Militaria

Gorąco wokół Tajwanu. Chińczycy w cieśninie, Stany z nowymi bazami

Krzysztof Kurdyła
Gorąco wokół Tajwanu. Chińczycy w cieśninie, Stany z nowymi bazami
4

Choć naszą uwagę przyciąga głównie wojna w Ukrainie, spory wpływa na nasze życie ma też sytuacja na Dalekim Wschodzie. Nieustająco tli się tam konflikt wokół Tajwanu, a ostatnie dni temperaturę sporu znów podkręciły. Niestety, do takiego stanu rzeczy pozostaje nam przywyknąć.

Generał ostrzega

Wszystko zaczęło się od wewnętrznej notatki, którą będący w służbie czterogwiazdkowy generał US Air Force, Mike Minihan skierował do swoich podwładnych. Jej właściwą treść rozpoczął od słów „Mam nadzieję, że się mylę”, po czym wyłuszczył pogląd, że jego zdaniem wojska amerykańskie będą musiały zmierzyć się z chińskim już w 2025 r.

Za zapalnik uznał zbiegające się w 2024 r. terminy wyborów prezydenckich tak na Tajwanie, jak i w Stanach Zjednoczonych. Minihan spodziewa się, że wybór na Tajwanie opcji niepodległościowej da pretekst, a nieodzowny chaos wyborczy w Stanach okazję Chinom do zaryzykowania wojny.

Notatka wyciekła do social mediów i odbiła się szerokim echem, także w Chinach, gdzie uznano ją za obraźliwą, prowokacyjną i nieodpowiedzialną. Reakcja Pentagonu była do przewidzenia, szybko wydano oświadczenie, że poglądy generała „nie są reprezentatywne dla poglądu departamentu na temat Chin”.

Gorąca cieśnina

Czy była to niekonsultowana i lekkomyślna akcja generała, czy może rodzaj sygnalizowania ze strony Pentagonu, że w wojsku są jastrzębie gotowi na wojnę i armia się jej nie boi pewnie się nie dowiemy. Wiadomo jednak, że obie strony chcą pokazać, że nie odpuszczą. Wielce prawdopodobne, że obecnie prowadzone manewry chińskie są pośrednią odpowiedzią na te słowa.

Tajwańskie ministerstwo obrony narodowej podało, że nad ranem granice nieoficjalnej strefy buforowej w cieśninie, i jednocześnie strefy identyfikacji powietrznej Tajwanu przekroczyło 20 chińskich samolotów bojowych. Cały zespół składał się aż z 34 maszyn, którym towarzyszyło 9 okrętów wojennych. To kolejna taka prowokacja, w której Chiny użyły tak dużych sił.

W tle tych wszystkich wydarzeń mamy amerykańskie gry wojenne, w których ewentualna wojna pomiędzy tymi państwami, zakładana na lata 2026 - 27 kończy się krwawym patem, z co najwyżej lekkim wskazaniem na Amerykanów. We wszystkich tych grach Amerykanie mają duże problemy z rozciągnięta przez Pacyfik logistyką.

Pierścień ognia

Choć wojna w 2025 r. wydaje się być mało prawdopodobna, wojska chińskie, szczególnie w siłach lądowych i niezbędnych do tego ataku na Tajwan desantowych wciąż ma duże braki, to Stany nie zasypują gruszek w popiele. Administracja Bidena ostro pracuje nad azjatyckim zapleczem, starając się zacieśnić relacje z sojusznikami i wykorzystać ich infrastrukturę.

Stanu wspólnie z Japonią mają zamiar użytkować bazy, które zostaną stworzone na należących do tego kraju wyspach, unowocześniona zostanie baza na Okinawie. Same Stany Zjednoczone znów sporo inwestują w Guam. Długi czas chwiał się sojusz z Filipinami, ale ostatni okres to ciągłe rozszerzanie współpracy. Nawet dziś podpisano umowę, na mocy której Amerykanie dostaną „rozszerzony dostęp” do filipińskich baz wojskowych.

Podsumowując, choć raczej nie obawiałbym się wojny ani w 2025, ani nawet 2027 r. (choć po idiotycznej decyzji Putina z 2022 r. bez „raczej” się nie obędzie), to nie widać w Azji najmniejszych nadziei na odprężenie. Niestety, ta podjazdowa wojna będzie nam się odbijać czkawką, przede wszystkim ekonomiczną i to obawiam się, że przez naprawdę długi czas.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu