Wirtualna rzeczywistość wciąż jest ciekawostką pokroju smartwatchy. Sprzęt typu zestawu Oculus Rift znajduje się poza zasięgiem finansowym zwykłego uż...
Wirtualna rzeczywistość wciąż jest ciekawostką pokroju smartwatchy. Sprzęt typu zestawu Oculus Rift znajduje się poza zasięgiem finansowym zwykłego użytkownika, brakuje także argumentów przemawiających za zakupem takiego gadżetu. Wiele osób obawia się, że VR podzieli los 3D, które z "krzykiem" wdarło się do świadomości użytkowników, lecz ostatecznie okazało się klapą. Pomysł Google może okazać się najlepszym wyjściem z tej sytuacji.
Kartonowy zestaw, który musimy złożyć samodzielnie potrzebuje smartfona - to prawda. I to nie byle jakiego, gdyż najlepszym wyborem będzie ekran o rozmiarze minimum 5 cali. Nie każdy dysponuje takim urządzeniem, lecz stają się one tak powszechne, że nawet użyczenie smartfonu przez znajomego nie powinno być problemem.
Prawdę mówiąc, po zapoznaniu się z ofertami sklepów, ceny smartfonów z ekranami o takich rozmiarach są już na tyle atrakcyjne, że wybór urządzenia z mniejszym wyśiwetlaczem może być podyktowany jedynie preferencjami użytkownika, co w pełni rozumiem, wciąż będąc zadowolonym z 4-calowego iPhone'a. Nie wolno zapomnieć, że Google Cardboard to zestaw, który będzie przydatny dla posiadaczy smartfonów z Androidem, ale i iPhone'ów. Druga generacja Cardboarda obsługuje jeszcze większe smartfony i posiada nowy przycisk - tego drugiego już zazdroszczę korzystając z pierwszej wersji gogli.
Po złożeniu Cardboarda, uruchomieniu aplikacji i umieszczeniu telefonu w odpowiednim miejscu pozostaje nam jedynie cieszyć się widokiem. Rekomendowane jest stosowanie zestawu słuchawkowego, a niektórzy sięgają nawet po pewne metody pozwalające utrzymać Cardboarda przed oczami bez używania rąk. Sam na taki krok się nie zdecydowałem z jednego, ale niezwykle istotnego powodu: założenia Google są proste i według nich "przebywanie" w wirtualnej rzeczywistości nie powinno trwać dłużej niż kilka minut.
Przez taki okres bez większego wysiłku można przebrnąć przytrzymując gogle przed twarzą, natomiast w sytuacji, gdy nie będzie wymagane przytrzymywanie ich własną dłonią komfort wzrośnie i zapragniemy oglądać wirtualny świat znacznie dłużej. Przyznam się, że zdarzyła mi się znacznie dłuższa "sesja" z nagraniem od New York Times'a i po powrocie do rzeczywistości potrzebowałem kilkudziesięciu sekund, by wszystkie zmysły powróciły do normalności. Google szumnie zapowiada także wkroczenie Cardboard do szkół, gdzie kartonowe gogle wraz ze smartfonem tworzyłyby zestaw gotowy do użycia przez uczniów, ale znów - jedynie w trakcie kilkuminutowych sesji wzbogacających treść zajęć, a nie zastępujących je.
Na co dzisiaj pozwoli nam Google Cardboard? Jak do tej pory najchętniej powracam do aplikacji od New York Times'a, którą opisałem w osobnym tekście. Oprócz niej, spodobały się muzyczne produkcje, jak ta z koncertu Jacka White'a, gdzie słuchając kilku (zazwyczaj 2) utworów, mamy szansę rozejrzeć się po scenie i widowni. W Google Play znajdziemy osobną kategorię z aplikacjami obsługującymi Cardboard, lecz ich liczba jak na razie nie zachwyca. Z jakością różnie bywa, pomocna okazac się może aplikacja Vrse agregująca treści VR dla Cardboarda, a sam polecę także takie aplikacje jak Chair in Room, The North Face: Climb, Titans of Space oraz VR Cosmic Roller Coaster.
Na chwilę obecną najbardziej spodobała mi się szansa odwiedzania rzeczywistych miejsc, do których w najbliższym czasie się nie wybiorę. Treści tego typu nie przybywa jednak tak w takim tempie, by móc regularnie organizować sobie "wycieczki" - prawdopodobnie będzie to jednak ulegać zmianie. Oferta innego typu materiałów jest nieco szersza, takie aplikacje jak War of Words VR czy Sisters to idealne przykłady na przedstawienie potencjału VR. A potencjał jest ogromny, należy go jedynie właściwie wykorzystać.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu