Google daje i zabiera. Tym razem po dwóch latach zabiera swoim zegarkom kluczową funkcję. Chcecie ją mieć? Kupcie nowszy model!
Najgorsze postarzanie produktu. Google zabiera funkcję... dwuletnim urządzeniom
Dziś nie ma dużej firmy technologicznej, która nie mówiłaby, że ekologia i dobro planety leży jej na sercu. Musi tak mówić, ponieważ w innym wypadku nie przekonałaby nikogo do swoich produktów. Niestety, tak, jak popularny jest greenwashing, tak też popularne jest rzucanie haseł na wiatr, a następnie - robienie czegoś innego. Dla mnie świetnym przykładem tego jest Apple. które z jednej strony non-stop mówi w swoich spotach o ekologicznych rozwiązaniach i byciu firmą zeroemisyjną, a z drugiej - sprawia, że naprawa ich urządzeń z roku na rok jest coraz trudniejsza.
Oczywiście, firma z Cupertino nie jest tu jedyna, ponieważ takie działania to przywara większości dużych producentów. Jednak to, co ma zamiar zrobić Google otwiera zupełnie nowy rozdział w księdze pt. "Planowe postarzanie produktu".
Zegarki mają dwa lata, a Google już zabiera im Asystenta. To się nazywa wsparcie
Jak wynika z doniesień 9t05Google, w jednej z aktualizacji do aplikacji towarzyszącej dla WearOS na Androida odkryto fragment kodu, który bardzo wiele mówi o przyszłości zegarków z systemem operacyjnym od Google. Aplikacja towarzysząca jest bowiem używana tylko przez zegarki, które korzystają z WearOS 1 i 2, a fragment kodu zawiera w sobie zdania: "Wsparcie Asystenta Google na tym zegarku wkrótce się skończy. Uaktualnij zegarek do nowszego, który obsługuje Asystenta Google i działa w systemie Wear OS 3 lub nowszym".
Innymi słowy, jeżeli jest to faktyczny plan firmy, Google planuje zakończyć wsparcie dla Asystenta Google dla wszystkich zegarków działających na WearOS 2 i starszym. I nie byłoby to problemem, gdyby smartwatche z WearOS 2 nie były sprzętami z 2021 roku, a więc - mającymi obecnie na karku 2 lata. Nie mówimy tu więc nawet o 2 latach wsparcia, ponieważ po końcu wsparcia w przypadku smartfonów po prostu nie dostajemy więcej poprawek i aktualizacji. Tu mówimy o wyłączeniu jednej z kluczowych dla posiadaczy zegarków funkcji, zabierając coś, za co użytkownicy zapłacili kupując to urządzenie.
Wszystko jest tym bardziej frustrujące, że smartwatche to nie urządzenia, które wymienia się tak często jak telefony. Często kupujemy zegarek, który posiada zestaw potrzebnych nam funkcji (np. fitness) i wiele osób nie czuje potrzeby jego zmiany przez długi czas. Dlatego właśnie takie urządzenia powinny zostać objęte szczególnie długim wsparciem. Oczywiście, Google, sprzedając m.in. swój Pixel Watch, liczy na to, że, chcąc zachować funkcje Asystenta, ludzie przesiądą się na nowe zegarki, co jest dokładnie tym, do czego nie powinno się zachęcać, jeżeli mówimy o jakiejkolwiek ekologii, nie mówiąc już o byciu "fair" w stosunku do klienta.
Nie ma się więc co dziwić, że w ekologiczne zapewnienia naprawdę mało kto już naprawdę wierzy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu