Google

Nie wróżę sukcesu Google Spaces. Facebook już tego próbował

Konrad Kozłowski
Nie wróżę sukcesu Google Spaces. Facebook już tego próbował

Rozbiórka Google+ trwa w najlepsze - tak właśnie zareagowałem na wieści o testowanej wewnętrznie aplikacji Google Spaces. Jest ona zapewne jedną z wielu projektów opracowywanych przez Google, lecz wieści właśnie o niej przedostały się na zewnątrz. Pomysł ten był już eksplorowany przez Facebooka i nie zakończyło się to zbyt optymistycznie, bo aplikacja zniknęła równie szybko, jak się pojawiła.

Testując aplikację Facebook Rooms widziałem w niej próbę stworzenia następcy dla forów dyskusyjnych lub IRC-a. Anonimowe rozmowy na tematycznych kanałach nie są niczym nowym, lecz najwyraźniej każda z firm stara się przygotować coś, co będzie w stanie przywrócić choć cząstkę atmosfery panującej na wspomnianych forach. Naturalnie, zasadnicze pytanie brzmi: czy użytkownicy rzeczywiście czegoś takiego obecnie potrzebują?

Z dostępnych już informacji i zrzutów ekranu wiemy, że Google wcale nie zamierza stawiać na anonimowość, lecz skupia się na zamkniętych grupach dyskusyjnych, wewnątrz których możemy swobodnie konwersować na dany temat i dzielić się multiediami. Oprócz możliwości załączania do wiadomości między innymi obrazków, linków i plików wideo oraz opcji dodawania znajomych do grupy, aplikacja Google Spaces nie pozwala na nic więcej. Google Spaces miałaby więc być aplikacją bardzo prostą w obsłudze i umożliwiającą skoncentrować się na samej dyskusji - bez zbędnych fajerwerków. Wygląda więc to na bardzo podobny koncept to Facebook Rooms oraz... społeczności w Google+.

O tym, że Google ma już pewne plany wobec własnego serwisu społecznościowego wiemy od jakiegoś czasu. Kolejne działania firmy udowadniają też, że najciekawsze i (prawdopodobnie) najpopularniejsze elementy Google+ zostaną wyodrębnione i staną się niezależnymi bytami. Dokładnie tak stało się przecież ze Zdjęciami Google, które cieszą się sporym zainteresowaniem, a firma chętnie rozwija tę usługą, niejako potwierdzając jej powodzenie po podjętej decyzji.

Wszystko to dzieje się z wciąż nieuprzątniętym bałaganem w tle w kategorii komunikatorów. Google wciąż nie stawia na jedno rozwiązanie, któremu pozwoli zyskać na popularności i rozwinie go na miarę możliwości, lecz sugeruje instalację Messengera osobom wykorzystującym Hangouty do obsługi SMS-ów.

Nie chciałbym zobaczyć miny moich znajomych, którym zaproponowałbym kolejną już alternatywę dla prowadzenia rozmów grupowych. Czaty lub grupy na Facebooku wygrywają prostotą i wygodą obsługi oraz popularnością. Na horyzoncie nie pojawia się żadna prawdziwa konkurencja, a takie aplikacje jak Spaces nie stawiają Google w dobrym świetle, ponieważ jest to oznaka braku zdecydowania i niedoboru pomysłów na to, jak zachęcić do przeprowadzki i/lub zatrzymać użytkowników na własnym "podwórku".

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu