedawanie marzeń. Nie zliczę jak wiele razy byłem przed laty zawiedziony grami na licencji — ale sięgałem po nie. Dlaczego? Bo wiedziałem, że spotkam tam ulubionych bohaterów znanych z kart powieści, filmów czy seriali. Ba, wciąż to robię - z tą jednak różnicą, że teraz do tematu podchodzę dużo bardziej rozważnie. Z chęcią sprawdzam adaptacje na znanych i lubianych licencjach, no i niestety - ze smutkiem muszę powiedzieć, że często jestem... zwyczajnie zawiedziony.

O dobrym i złym wykorzystaniu popularnych licencji i rozpoznawalnych marek można by rozprawiać godzinami. Dzisiaj jednak o produkcie szczególnym, który... no owszem - miał swoje grono wiernych fanów, ale mimo wszystko wkrótce zniknie z rynku. I to nawet nie dlatego, że sam produkt był zły - bo był akceptowalny. Ale był wtórny i tak naprawdę w dużej mierze to najpopularniejsza w swojej kategorii gra ze skórką Harry'ego Pottera. I nawet tak mocna licencja jak Harry Potter okazała się niewystarczająca, kiedy produkt był najzwyczajniej w świecie wtórny. Liczę, że posłuży to jako nauczka na przyszłość.

Harry Potter: Wizard's Unite znika z rynku. Z jednej strony nie powinienem się dziwić, z drugiej... jestem zaskoczony

Harry Potter: Wizard's Unite zadebiutowało dwa lata temu - kilkanaście miesięcy po tym, jak świat zwariował na punkcie Pokemon Go. Wszystko wydawało się jasne: świat pełen magii i tajemniczych stworów wydawał się idealnym do takiej formuły. W praktyce jednak okazał się być znacznie mniej dopasowany niż ten Pokemonowy. I kto wie, mogę się mylić, ale dla mnie powodem takiego obrotu spraw jest przede wszystkim to, że nie oferował niczego od siebie. Był po prostu przeniesieniem formuły i mechanik znanych z poprzednich (dwóch) gier Niantic - a to trochę za mało, by zawojować świat. A tutaj jest jeszcze dodatkowy problem — wydaje mi się, że gry w rozszerzonej rzeczywistości są na tyle angażujące, że trudno sięgać po kilka takich produkcji jednocześnie. A patrząc na to, jak doskonale radzi sobie Pokemon GO (w ubiegłym roku przychody przekroczyły miliard dolarów), raczej jasnym jest, kto jest królem. Dlatego też z niepokojem spoglądam na nieśmiały start Pikmin Bloom czy zapowiedziane jakiś czas temu Transformers w obliczu zamykania Harry Potter: Wizard's Unite i zamknięciu projektu Catan: World Explorers po wielu miesiącach testów.

Harry Potter: Wizard's Unite kompletnie zniknie z rynku 31 stycznia przyszłego roku. Ale jeśli chcecie pobrać jeszcze grę - macie czas do 6 grudnia, później zostanie usunięta ze wszystkich sklepów z aplikacjami. Po tym dniu nie będzie też można dokonywać już żadnych transakcji wewnątrz aplikacji, wszystkie monetki gracze mogą wydawać do ostatnich dni. Firma nie przewiduje żadnych zwrotów, chyba że zostaną przez to zmuszeni przez lokalne prawo.

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu