Nie chcę wszczynać tutaj żadnej wojny, wkraczamy przecież w jeden z najprzyjemniejszych okresów w całym roku. Jednak muszę podzielić się z wami swoimi przemyśleniami jakie mam po moich zeszłotygodniowych przygodach z graniem na PC. Jak robisz to od święta to okazuje się, że wcale nie jest tak łatwo...
Jestem "niedzielnym graczem"
Tak, nie boje się tego określenia. Zazwyczaj nie mam czasu na gry, nad czym mocno ubolewam, bo 15 lat temu lubiłem spędzać przed nimi długie godziny. Jednak odkąd kupiłem Xbox Series S i abonament Game Pass, to od czasu do czasu coś tam pogram, głównie z dziećmi, więc w gry typu Rayman, Lego czy Plants vs Zombies. To za co lubię konsolę, to fakt, że kiedy tylko chcę chwytam za pada i po trzech minutach mogę już grać. Dwa pady i telewizor to idealne połączenie do wspólnego grania w większym gronie, choć pewnie nie w każdą grę. Słabszy Xbox nie jest może demonem wydajności, ale odpala każdą grę bez żadnych problemów, a grafika wcale nie wygląda tak źle. W dodatku jest cichy i pobiera nieco ponad 100 W, więc dla mnie ma same zalety ;-)
Od czasu do czasu dostaję jednak do testów mocne karty graficzne. Kilka dni temu trafił w moje ręce Palit GameRock GeFroce RTX 4080 i już po wyjęciu z pudełka zrobił ogromne wrażenie. Dosłownie, ta karta jest wielka, długością i grubością przewyższa całą konsolę Microsoftu, a to głównie za sprawą bardzo rozbudowanego systemu chłodzenia. Nic w tym dziwnego, GeForce RTX 4080 potrzebuje nawet 320 W, czyli niemal trzykrotnie więcej niż sama konsola i gdzieś to ciepło trzeba odprowadzić. Palit radzi sobie z tym bardzo dobrze, ale to akurat temat na inny artykuł. Montując tego rodzaju kartę do komputera, trzeba liczyć się z poborem energii na poziomie 500 W, co przekłada się na odpowiednio wyższe rachunki za prąd. Czy zatem warto zapłacić 5 razy więcej aby pograć sobie z najlepszymi możliwymi ustawieniami grafiki?
"Granie" na PC może być irytujące
Gdy już mam w domu kartę graficzna pokroju GeForce RTX 4080 to grzechem byłoby nie sprawdzić co faktycznie oferują najnowsze gry na PC pod względem jakości grafiki. Tym bardziej, że w ostatnim czasie pojawiło się kilka ciekawych tytułów do sprawdzenia, jak chociażby aktualizacja do Wiedźmina 3 czy next-genowa wersja Cyberpunka 2077, którego też jeszcze nie miałem okazji sprawdzić. I trzeba przyznać, że faktycznie, różnica w jakości grafiki jest ogromna, nawet w trybie Uber, dzięki nowym teksturom Wiedźmin 3 wygląda znacznie lepiej. W trybie RT Ultra jest jeszcze lepiej, ale wydajność pozostawia sporo do życzenia. Core i9-9900K i GeForce RTX 4080 osiągają co prawda okolice 60 fps, ale zdarzają się przycięcia, które strasznie irytują. Na konsoli takich przypadków raczej się nie spotyka ;-).
Nie to jest jednak najbardziej irytujące. Zanim udało mi się odpalić nową wersję Wiedźmina to przez 3h pobierałem aktualizację, bo ciągle pojawiały się jakieś problemy z serwerem. Wczoraj odpaliłem ponownie i znowu jest aktualizacja i kolejne 52 GB do pobrania, co jest już nieco śmieszne. Teraz podobno rozgrywka ma być bardziej płynna, zobaczymy czy faktycznie udało się coś poprawić. Nie samym CD Projektem jednak żyje człowiek, nie po to odbieram na tych wszystkich promocjach darmowe gry aby tylko leżały powiązane z milionem różnych aplikacji ;-).
Naszło mnie aby odpalić Need For Speed: Hot Pursuit 2 w wersji Remastered, którą miałem w aplikacji EA App (kiedyś Origin). Zainstalowałem więc aplikację, zalogowałem się i pobrałem grę (kolejne 37 GB, dobrze, że mam kablówkę, a nie LTE). Uruchamiam i wyskakuje błąd o błędnej konfiguracji i z propozycją aby pobrać grę ponownie. W aplikacji jest opcja "Napraw" to próbuje, ale nie pomaga więc usuwam grę i instaluje jeszcze raz. Jak pewnie już wiecie, nic to nie dało. Zaglądam zatem w Google i szukam rozwiązania, najpierw w angielskim internecie, bo tam zazwyczaj jest łatwiej. Nic z tego, czyszczenie cache aplikacji czy inne porady nic nie poprawiają. Spróbowałem po polsku i całkiem szybko trafiłem na forum EA gdzie taki przypadek opisywano. Okazało się, że problem leży w nieaktualnych bibliotekach Visual Studio oraz braku aktualizacji DirectX. Po kolejnych 10 minutach i 2 restartach komputera, jest wreszcie się udało! Tylko jakoś ochota na granie już mi przeszła...
Kosztowny grzejnik przyda się w zimie
Zdaje sobie sprawę, że to trochę narzekanie dla narzekania i nie z każdą grą będą takie problemy, ale to są właśnie te rzeczy, które irytowały mnie zawsze na PC. Problemy pojawiają się nagminnie, a mi wystarczy, że muszę je rozwiązywać w pracy, nie chce mi się tego robić w czasie wolnym. Całkiem istotny jest też aspekt ekonomiczny, pomijając już nawet fakt, że GeForce RTX 4080 kosztuje 5 razy więcej niż konsola (albo 2-3 razy jeśli mowa o Series X/PS5), to potrzebuje też sporo prądu. 500 W pobierane przez moją platformę w większości przekształcane jest na ciepło. Pod biurkiem robi się naprawdę gorąco i w zimowe wieczory to nawet przyjemne, ale w lecie może się zrobić kłopot. Tym bardziej, że od przyszłego roku cena energii elektrycznej pójdzie mocno w górę.
Jeśli jednak kogoś stać na taką kartę to stać go pewnie też na rachunek za prąd. Mam tylko szczere wątpliwości czy ta wyraźnie lepsza jakość grafiki i większa płynność, jest faktycznie tych pieniędzy warta. Ja jednak zostanę przy swojej konsoli, która grzecznie sobie czeka na półce pod telewizorem, a duży PC do gier ponownie będzie bezczynnie stał i czekał na lepsze czasy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu