W grze jak w życiu. Wszystko drożeje z dnia na dzień, ale gracze powoli są już tym zmęczeni.
Żaden ze mnie ultra fan czy specjalny wyjadacz - samochodem z reguły wolę jeździć w realu, niż po wirtualnych mapach. Ale nie ukrywam, że co jakiś czas z przyjemnością odpalam na kilkanaście minut Gran Turismo 7, które jest po prostu solidną produkcją. Ani przez moment jednak mi nie przeszło przez myśl, by próbować zdobyć tam wszystko co tylko się da. Od początku kwestia dyskusyjnie wycenionych mikrotransakcji budzi we mnie niesmak. Po bojkocie graczy, pod koniec marca twórcy gry obiecali łatwiejsze zdobywanie samochodów oraz zestaw bonusów:
gracze się wściekli (i kilka dni temu zbombardowali grę skandalicznie niskimi ocenami), a kilka tygodni po premierze Polyphony Digital nie próbuje już bronić swojej decyzji. Wręcz przeciwnie: przeprasza i kompletnie przebudowuje system finansów w grze. Tak, aby było więcej grania, a mniej płacenia (...) Na blogu PlayStation opublikowano wpis, w którym zapowiedziano szereg zmian. Wśród najważniejszych jest więcej nagród za nasze wyścigi — i to nie marne 5 czy 10%. Średnio miałoby to być około 100%. Ponadto wszystkie wyścigi będą nagradzane, zaś sieciowe potyczki mogą liczyć na więcej dóbr wpadających na konta użytkowników. Mało? No to kolejna istotna nowość — krytykowane limity przechowywania waluty zostają zwiększone z dwudziestu, do stu milionów; poza tym powróci jeszcze możliwość sprzedaży samochodów. Wisienką na torcie zaś będzie milion kredytów, które w najbliższych tygodniach trafią na konta graczy.
Teraz jednak do gry trafiła świeża aktualizacja - 1.15. Nie ma w niej specjalnych rewolucji, ot najważniejsze ze zmian to trzy nowe samochody: Suzuiki Vision Gran Turismo, Toyota GR010 HYBRID '21 oraz Roadster Shop Rampage. Ponadto są setki pomniejszych zmian - głównie kosmetycznych, o których więcej przeczytacie tutaj. Graczom jednak nie umknęły podwyżki cen legendarnych samochodów. Podobno ceny te związane mają być z partnerstwem gry z firmą Hagerty, przez co można spodziewać się... regularnych zmian. Jak w prawdziwym życiu.
Te jednak już teraz rosną w zastraszającym tempie. Jeden z samochodów - Ferrari F40 zdrożał blisko dwukrotnie. Z 1,350 miliona kredytów w grze, do... 2,60 miliona. Jeżeli mamy to przeliczyć na złotówki, to wychodzi na to że teraz zapłacimy za samochód ponad sto złotych. Jeżeli nie chcemy grindu i zdobywania ich samodzielnie, to za niespełna 90 złotych możemy nabyć 2 miliony waluty. Jak zauważają gracze, ponad połowa legendarnych samochodów została objęta podwyżkami, ale to właśnie wspomniany model wypada najbardziej porażająco. Nie oznacza to jednak, że zdrożał najbardziej ze wszystkich - choć faktycznie, to tam największa jest różnica z porównaniem do poprzedniej ceny. Na forum GT Planet znajdziecie pełną tabelę ze starym i nowym cennikiem.
Niestety, z komentarzy pod wpisem aż kipi smutek i rozgoryczenie graczy, którzy - delikatnie mówiąc - nie są zachwyceni takim obrotem spraw. Gran Turismo 7 od samego początku ma dość wyboistą drogę, ciągle coś nie tak. To ogromny projekt przy którym miliony graczy z całego świata spędzą długie godziny. Jednak ci najwierniejsi już teraz są zniechęceni zagrywkami związanymi ze sposobem monetyzacji... i patrząc na kolejne przeboje, trudno się im dziwić.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu