Liczba cyberataków na Ukrainę wzrosła w ciągu roku o 250 proc. Na inne kraje NATO – o 300 proc.
Takie są wyniki najnowszego raportu „Fog of War” przygotowanego przez analityków Google. Aktywność rosyjskich hakerów wzrosła jeszcze na długo przed zbrojną inwazją na Ukrainę. Pisałem o tym w tym tekście. Zwiększyła się wtedy liczba ataków na strony internetowe ukraińskiej administracji i państwowych systemów.
Ataki na instytucje państwowe
Z raportu Google wynika, że największym zainteresowaniem przestępców cieszyły się: ministerstwa obrony i spraw zagranicznych Ukrainy, parlament oraz infrastruktura czyli np. kolej. W sumie w latach 2021 i 2022 Rosja próbowała uderzyć w ponad 150 podmiotów wojskowych i rządowych w domenach gov.ua i mil.gov.ua.
Rosja prowadziła również wojnę informacyjną.
„Robiła wszystko, by móc kształtować publiczne postrzeganie wojny. Cele były trzy: uderzanie w ukraiński rząd, podkopywanie zachodniego wsparcia dla Kijowa oraz zapewnianie poparcia dla agresji wewnątrz Rosji” - czytamy w raporcie.
Kto odpowiada za ataki? To grupy powiązane ściśle z Kremlem i GRU czyli rosyjskim wywiadem. Google wymienia w raporcie: Frozenlake (ma na koncie najwięcej ataków), Frozenvista czy białoruska Pushcha.
Najczęściej wobec Ukraińców stosowano phishing (wyłudzenia dostępu do kont) i ataki typu ransomware (szyfrowanie danych dla okupu). Popularne jest również infekowanie systemów oprogramowaniem malware, które bezpowrotnie niszczy wszystkie dane.
Farmy trolli
Google podkreśla, że w 2022 r. w sieci bardzo agresywnie widać było rosyjską propagandę. Najbardziej ze strony IRA, czyli Internet Research Agency. To farma trolli, która była zaangażowana m.in. w działalność wpływającą na wybory prezydenckie w USA w 2016 r. zakończone elekcją Donalda Trumpa.
Grupa produkuje prorosyjskie komentarze, głównie na YouTube. Pod filmami nawiązującymi do wojny w Ukrainie gloryfikuje np. grupę Wagnera. Zazwyczaj są one pisane po rosyjsku, ale często również w językach: angielskim, arabskim, chińskim czy francuskim.
W raporcie Google pokazuje również, jak na przestrzeni miesięcy zmieniała się treść komentarzy. Przed inwazją dotyczyły one głównie wewnętrznych spraw Rosji. Po ataku pisano w nich o Ukrainie, krajach Zachodu czy NATO.
Nie tylko Ukraina
Celem rosyjskich hakerów coraz częściej są państwa NATO. Wg. raportu od początku wojny liczba rosyjskich kampanii phishingowych wymierzonych w te kraje wzrosła o ponad 300 proc. Prym wiodą w tym hakerzy z Białorusi powiązani z Kremlem.
Na zakończenie raportu Google zapewnia, że nie ustaje w wysiłkach, by z rosyjską propagandą walczyć.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu