Smartfony

Google przytnie baterię w Pixelach 10 już po 200 cyklach. I nic z tym nie zrobisz

Kamil Pieczonka
Google przytnie baterię w Pixelach 10 już po 200 cyklach. I nic z tym nie zrobisz
Reklama

Baterie w smartfonach to temat wzbudzający wiele emocji. Google ma na swoim koncie kilka wpadek i wygląda na to, że w przypadku Pixela 10 zamierza dmuchać na zimne.

Przypadków problemów z bateriami w smartfonach było w historii całkiem sporo. Najbardziej znany to Galaxy Note 7, który ostatecznie zniknął z rynku. Google też ma niestety pod tym względem kiepską renomę, bo problemy z bateriami w Pixelach 4, 6a czy 7a, kosztowały firmę grube miliony. Dlatego od Pixela 9a w smartfonach pojawiła się funkcja Battery Health Assistance, która wspomaga zarządzanie jej "zdrowiem". Niestety w Pixelach z serii 10 również jest dostępna i co istotniejsze, nie da się jej wyłączyć.

Reklama

Czym jest Battery Health Assistance?

Battery Health Assistance to funkcja, która pojawiła się w Pixelach już jakiś czas temu, ale do modelu 9a, nie była ona obowiązkowa. To użytkownik mógł zdecydować czy chce z niej skorzystać. W praktyce rozwiązanie to ma przedłużyć żywotność baterii i ograniczyć możliwość wystąpienia potencjalnej awarii. Awarii, która może spowodować napuchnięcie baterii, a w skrajnych przypadkach nawet pożar. Cel jest szczytny, tylko nie wszystkim się spodoba sposób w jaki to rozwiązanie ogranicza ryzyko. I niestety posiadacze najnowszych smartfonów Google nie będą mieli żadnego wyboru w tej kwestii. Battery Health Assistance będzie aktywowany automatycznie i nie da się go wyłączyć, co jest możliwe np. w modelach z serii Pixel 9 (poza 9a, gdzie też jest to obowiązkowe).

Na czym polega niedogodność tego rozwiązania? Otóż plan Google przewiduje stopniowe, sztuczne zmniejszanie napięcia i pojemności baterii wraz z kolejnymi cyklami ładowania. W przypadku Pixeli 10, już po 200 cyklach ładowania zostanie po raz pierwszy obniżone napięcie, a wraz z nim również pojemność baterii. Zmniejszy się również moc ładowania, choć początkowo nie będą to zapewne duże różnice. Niestety wraz z kolejnymi cyklami, aż do 1000, parametry baterii będą dalej spadać, choć gigant obiecuje, że po tym czasie ogniwo nadal będzie oferować 80% oryginalnej pojemności. Marne to pocieszenie, jeśli będzie się przy tym wolniej ładowało, bo dzisiaj 30 czy nawet 45 W mocy ładowania, jak w Pixelu 10 Pro XL, na nikim nie robi już wrażenia.

Co więcej Google pod tym względem wypada znacznie gorzej niż konkurencja. Samsung gwarantuje zachowanie 80% pojemności baterii nawet po 2000 cyklach ładowania. OnePlus taką samą wartość osiągnie nie wcześniej niż po 1600 cykli, ale trzeba pamiętać, że w jego przypadku bateria ma nie tylko większą pojemność (6000 mAh), ale też znacznie większą moc ładowania (do 100 W). Niestety tak naprawdę nie wiemy nawet jak definiowany jest pojedynczy cykl ładowania. Nikt przecież nie ładuje smartfona zawsze do 100% i nie rozładowuje go do 0%. Jeśli zatem pracujemy w zakresie pojemności baterii od 20 do 80%, to jak liczony jest tutaj jeden cykl? Być może kiedyś poznamy odpowiedź na to pytanie, a tym czasem pozostaje się wam zastanowić, czy perspektywa obniżania wydajności baterii po około roku użytkowania smartfona jest atrakcyjna.

źródło: Android Authority

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama