Wczorajsza sytuacja na Ukrainie przelała szalę goryczy wśród wielu ludzi. Grupa Anonymous oficjalnie powiedziała: dość. Hakerzy wypowiedzieli cyberwojnę rządowi rosyjskiemu.
Anonymous to zdecentralizowany kolektyw bez hierarchii i przywództwa, znany z tego, że zajmuje się szeroką gamą problemów, z poprzednimi atakami wymierzonymi w CIA, Państwo Islamskie i Kościół Scjentologiczny. Tym razem “Anonimowi” obrali sobie za cel zaatakowanie stron internetowych instytucji krajowych w Rosji oraz usługodawców sieciowych. Grupa hakerów ogłosiła swoje plany wczorajszej nocy na Twitterze i działa niezwykle skutecznie, gdyż już niektóre z nich zostały całkowicie wyłączone, a całe mnóstwo ma spore kłopoty z działaniem.
Cyberwojna Anonymous z Rosją - które strony internetowy zostały zaatakowane?
Grupa hakerów zaatakowała między innymi stronę internetową ogromnej stacji telewizyjnej Russia Today, która znika z coraz większej ilości krajów. Poza RT News, Anonymous zhakowali mnóstwo stron dostawców sieciowych, oficjalną stronę rosyjskiego ministerstwa obrony, Kremla, rosyjskiego rządu oraz stronę Władimira Putina.
RT.com potwierdziło, że atak miał miejsce, przyznając, że spowolniły niektóre strony internetowe, a inne przełączyły do trybu offline na „dłuższy czas”. Sposób narracji Russia Today o sytuacji na Ukrainie był w przeważającej mierze przerażająco pozytywny i prorosyjski - stacja TV pokazywała ujęcia fajerwerek i wesołego świętowania na terytoriach Ukrainy.
Z tego względu RT News znika z coraz większej ilości krajów. Posłowie z Wielkiej Brytanii przyznali, że ich zdaniem Russia Today jest narzędziem propagandy prezydenta Rosji i powinna zdecydowanie zostać zakazana. Pomimo ataku Anonymous na ich witrynę, ta znów działa.
Ataki DDoS. Chociaż proste, to skuteczne
Anonymous podczas swojej cyberwojny wykorzystują ataki DDoS, polegające na zalewaniu danej witryny przez wiele systemów, aż do chwili, kiedy ta osiągnie limit użytkowników i nikt nie będzie w stanie się do niej przedostać.
Jak przyznaje Robert Potter, ekspert ds. bezpieczeństwa internetowego: “Ataki DDoS są jak próba przepchnięcia przez jedne drzwi całej grupy osób w jednej chwili”. Mężczyzna przyznał również, że takie ataki mogą mieć okropne konsekwencje dla takich stron jak Amazon, bowiem parę minut przestoju może skutkować stratą milionów dolarów. W przypadku stron rządowych Rosji, nie może im to specjalnie zaszkodzić, lecz niewątpliwie jest niesamowicie irytujące.
Robert Potter uważa również, że to nie były ostatnie ataki, a cyberwojna dopiero się rozpoczyna. Jeśli Anonymous faktycznie stale będą atakować rosyjskie witryny, z pewnością państwo nacierające na Ukrainę w końcu odczuje tego skutki. Oczywiście - strony internetowe mogą zablokować możliwość odwiedzin zza granicy, jednak cały kolektyw “Anonimowych” charakteryzuje się decentralizacją. Chociaż utrudniłoby to proces, najprawdopodobniej by go nie zakończyło.
Polska również spotkała się z cyberatakami
Pełnomocnik rządu do spraw cyberbezpieczeństwa poinformował, że w ciągu jednego dnia Polska otrzymała 27 tysięcy złośliwych wiadomości, kierowanych głównie do operatorów infrastruktury krytycznej oraz odbiorców rządowych.
Minister Cieszyński nie potwierdził, że ataki są powiązane z obecną sytuacją na Ukrainie, jednak możemy być tego praktycznie pewni. Na szczęście, wszystkie instytucje były przygotowane na zwiększone zagrożenie w cyberprzestrzeni i wszystkie ataki zostały skutecznie odparte.
W Polsce od 21 lutego obowiązuje stopień alarmowy CHARLIE-CRP, który jest wprowadzany podczas ataków lub kiedy znane są plany dotyczące ataku na ważne infrastruktury, takie jak banki czy telekomy. Ten stopień alarmowy wprowadza obowiązek całodobowych służb administracyjnych, analizę zasobów pod kątem nadchodzącego ataku oraz podjęcie wszystkich działań, by witryna działała płynnie od razu po takim ataku. Za ataki na polskie serwery nie jest odpowiedzialna grupa Anonymous.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu