Felietony

Serial Harry Potter zatopi albo uratuje markę. Nikt go nie chciał, obejrzą wszyscy

Konrad Kozłowski
Kliknij, aby włączyć dźwięk
5

Zapowiedź nakręcenia wielosezonowego serialu "Harry Potter", który ma rozciągać się na prawie 10 lat realizacji, wydaje się najlepszym z dostępnych na stole HBO Max pomysłów. Znane marki nie gwarantują jednak sukcesu, a fani Pottera mają już dosyć skoków na kasę.

Skąd taka decyzja Warner Bros. Discovery? Odpowiedź jest bardzo prosta: firma liczy na największe zyski, jakie mogłyby przynieść filmy lub seriale nakręcone na podstawie wykupionych licencji. Marka Harry Potter to jedna z najsilniejszych w portfolio WBD obok Władcy Pierścieni i DC Comics, dlatego powrót do korzeni nie jest wcale zaskakujący. Plany obejmują przecież podjęcie tych samych działań przy każdej z wymienionych franczyz, to z jednej strony może ucieszyć bardzo wiele osób, ale z drugiej strony rodzi to ogromne obawy o nastawienie koncernu, który trochę rozpaczliwie poszukuje pewnych źródeł przychodu. Przez lata nie udawało się tego osiągnąć mając w garści cały zaczarowany świat Pottera, więc dlaczego teraz miałoby być inaczej?

Świat Harry'ego Pottera nie działa bez Harry'ego Pottera?

Po zakończeniu filmowej serii o chłopcu, którzy przeżył wszyscy spodziewali się solidnej ekspansji tego świata za pomocą kolejnych pełnometrażowych produkcji, a może i nawet seriali. Pomysłów na to, o czym mogłyby opowiadać było bez liku i każdy z nich byłby prawdopodobnie równie dobry. Historia założycieli Hogwartu, dojście Voldemorta do władzy albo przygody Huncwotów (czyli nasi trzej ulubieńcy James Potter, Remus Lupin, Syriusz Black i Peter Pettigrew). Fabuła mogłaby być rozpisana na jeden albo kilka filmów, mini-serię albo wielosezonowy serial. Możliwości było całkiem sporo, ale zamiast tego postawiono na "Fantastyczne zwierzęta", które szybko zeszły na dalszy plan, bo podtytuł każdego kolejnego filmu był istotniejszy niż sama seria, a brak odpowiedniego rozplanowania fabuły i szycie jej na gorąco w odpowiedzi na reakcje fanów były mizernymi próbami utrzymania magii w filmach, które błądziły wśród wątków odciągając najważniejsze i najciekawsze wydarzenia, których nie będzie nam dane już zobaczyć (pojedynek Dumbledore'a z Grindelwaldem).

Trudno powiedzieć, czy za fiasko tak silnej marki odpowiadają w większym stopniu decydenci WB, czy większą odpowiedzialność można zrzucić na barki Rowling, ale koniec końców efekt jest ten sam. Harry Potter przestał istnieć poza świetnymi książkami, dobrymi filmami i nawet udaną grą, która ukazała się stosunkowo niedawno. Kolejne reedycje książek to gratka dla największych fanów (ilustrowane wersje są fenomenalne!), ale ile razy można czytać to samo? "Przeklęte dziecko" to chyba największa wtopa, jaka zdarzyła się twórcom w którymkolwiek uniwersum (tak, coś może być gorsze niż "Batman vs. Superman"). Ta historia powinna zostać wykreślona z kanonu, a Rowling powinna przeprosić, że podpisała się pod czymś tak fatalnym. Tym bardziej, że w międzyczasie nie stworzono nic, co mogłoby wciągnąć do tego świata nowych fanów i usatysfakcjonować wiernych od lat czytelników.

Serial Harry Potter to gigantyczne przedsięwzięcie. Brak sukcesu może być zabójczy dla marki

Nakręcenia serialu, którego każdy sezon będzie adaptacją pojedynczego tomu serii, to gigantyczne przedsięwzięcie, w którym nie ma miejsca na błąd. Każde, nawet niewielkie powinięcie się nogi będzie od razu osądzane i rozdmuchiwane przez widzów/fanów, więc jest to projekt, któremu należy poświęcić mnóstwo uwagi. Szanse na sukces są równie monstrualne, co ryzyko porażki, ponieważ fani będą rozliczać twórców z nawet najdrobniejszych szczegółów, a pytań o to, z jakim podejściem realizowany będzie serial, jest całe mnóstwo. Wiemy, jak istotnym elementem będzie obsadzenie trójki głównych bohaterów i czy zapadnie decyzja, by dokonać zmian wprowadzających więcej różnorodności, która w ostatnim czasie jest tak istotna dla wielu osób. Być może zapadną jeszcze bardziej kontrowersyjne decyzje, które nakręcą marketingową spiralę, ale mogą nie mieć większego wpływu na odbiór serialu.

Chciałbym, żeby serial rzeczywiście skupił się na jak najlepszym odwzorowaniu magii z książek i pogłębił pominięte lub nierozbudowane wcześniej wątki. Szansa ku temu jest znakomita, ale obserwując wiele ostatnich działań największych studio filmowych pozostaję niespokojny o losy serialu Harry Potter, ponieważ twórcy coraz częściej pragną zabłysnąć własną kreatywnością i usilnie starają się sprzedać nam własną, pokręconą wizję pierwowzoru.

W przypadku problemów już na starcie, projekt może nie przetrwać do momentu realizacji drugiego, trzeciego lub czwartego sezonu, bo przecież WBD nie będzie inwestować w coś, co gwarantuje dobrej prasy. Wtedy historia z "Fantastycznych zwierząt" się powtórzy, a warto dodać, że WBD nie zarobi na serialu tyle, ile mogłoby na nowych filmach w kinach, bo rynek VOD nadal nie jest na tyle opłacalny, by tak potężne inwestycje były w stanie się szybko zwrócić. Tylko czy marka przetrwa takiego fikołka, jak nieudany serial o najważniejszej w tym świecie postaci? Nie wiem, czy ktokolwiek to dobrze przemyślał, ale może pewne ustalenia już zostały poczynione, a my nie jesteśmy ich świadomi i Warner Bros. Discovery znalazło już receptę na pewny sukces.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu