"Z wielką mocą przychodzi wielka odpowiedzialność" - ten frazes przytaczany jest wielokrotnie i w przeróżnych sytuacjach, dlatego nie zawsze bierzemy go na poważnie. Przy okazji tematyki bezpieczeństwa w sieci należałoby jednak choć przez chwilę zastanowić się, co tak naprawdę może on oznaczać i Google postanowiło zwrócić naszą uwagę na tę sprawę. Dlatego opublikowano pięć klipów, które po krótce tłumaczą, jak zachować bezpieczeństwo korzystając z internetu.
Domyślam się, że dla większości z Was zagadnienia poruszone w pięciu filmikach wideo nie będą nowością. W klipach zawarto informacje dotyczące o rozsądku i przezorności przy okazji zamieszczania czegoś w sieci czy tworzenia dość skomplikowanego i silnego hasła. Jestem nieco zdziwiony, że w tym drugim przypadku zabrakło jakiegokolwiek wspomnienia na temat opcji dwustopniowej weryfikacji podczas logowania, ale podejrzewam, że Google postawiło na możliwie najprostszy przekaz i nie chciało za jednym razem przekazywać zbyt dużo informacji. Faktem jest też to, że na różne sposoby nie wszyscy są jeszcze na gotowi na skorzystanie z takiej funkcji.
Bezpieczeństwo to rozsądek
Bardzo spodobało mi się to, że już w pierwszej części, która doczekała się największej liczby odsłon, zwrócono uwagę na potrzebę przemyślenia czynności wykonywanych online. Przykładowo: dodawanie zdjęć, zamieszczanie komentarzy i publikowanie materiałów wideo nie powinno odbywać się automatycznie, bez zastanowienia. Nie każda treść po prostu nadaje się do upublicznienia, a jak wielokrotnie powtarzano: po wrzuceniu czegokolwiek do sieci tracimy nad tym kontrolę. Przypomniano również o ustawieniach prywatności - te najczęściej występują na serwisach społecznościowych, ale dosyć rzadko użytkownicy po nie sięgają. Nic więc dziwnego, że giganci co pewien czas inicjują kampanie odświeżające te informacje - Facebook podpowiadał jak chronić konto w serwisie.
Bezpieczeństwo w sieci nie jest "popularne"
Jak przeczuwałem, filmiki nie cieszą się ogromną popularnością, podobnie jak sama tematyka bezpieczeństwa w sieci. Od ich publikacji mijają 24 godziny i wynik na poziome nie sięgającym nawet 20 tysięcy (najpopularniejszy z filmików) mógłby być uznany za małe rozczarowanie. Czy tak w rzeczywistości jest? Chyba śmiało można przyjąć, że nikt nie obejrzy tego filmu kilkukrotnie, a więc zasięg klipu wynosi kilkanaście tysięcy ludzi. Powiem tak: dobre i to. Obserwując na co dzień całe mnóstwo treści zamieszczanych na Facebooku, Twitterze czy Instagramie, zachodzę w głowę co kłębi się w głowach odpowiedzialnych za te materiały osób. Ważne jest więc dotarcie do każdego potencjalnego i aktualnego użytkownika sieci (społecznościowej).
W swojej serii Google zaadresowało także na swój sposób tak zwany “hejt”. Tytuł ostatniego z dotychczas opublikowanych filmików brzm: Be Positive. Przesłanie zawarte w nagraniu jest bardzo proste - nie wzbudzajmy najczęściej niepotrzebnych negatywnych emocji. Jako że dysponujemy narzędziem, o jakim do niedawna ludzkość mogła pomarzyć, spada na nas także odpowiedzialnośc za to, jakie efekty przyniesie nasza działalność. Chyba nie muszę przypominać sytuacji, w których fala negatywnych komentarzy doprowadziła do tragedii. A zanim doszło do eskalacji, takie zachowanie należało stłumić w zarodku.
Wszystkie pięć klipów obejrzycie poniżej. Nawet jeżeli Wasze konta i dane są odpowiednio zabezpieczone oraz sądzicie, że potraficie odpowiednio zachować się korzystając z sieci, to i tak warto poświęcić te kilka minut oglądając te klipy. Są po prostu naprawdę fajnie wykonane i z odpowiednim przekazem. Ich największa wada? Nie dodano napisów w żadnym innym języku niż angielski.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu